Weber: Sankcjami niczego nie osiągniemy z Węgrami i Polską
6 września 2018- Zarówno ja, jak i moja frakcja (Europejska Partia Ludowa - EPL) całkowicie popieramy działania podejmowane na płaszczyźnie europejskiej przeciwko Polsce, Węgrom i innym krajom. Jeżeli chcemy, by wartości, które są dla nas ważne, przenoszone były w świat, aby ten kontynent był kontynentem wartości, to musimy przestrzegać ich u siebie. Nie zaniedbamy tego - powiedział Manfred Weber w środę (05.09.2018) w wywiadzie dla wieczornego wydania wiadomości „Tagesthemen” w pierwszym programie telewizji publicznej ARD. Chadek z bawarskiej CSU ubiega się o stanowisko szefa Komisji Europejskiej.
Dialog zamiast sankcji
– Podtrzymuję jednak (ocenę), że rządy w Polsce, na Węgrzech czy też nowy rząd włoski mają demokratyczną legitymację wyborców, zostały wybrane. Dlatego wykluczaniem czy sankcjami niczego nie osiągniemy – podkreślił polityk bawarskiej CSU. – Musimy utrzymać jedność kontynentu w zglobalizowanym świecie, w którym Putin, Trump i inni są bardzo zainteresowani w rozbiciu (Europy), w braku jedności. W przeciwnym razie nie będziemy odgrywać żadnej roli w świecie – ostrzegł. – Jestem za jasnością w sprawie wartości, ale mówię także „tak” dla intensywnego dialogu, dla rozmawiania ze sobą – oświadczył Weber w wywiadzie dla ARD.
Porozmawiamy z Orbanem
Odpowiadając na zarzuty o pobłażliwość wobec Viktora Orbana, Weber powiedział, że także wobec premiera Węgier obowiązuje „prymat dialogu przed wyrzuceniem”. – Mówię jasno: w Europejskiej Partii Ludowej dla nikogo nie ma taryfy ulgowej, jeżeli chodzi o prawa podstawowe. Jeżeli Viktor Orban próbuje zamknąć w Budapeszcie uniwersytety, to jest to niezgodne z zasadami naszej Partii Ludowej – wyjaśnił.
Weber zapowiedział, że w przyszłym tygodniu w Strasburgu odbędzie się dyskusja z Orbanem. – I ja, i cała frakcja będziemy mówić bez owijania w bawełnę – zapewnił polityk CSU.
Weber kieruje obecnie europarlamentarnym klubem EPL, do którego należą m.in. niemieckie CDU i CSU, polskie PO i PSL oraz węgierski FIDESZ. To najsilniejsze ugrupowanie w PE. Niemiecki eurodeputowany ogłosił, że będzie ubiegał się o fotel po Jeanie-Claudzie Junckerze na czele unijnego „rządu”, czyli Komisji Europejskiej. Kadencja Junckera kończy się jesienią 2019 r., a kluczowy wpływ na wyznaczenie jego następcy będą miały wybory do Parlamentu Europejskiego z maju przyszłego roku. EPL wyznaczy swego kandydata na szefa Komisji Europejskiej na listopadowym kongresie w Helsinkach.