„Ukraina nie pasuje do UE”. Niemiecka prasa po szczycie
4 lutego 2023Szczyt UE-Ukraina w Kijowie był dla Unii przede wszystkim politycznym wsparciem dla Ukrainy. Dla Ukraińców był kolejną sposobnością, by forsować przyspieszenie procesu akcesji do UE. – Nasz cel jest absolutnie jasny. To jak najszybsze rozpoczęcie w negocjacji ws. członkostwa Ukrainy w Unii Europejskiej. Celem jest taka decyzja w tym roku. Nie stracimy ani jednego dnia w naszej pracy na rzecz zbliżenia Ukrainy i UE –zadeklarował prezydent Wołodymyr Zełenski.
Niemiecka prasa przestrzega przed taką decyzją.
„Ukraina nie pasuje do UE”
„Ukraina – drugi po Rosji najbardziej skorumpowany kraj w Europie – nie pasuje do UE. Również z uwagi na kwestie praworządności” – pisze „Rhein-Neckar-Zeitung”. „Pod względem gospodarczym kraj ten jest domem biedaków. To kolejny powód, dla którego Bruksela zachowywała dystans, dopóki Kijów nie zbliżył się do Moskwy. Reszta to pomarańczowa rewolucja, rosyjski atak, obalenie rządu, okupacja Krymu, wojna we wschodniej Ukrainie i ostatecznie w całym kraju. Oczywiście Ukraińcy są w tej wojnie ofiarami, a nie sprawcami. W Irpieniu i Buczy armia rosyjska z całą swoją brutalnością pokazała, czym grozi okupacja. Ale Ukraina nie jest gotowa do przystąpienia do UE jako równorzędny członek. Symboliczna polityka á la von der Leyen na razie przymyka na to oko. Zasadniczo jednak jest to nie tylko iluzoryczne, ale i cyniczne” – ostrzega gazeta z Heidelbergu.
„Ta wizyta przywódców UE w Kijowie jest wyjątkowa. Można ją postrzegać jako wyraźny znak: Nie zawiedziemy was – to jej przesłanie. Ale kto chciałby dostrzegać w tej wizycie coś więcej, może się mylić” – czytamy w „Nordwest-Zeitung”.
„Chociaż w UE jest chęć przyjęcia Ukrainy do wspólnoty, może minąć wiele lat, zanim to nastąpi. I tak powinno być. Bo kraj ten – niezależnie od trwającej odważnej obrony przed rosyjskim agresorem – jeszcze długo nie spełni kryteriów członkostwa w UE. Przede wszystkim należy ograniczyć korupcję. Szybka akcesja oznaczałaby też brak szacunku dla krajów, które od lat mniej lub bardziej zabiegają o przyjęcie do tej dającej korzyści wspólnoty. Mieszkańcy tych krajów z trudem zrozumieją, że są trzymani w niepewności, podczas gdy inni mają przywileje” – pisze gazeta z Oldenburga.
Czołgi dla Ukrainy. „Teraz liczy się tempo”
Prasa w Niemczech komentuje też piątkową zgodę rządu Scholza na przekazanie Ukrainie starszych czołgów typu Leopard 1.
„Ukrainie brakuje nowoczesnych czołgów bojowych do podjęcia ofensywy przeciwko coraz lepiej uzbrojonej rosyjskiej armii najeźdźczej i do odzyskania kraju. Trudno więc zrozumieć, że poprzednia dyskusja na temat pomocy uzbrojenia została zawężona do czołgu podstawowego Leopard 2” – pisze „Südkurier” z Konstancji.
„Choć nowe warianty tego modelu trafiają do Ukrainy, jest ich zdecydowanie za mało, by samodzielnie zmienić przebieg wojny. Najwyższy więc czas pozwolić na eksport jego poprzednika, który został wycofany ze służby w Bundeswehrze. Do lat 90. Leopard 1 również był dozbrajany i tylko nieznacznie ustępuje starszym wariantom swojego następcy – przy założeniu dobrze wyszkolonej załogi. Dorównuje większości rozmieszczonych typów rosyjskich. Wraz z dostawą tego systemu uzbrojenia Ukraina może wyposażyć co najmniej dwa bataliony czołgów. Teraz liczy się tempo pracy zakładów naprawczych. Ponieważ jest jedna rzecz, której Zachód nie może Ukrainie zapewnić: czas”.
„Brak amunicji to wyrok śmierci w bitwie na uzbrojenie, jak rosyjski atak. Rosja i Ukraina już teraz muszą być bardziej oszczędne niż by chciały. Rosjanie i Ukraińcy wciąż strzelają szybciej niż się produkuje. Chociaż wiele firm zbrojeniowych na świecie już widzi swoją szansę zarobienia na amunicji, to fabryki są przeciążone. Nawet jeśli Leopard jest stary, to nie jest bezużyteczny. Nie może konkurować z nowoczesnymi czołgami i nie nadaje się do dużych bitew pancernych. Jednak jako szybki, mobilny pojazd może przeprowadzać potężne misje zwiadowcze, osłaniać nacierającą piechotę i zabezpieczać flanki" – pisze „Neue Osnabrücker Zeitung”.
(DPA/mar)