Orban każe sobie słono zapłacić za umocnienia graniczne
1 września 2017Premier Węgier Victor Orban chce, żeby wszystkie państwa unijne dołożyły się do kosztów budowy umocnień granicznych, dzięki którym opustoszał tzw. szlak bałkański. W liście do szefa KE Jean-Claude'a Junckera Orban domaga się 400 mln euro. Unia Europejska powinna tym samym pokryć połowę kosztów postawienia i utrzymania umocnień granicznych na południu Węgier.
– Jeżeli mówimy o europejskiej solidarności, musimy też rozmawiać o ochronie granic i wówczas trzeba mówić o praktykowanej solidarności – stwierdził w Budapeszcie szef kancelarii premiera Janos Lazar. Zdaniem rządu Orbana ogrodzenia graniczne chronią nie tylko Węgry, ale całą Unię Europejską.
Koszty za materiał i personel
W 2015 roku ponad 400 tys. uchodźców i migrantów przez Węgry próbowało się dostać do Europy Zachodniej. Odpowiedzią rządu w Budapeszcie było ustawienie na granicy z Serbią wysokiej na cztery metry siatki z drutem kolczastym. W kolejnych latach całe umocnienia zostały rozbudowane aż do granicy z Chorwacją. Do ochrony granic węgierski rząd wysłał 3 tys. pograniczników. Umocnienia doprowadziły w końcu do tego, że opustoszał tzw. szlak bałkański, główna trasa, którą uchodźcy i migranci próbowali przedostać się do Niemiec i innych zachodnioeuropejskich krajów. UE ostro krytykowała kroki podjęte przez Węgry.
Symbol polityki izolacji
W uprawianej przez prawicowy rząd Orbana demonstracyjnej polityce izolowania się i odstraszania uchodźców, umocnienia graniczne odgrywają centralną, symboliczną rolę. Tę politykę Orban uprawia dalej. Nieliczni uchodźcy i migranci, którzy trafiają jeszcze na Węgry, są przetrzymywani w przygranicznych tzw. strefach tranzytowych. Kampanie nienawiści skierowane przeciwko uchodźcom i demonizowanie pomagającym im NGO umocniło też polityczną pozycję Obrana w kraju. Ostatnio Victor Orban nazwał migrację „koniem trojańskim terroryzmu”.
afp, dpa / Elżbieta Stasik