1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Ukraina. Problemy z naprawą zachodniej broni

Eugen Theise
11 stycznia 2025

Naprawa uszkodzonej na polu bitwy w Ukrainie zachodniej broni trwa często miesiącami. Jak zminimalizować opóźnienia i przeszkody biurokratyczne?

https://p.dw.com/p/4p3f5
Panzerhaubitze 2000 w Donbasie
Niemiecka samobieżna haubicoarmata w regionie DonbasuZdjęcie: REUTERS

– Moim zdaniem są najlepsze i najbardziej celne – mówi ukraiński artylerzysta Bohdan Nahaj. Na myśli ma „Panzerhaubitze 2000" (PZH 2000), niemieckie samobieżne haubice, którymi operuje jego brygada, i które pomagają Ukrainie w walce z rosyjską agresją. Dowódca dywizji przyznaje jednak, że jest pewien problem: haubice są używane tak intensywnie, że często się psują.

Najczęstsze problemy to błędy w oprogramowaniu oraz przegrzewanie się systemów sterowania i luf. Nahaj przyznaje w rozmowie z DW, że czasowo nawet dwie trzecie niemieckich haubic może być wyłączonych z użytkowania. Naprawy, które ukraińscy technicy mogliby przeprowadzić na miejscu, jak wymiana luf, są opóźnione z powodu braku części. – Czas naprawy zależy od części zamiennych: od dwóch do sześciu miesięcy – mówi Nahaj.

Jest pewna poprawa

Niemieccy politycy doskonale zdają sobie sprawę z problemu. Polityk FDP i przewodniczący Komisji Obrony w Bundestagu, Marcus Faber, powiedział we wrześniu gazecie „Bild": „To absurd, że więcej systemów uzbrojenia nie działa obecnie z powodu braku części zamiennych niż z powodu ostrzału wroga”.

Chociaż problem nie został jeszcze rozwiązany, przynajmniej nastąpiła poprawa. Na przykład francusko-niemiecka firma zbrojeniowa KNDS, która produkuje haubice, otworzyła filię i biuro w Kijowie na początku października. Ma to poprawić koordynację z ukraińskimi władzami i warsztatami.

Ukraina, pole bitwy
Niemieckie firmy zakładają oddziały w Ukrainie, aby móc naprawiać broń na miejscuZdjęcie: Sameer al-Doumy/AFP/Getty Images

W komunikacie prasowym firma stwierdziła: „Utworzenie KNDS Ukraine umożliwi ukraińskiemu przemysłowi prowadzenie prac konserwacyjnych i naprawczych systemów KNDS, takich jak Leopard 1 i 2, CAESAR, AMX10 RC, Panzerhaubitze 2000 i działa przeciwlotnicze Gepard”. KNDS twierdzi, że będzie współpracować z ukraińskim przemysłem w celu produkcji amunicji artyleryjskiej 155 mm w Ukrainie i produkcji części zamiennych przy użyciu najnowszych technologii produkcyjnych.

Ukraińskie Ministerstwo Obrony potwierdziło DW, że „zoptymalizuje to dostawy i produkcję niezbędnych komponentów”. Resort liczy, że utworzenie spółek joint venture i przedstawicielstw producentów w Ukrainie pomoże przyspieszyć naprawę zachodniego sprzętu. Wtajemniczeni w sprawę donoszą, że sprzęt potrzebny do naprawy haubic, czołgów i innego ciężkiego sprzętu już dotarł do Ukrainy z Niemiec i Francji.

Umożliwienie napraw w Ukrainie

„Dzięki zgromadzeniu uszkodzonych materiałów, dostępnych części zamiennych, specjalistycznych narzędzi i wykwalifikowanego personelu w Ukrainie, w przyszłości możliwe będzie bezzwłoczne naprawianie skomplikowanych uszkodzeń pojazdów” – czytamy w komunikacie niemieckiego Ministerstwa Obrony.

„Ponadto nadal staramy się dostarczać ukraińskim siłom zbrojnym kompleksowe materiały do samodzielnego rozwiązywania problemów i konserwacji. Po stronie przemysłowej stale badamy nowe metody produkcji, możliwą współpracę i wykonalne rozwiązania techniczne, aby złagodzić problem części zamiennych” – przekazało DW ministerstwo obrony.

