UE rozważa wypowiedzenie wojny bandom przemytników
11 maja 2015Wysoki przedstawiciel UE ds. zagranicznych i polityki bezpieczeństwa Federica Mogherini poinformowała (11.05) Radę Bezpieczeństwa ONZ o tragedii uchodźców usiłujących przedostać się z Afryki przez Morze Śródziemne do Europy. Jej celem jest uzyskanie "silnego mandatu" ONZ, umożliwiającego państwom unijnym podjęcie działań wojskowych przeciwko bandom przemytników.
Podczas wideokonferencji Federica Mogherini wyjaśniała, dlaczego jej zdaniem warto "zidentyfikować, namierzyć i zniszczyć" łodzie i inne jednostki pływające używane do przemycania uchodźców. Za takim rozwiązaniem opowiedzieli się 24 kwietnia uczestnicy nadzwyczajnego szczytu Unii Europejskiej ws. uchodźców. Mogłoby to nastąpić w ramach rozszerzenia operacji Tryton i Posejdon. Bezpośrednim powodem zwołania szczytu było utonięcie ponad 750 uchodźców na Morzu Śródziemnym u wybrzeży Libii.
Co załatwi zgoda ONZ?
Zniszczenie łodzi, kutrów i statków używanych przez przemytników, nie jest łatwe z prawnego punktu widzenia. Bez mandatu Organizacji Narodów Zjednoczonych państwa UE nie mogą operować na wodach terytorialnych Libii. Jak wynika z wypowiedzi ONZ-owskich dyplomatów konieczne będzie też uzyskanie zgody rządu libijskiego na ewentualne użycie siły przez UE przeciwko bandom przemytników. Ten jednak - uznany przez UE - ma tymczasową siedzibę w Tobruku i nie kontroluje całości terytorium kraju. Znaczna część Libii jest natomiast pod kontrolą różnych zbuntowanych bojówek oraz islamistycznego parlamentu, tzw. Powszechnego Kongresu Narodowego, z siedzibą we właściwej stolicy kraju - Trypolisie.
Ambasador Libii przy ONZ Ibrahim Dabbashi miał powiedzieć, że wiele łodzi z uchodźcami wyrusza na morze z terenów, na których jego rząd nie ma kontroli - napisał amerykański dziennik "New York Times". Tymczasem ta jest warunkiem dla współpracy z Unią Europejską, oświadczył Ibrahim Dabbashi powołując się na niedawną wypowiedź agencji informacyjnej Associated Press (AP). Ta stwierdziła, że byłoby lepiej gdyby UE uzbroiła "prawowity" rząd, co ułatwiłoby mu rozprawienie się z rebeliantami i islamskimi bojówkami.
Sprzeciw wobec militarnych planów UE wobec gangów przemytniczych prezentuje na razie również Rosja, która jest stałym członkiem Rady Bezpieczeństwa ONZ. Jak podała niemiecka agencja prasowa DPA Moskwa sygnalizuje jednak obecnie gotowość poparcia projektu unijnej rezolucji w tej sprawie, gdy trafi on na forum Rady.
Organizacja ochrony praw człowieka Amnesty International skrytykowała projekt przyznania UE mandatu ONZ na zniszczenie jednostek pływających przemytników, ponieważ jej zdaniem zaostrzy to sytuację. "Jeśli UE wcieli swój plan w życie, wtedy uchodźcy znajdą się w pułapce", oświadczyła szefowa niemieckiego oddziału Amnesty International Selmin Caliskan.
Amnesty International zwraca uwagę na tragiczną sytuację uchodźców w Libii, którzy stale padają ofiarą "rabunków, tortur, uprowadzeń i gwałtów". Opis takich przypadków znajduje się w najnowszym raporcie tej organizacji.
Operacja Atalanta jako wzór do naśladowania?
Do największych zwolenników militarnego zaangażowania UE przeciwko przemytnikom w basenie Morza Śródziemnego należy najbardziej optuje premier Włoch Matteo Renzi. Do Włoch trafia lwia część uchodźców z Afryki i Bliskiego Wschodu, co stwarza liczne problemy. Brakuje dla nich kwater, niełatwo jest też zapewnić im należytą opiekę lekarską. Zdaniem włoskiego rządu, nasilenie patroli morskich i lotniczych u wybrzeży Libii, a także podjęcie otwartej walki z przemytnikami ludzi, której ważną częścią byłoby także zniszczenie im sprzętu pływającego, mogłoby przyczynić się do przynajmniej częściowego rozwiązania problemu nielegalnych imigrantów.
Premier Renzi zwrócił w tym kontekście uwagę na sukcesy antypirackiej operacji morskiej i wojskowej UE Atalanta u wybrzeży Somalii. Jej celem jest ochrona statków przed uprowadzeniem ich przez piratów i po po początkowych trudnościach operacja ta skutecznie pokrzyżowała szyki piratom.
Trudno w tej chwili powiedzić, czy równie skuteczne byłoby niszczenie przemytynikom łodzi, ale celowość wzmożonej obecności okrętów wojennych państw UE na wodach Morza Śródziemnego nie budzi wątpliwości. Najnowszym tego dowodem jest akcja dwóch niemieckich okrętów , fregaty "Hessen" i okrętu zaopatrzeniowego "Berlin", które po przesunięciu z wód wokół tzw. Rogu Afryki na Morze Śródziemne, w ciągu kilku pierwszych dni operacji patrolowej uratowały już 419 uchodźców-rozbitków.
W sobotę 9 maja niemieckie okręty wysadziły uratowanych we włoskim porcie Reggio di Calabria. Niemieccy marynarze zdjęli ich z trzech drewnianych łodzi, które zostały następnie zatopione. Większość uchodźców pochodziła z Erytrei, Somalii i Etiopii.
afpe, dpa, rtr, NYT, APE / Andrzej Pawlak