Ukraińcy chcą negocjacji z Rosją – i wyzwolenia całego kraju
19 lipca 2024W Ukrainie coraz częściej mówi się o negocjacjach pokojowych z Rosją. Prezydent Wołodymyr Zełenski zawsze odrzucał możliwość porozumienia z obecnymi rosyjskimi władzami, a nawet wydał dekret wykluczający rozmowy z prezydentem Rosji Władimirem Putinem. Teraz jednak sytuacja najwyraźniej się zmienia. Zełenski uważa, że przedstawiciele Rosji powinni być obecni na drugim „szczycie pokojowym”, który Ukraina chce zorganizować w listopadzie.
Czas na negocjacje?
Jednocześnie 44 procent Ukraińców z obszarów położonych za linią frontu uważa, że nadszedł czas na rozpoczęcie oficjalnych rozmów między Kijowem a Moskwą. 35 procent jest zdania, że nie ma powodu do rozpoczęcia rozmów pokojowych, a 21 procent nie ma opinii w tej sprawie – wynika z sondażu przeprowadzonego przez ukraińskie Centrum Badawcze im. Razumkowa na zlecenie portalu internetowego ZN.UA między 20 a 28 czerwca 2024 roku.
Według tego badania Ukraińcy są jednak kategorycznie przeciwni spełnieniu przez Ukrainę warunków zakończenia wojny, które niedawno postawił Putin. Prawie 83 procent respondentów odrzuca możliwość wycofania ukraińskich wojsk z pozostających pod kontrolą Ukrainy części obwodów donieckiego, ługańskiego, chersońskiego i zaporoskiego. Około 84 procent respondentów jest przeciwnych oddaniu tych terytoriów Rosji. Ponadto 77 procent sprzeciwia się zniesieniu wszystkich zachodnich sankcji wobec Rosji.
Mniej jednoznaczna jest postawa mieszkańców kontrolowanych przez Kijów obszarów w sprawie propozycji neutralnego, niezaangażowanego w sojusze i wolnego od broni jądrowej statusu Ukrainy. 58 procent jest przeciwna takiemu statusowi, zaś 22 procent jest za.
Na pytanie, jaki byłby minimalny warunek zawarcia traktatu pokojowego z Rosją, ponad 51 procent odpowiedziało, że Ukraina musi zostać wyzwolona spod rosyjskiej okupacji w granicach z 1991 r. Chociaż większość Ukraińców chciałaby powrotu do tych granic, prawie jeden na dwóch (46 procent) uważa, że odmowa służby wojskowej nie jest powodem do wstydu. Tylko 29 procent jest przeciwnego zdania, a kolejne 25 procent jest niezdecydowanych w tej sprawie.
Dezorientacja ukraińskiego społeczeństwa
– To pokazuje frustrację ludzi, którzy w czasach wojny nie wiedzą, jakie perspektywy mają oni sami i ich kraj. Właśnie to odzwierciedlają te paradoksalne odpowiedzi – wyjaśnia w rozmowie z DW Ołeh Saakian, politolog i współzałożyciel Narodowej Platformy na rzecz Stabilności i Jedności. Duża gotowość do negocjacji pokojowych pokazuje, że efekty wcześniejszych wysiłków mających na celu mobilizację ludności i poczucie jedności zostały wyczerpane, ponieważ były nastawione na krótką wojnę. – Mamy długą wojnę, a ani władze, ani elity nie zaoferowały ludziom wizji tego, jak powinni żyć w Ukrainie w warunkach ciągłej wojny lub groźby wojny – dodał ekspert.
Jego zdaniem wszystko, co zostało odłożone na czas po wojnie, jak na przykład walka z korupcją, nepotyzmem i nieefektywną administracją, zaczyna martwić Ukraińców. Dzieje się tak, ponieważ ludzie zdali sobie sprawę, że wojna będzie trwać jeszcze długo. – Tymczasem problemy pozostają nierozwiązane. Jednocześnie społeczeństwo chce zwycięstwa, ale nie jest jasne, jak można to osiągnąć – wyjaśnia Saakian.
Ihor Rejterowycz z Uniwersytetu Tarasa Szewczenki w Kijowie zauważa, że ukraiński prezydent już kilka miesięcy temu praktycznie przestał mówić o granicach z 1991 roku jako warunku wstępnym pokoju z Rosją, ale nie mówił też o nowych granicach. To dezorientuje ukraińskie społeczeństwo, mówi ekspert. – Rezultat jest taki, że z jednej strony większość chce zwrotu wszystkich terytoriów, a z drugiej strony połowa twierdzi, że odmowa służby wojskowej nie jest problemem. Odpowiedzi są ambiwalentne. Dlatego musimy sobie z tym poradzić i pomyśleć o rozwiązaniu, które ukraińskie społeczeństwo może zaakceptować i z którym może żyć – ocenia Rejterowycz w rozmowie z DW.
Jak żyć w warunkach wojny?
Zdaniem ekspertów aby uzyskać poparcie Ukraińców dla swoich inicjatyw, rząd powinien rozpocząć otwarty dialog ze społeczeństwem na temat przyszłości i opracować wizję dalszego życia w warunkach wojny. W proces decyzyjny powinno być zaangażowanych jak najwięcej osób.
Jednocześnie eksperci zauważają, że ambiwalentne reakcje na skomplikowane problemy są normalnym zjawiskiem dla społeczeństw, które są w całkowicie niepewnej sytuacji. – Nastroje społeczne muszą być zawsze obserwowane, a dynamika rozpoznawana, abyśmy mogli starannie przygotować się na wyzwania – wyjaśnia Mychajło Miszczenko z Centrum Badawczego im. Razumkowa.
Eksperci, z którymi rozmawiała DW, zgadzają się, że takie badania są obecnie niezbędne, aby ukraińskie władze mogły jasno sformułować możliwe opcje przyszłego rozwoju i odpowiednio przygotować się do drugiego „szczytu pokojowego”. Dałyby im również mocne argumenty za negocjowaniem planu pokojowego.
Artykuł ukazał się na stronie Redakcji Niemieckiej DW.