Ukraina. Improwizowana broń na froncie

Berlin podkreśla, że dokłada wszelkich starań, aby zapewnić odpowiednie wsparcie dla dostarczonych przez siebie systemów uzbrojenia. Ministerstwo zaznacza, że ukraiński personel przechodzi w tym celu szkolenia, a Kijów otrzymuje również multimedialne wsparcie techniczne i dokumentację techniczną.

Pilnie potrzebne lufy

Wojna ujawniła jednak liczne braki w europejskim przemyśle obronnym. Problem szybkiego zużycia luf dział zaostrzył się przez nieodpowiednią standaryzację UE. Rheinmetall, niemiecka firma zbrojeniowa, która produkuje lufy do PZH 2000, zapewnia, że robi wszystko, co w jej mocy, aby wesprzeć Ukrainę częściami zamiennymi i naprawami. „W tym celu Rheinmetall utworzył teraz własny warsztat naprawczy w Ukrainie. Znacznie zwiększyliśmy też nasze moce produkcyjne luf, aby sprostać zapotrzebowaniu” – firma poinformowała DW.

Naprawę sprzętu wojskowego spowalniają również przeszkody biurokratyczne. W Niemczech dla każdej części zamiennej należy uzyskać oddzielną licencję na eksport broni. Według przedstawiciela firmy zbrojeniowej może to zająć miesiące. Jak dodaje, producenci z zadowoleniem przyjęliby utworzenie „wojskowej strefy Schengen”, co niedawno zaproponował kanclerz Niemiec Olaf Scholz.

Firma Rheinmetall
Zakłady produkcji broni RheimetallZdjęcie: Philipp Schulze/dpa/picture alliance

„Wojskowa strefa Schengen"

Pomysł polega na dostosowaniu ustawodawstwa krajów UE, tak aby w razie potrzeby można było wprowadzić uproszczoną procedurę wydawania unijnych zezwoleń. Miałaby ona przyspieszyć transport broni między krajami UE bez konieczności posiadania licencji eksportowych w obecnej formie.

Jednak dopóki nie powstanie „wojskowa strefa Schengen”, europejski sprzęt wojskowy, który wymaga naprawy w kraju UE, pozostanie bezużyteczny przez wiele miesięcy. Ponieważ Ukraina nie jest państwem unijnym, problemy zaczynają się już przy odprawie celnej na granicy, gdy sprzęt opuszcza kraj. Ma to miejsce np. w przypadku uszkodzonych haubic PZH 2000, które są wysyłane do naprawy na Słowację.

– Gdy tam docierają, naprawa trwa rok, a może nawet dłużej – mówi artylerzysta Bohdan Nahaj. Skarży się, że niedobór systemów artyleryjskich pogłębia się przez długotrwałe naprawy, co powoduje z kolei poważne problemy na polu bitwy.

Transport haubicoarmaty
Holenderska haubicoarmata w drodze do UkrainyZdjęcie: Thomas Frey/dpa/picture alliance

Naprawa na własną rękę

Rozmowy DW z ukraińskimi wojskowymi pokazują, że cała zachodnia broń jest problematyczna w naprawie. Ukraińscy technicy próbują więc samodzielnie znaleźć części zamienne, które byłyby odpowiednie. Nie jest to jednak możliwe w przypadku zaawansowanych technologicznie komponentów.

– Na początku 2022 roku mieliśmy jeszcze części zamienne wyprodukowane przez naszych partnerów, ale potem zaczęły się problemy – mówi technik z 17 Brygady Pancernej, którego pseudonim to „Kynologe". – W międzyczasie znaleźliśmy specjalistów w ukraińskich firmach, którzy są w stanie samodzielnie odtworzyć niektóre części.

Wiktor (imię zmienione), mechanik w jednostce walczącej w obwodzie donieckim, powiedział DW, że on również produkuje własne części zamienne. Wolontariusze pomogli mu założyć warsztat w pobliżu linii frontu. – W ciągu ponad dwóch lat wysłałem do naprawy 16 amerykańskich moździerzy. Tylko dwa wróciły naprawione – mówi Wiktor. – Dlatego teraz robimy wszystko, co w naszej mocy, aby pomóc sobie najlepiej, jak tylko potrafimy.

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >>