Unijni chadecy troszkę mniej wyrozumiali dla Orbána
7 listopada 2018Europejska Partia Ludowa (EPL) to unijna międzynarodówka centroprawicy nazywana zwykle „unijną chadecją”, do której należy m.in. CDU i CSU z Niemiec, PO i PSL z Polski, Republikanie z Francji, a także węgierski FIDESZ premiera Viktora Orbána. EPL jest największą siłą w Parlamencie Europejskim i z jej szeregów rekrutuje się zarówno szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker, jak i przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk. Pomimo to EPL nie potrafi sobie poradzić z Orbánem i już od kilku dobrych lat reaguje na reformy uderzające w praworządność na Węgrzech za pomocą – do sierpnia tego roku głównie cichych – napomnień. I nie potrafi zagrozić Węgrowi wyrzuceniem z międzynarodówki.
Trudne dziecko z Węgier
Sprawa Orbána była w środę jednym z tematów pierwszego dnia kongresu EPL w Helsinkach. - W każdej rodzinie jest enfant terrible. I wolę, by enfant terrible pozostał w rodzinie, żebyśmy my mogli z nim prowadzić dialog i przekonywać – tak na pytanie o premiera Węgier odpowiedział szef EPL Francuz Joseph Daul. Kierownictwo chadeckiej międzynarodówki postanowiło w trybie nagłym wnieść pod głosowanie w Helsinkach rezolucję o obronie wartości UE i demokracji. – Będziemy patrzeć, kto głosuje za i przeciw. Poparcie dla tego dokumentu EPL to będzie przecież zobowiązanie, że będzie się go przestrzegać – powiedział Daul, nawiązując do Orbána.
Zgodnie z oczekiwaniami delegaci węgierskiego FIDESZ-u nie sprzeciwili się uchwale. Jej tekst nie wymienia Węgier z nazwy. A w ostatniej chwili paragraf o prawach do swobodnej działalności organizacji pozarządowych (na Węgrzech nękane są NGO-sy zaangażowane w pomoc uchodźcom i migrantom) zmodyfikowano po myśli Węgrów – granice działalności organizacji mają wyznaczać nie kryteria „demokracji liberalnej”, lecz tylko „państwa prawa”. Premier Orbán otwarcie deklaruje, że jego celem jest „prawdziwie chrześcijańska demokracja”, która nie pasuje do demokracji liberalnej – zdaniem FIDESZ-u - promowanej przez NGO-sy czy też przez miliardera George Sorosa, który od kilkunastu miesięcy jest obiektem kampanii nienawiści na Węgrzech, czyli kraju swego urodzenia.
Natomiast do uchwały EPL dorzucono zapisy o potrzebie zachowania wolności akademickiej, co jest aluzją – choć znów bez wymieniania nikogo z nazwy – do kłopotów Uniwersytetu Środkowoeuropejskiego (nazywanego na Węgrzech „uniwersytetem Sorosa”), który niedawno ogłosił przeniesienia głównej działalności do Wiednia z powodów problemów administracyjnych piętrzonych przed nim przez FIDESZ. Inna rezolucja EPP popiera pomysł, by „pieniądze podatników UE” nie były wydawane w krajach naruszających wartości podstawowe UE lub niewspółpracujących z antykorupcyjnymi organami Unii. Komisja Europejska już w maju tego roku przedstawiła – wskutek kłopotów z Polską i Węgrami - projekt rozporządzenia „pieniądze za praworządność”, które miałoby wejść w życie od 2021 r., kiedy zacznie obowiązywać nowa unijna siedmiolatka budżetowa.
Czy ktoś chce wyrzucić Orbana?
Kongres EPP ma w czwartek wybrać swego kandydata na szefa Komisji Europejskiej spośród dwóch rywali – bawarskiego chadeka Manfreda Webera (ten szef frakcji EPL w europarlamencie jest zdecydowanym faworytem) oraz byłego premiera Finlandii Alexandra Stubba (obecnie wiceprezesa Europejskiego Banku Inwestycyjnego). Ale choć Stubb podczas kampanii wyborczej kreował się na człowieka wartości i polityka niewplątanego w brukselskie układy, to w Helsinkach w sprawie Orbána nie był o wiele bardziej stanowczy od Webera.
Czy FIDESZ powinien być wyrzucony z EPL? – Dzisiejsza uchwała EPL o wartościach i demokracji powinna być podstawą do dialogu i obserwacji tego, co dzieje się na Węgrzech. Jeśli Viktor Orbán nie będzie trzymał się naszych wartości, trzeba będzie podjąć decyzję – powiedział Stubb w Helsinkach. Były premier Finlandii opowiedział się zatem za kolejnymi długim procesem, a nie za szybkimi rozstrzygnięciami w sprawie Węgra. Tylko Petteri Orpo, szef fińskiej partii chadeckiej, opowiedział się otwarcie nad rozpoczęciem dyskusji o usunięciu FIDESZ-u z EPL. Do głosowania, a nawet do formalnej dyskusji w tej sprawie trzeba by wniosku siedmiu partii członkowskich EPL z co najmniej pięciu różnych krajów UE. – Potrzebujemy zatem jeszcze sześciu ugrupowań – powiedział Orpo.
Jednak to rywalizacja między Weberem i Stubbem była – zdaniem wielu unijnych chadeków - jednym z głównych powodów, dla których Bawarczyk po długich wahaniach poparł we wrześniu w Parlamencie Europejskim decyzję europosłów o wszczęciu postępowania z art. 7 Traktatu o UE wobec Węgier. W najbliższy poniedziałek zagrożona praworządność na Węgrzech i w Polsce będzie tematem obrad unijnych ministrów w Radzie UE.