W USA może się rozpocząć proces przekazywania władzy
24 listopada 2020Donald Trump poinstruował swój zespół, by kooperował z prezydentem-elektem Joe Bidenem i jego sztabem. Szefowa amerykańskiego urzędu General Services Administration (GSA) Emily Murphy ma „robić to, co musi być zrobione”, by wspierać Bidena w procesie przejmowania władzy, napisał Trump na Twitterze.
„Konieczny krok”
Urząd GSA uznał w poniedziałek (23.11.2020) Joe Bidena za prawdopodobnego zwycięzcę wyborów prezydenckich, otwierając tym samym drogę rządowi Trumpa do kooperacji z zespołem demokraty. Pozwoli to Bidenowi na dostęp do 6,3 mln dolarów, które mają zapewnić płynne przejęcie władzy. Jednocześnie współpracownicy Bidena mogą teraz oficjalnie kontaktować się z pracownikami administracji Trumpa – co dotąd było im zabronione.
„Dzisiejsza decyzja jest krokiem koniecznym do uporania się z wyzwaniami, przed którymi stoi nasz kraj”, poinformował w oświadczeniu zespół Bidena.
Przedtem komisja w Michigan potwierdziła oficjalnie wynik wyborów na jego korzyść.
Trump nadal waleczny
Niezależnie od rozwoju wypadków Donald Trump niezmiennie odmawia zaakceptowania swojej przegranej w wyborach prezydenckich 3 listopada i utrzymuje, że „oszustwa wyborcze na masową skalę” pozbawiły go zwycięstwa. Także w poniedziałek zapowiedział dalszą walkę. Tymczasem już ponad 30 sądów federalnych odrzuciło złożone przez niego pozwy.
Proces przejmowania władzy („transition") po wyborach prezydenckich jest w USA od prawie 60 lat zagwarantowany ustawą. Przerwanie tego procesu może „zaszkodzić bezpieczeństwu i interesom Stanów Zjednoczonych i ich obywatelom”, głosi uzasadnienie ustawy z 1963 roku.
Prezydent USA od pierwszego dnia swojego urzędowania musi być gotowy do pracy, ma bowiem ogromny zakres kompetencji: jest głównodowodzącym sił zbrojnych, który ponosi odpowiedzialność za 1,3 mln żołnierzy i dysponuje dostępem do kodów umożliwiających w razie potrzeby użycie broni nuklearnej.
W nadchodzącej kadencji prezydent i jego rząd będą odpowiadali za budżet w wysokości blisko 5 bilionów dolarów (4,2 biliony euro). Czasu na wdrożenie się do pracy nie pozostawią prezydentowi także pandemia COVID-19 i kryzys gospodarczy. Dlatego prezydenci-elekci wykorzystują 2,5 miesiąca między wyborami a objęciem urzędu do formowania swojego sztabu. Nie chodzi przy tym tylko o zespół rządowy, sekretarzy stanu i szefów urzędów, ale też o szybkie obsadzenie tysięcy stanowisk w Białym Domu, w ministerstwach i urzędach. Dlatego nowo wybrany prezydent musi zacząć planowanie swojego personelu możliwe wcześnie, by równie szybko zacząć wcielać w życie swoją politykę.
(afp, dpa, rtr / stas)