UE. Nowe sankcje przeciw Rosji
21 lutego 2024Przedstawiciele 27 państw UE w środę [21.02.2024] jednomyślnie uzgodnili nowe sankcje, który zostaną sformalizowane w tym tygodniu przed drugą rocznicą pełnoskalowej napaści Rosji na Ukrainę.
– Z zadowoleniem przyjmuję porozumienie co do trzynastego pakietu sankcji przeciwko Rosji. Musimy nadal degradować machinę wojenną Putina. Utrzymujemy wysoką presję na Kreml dzięki listom sankcyjnym z 2000 pozycjami. Ograniczamy również dostęp Rosji do dronów – ogłosiła dziś Ursula von der Leyen, szefowa Komisji Europejskiej.
Zaakceptowane dziś sankcje UE już przed tygodniem miały zielone światło od 26 państw Unii. Ale ambasador Węgier dopiero dziś powiedział „tak”, wygłaszając – jak relacjonuje jeden z dyplomatów – swe zwyczajowe wątpliwości co do zasadności polityki sankcyjnej.
Więcej Rosjan na „czarnej liście”
Nowy pakiet wydłuża o około dwieście pozycji „czarną listę” Rosjan oraz firm z zakazem wjazdu oraz zamrożonym majątkiem na terenie UE. A również dzisiaj ambasadorowie 27 państw Unii przedłużyli o kolejne sześć miesięcy ważność dotychczasowej „czarnej listy” obejmującej około 2000 osób i firm objętych za wojnę w Ukrainie, w tym za uprowadzanie dzieci do Rosji.
Natomiast pod względem gospodarczym dzisiejszy pakiet skupia się na przecięciu sieci zamówień na komponenty do dronów, które trafiają do rosyjskiego kompleksu wojskowego, a następnie na pole bitwy w Ukrainie. Lista produktów podwójnego, czyli cywilno-wojskowego zastosowania, których eksport do Rosji jest zakazany, została rozszerzona o kolejne rodzaje czipów, maszyn oraz o łożyska wykorzystywane przez rosyjską armię.
Nowe ograniczenia
Dzisiejszy pakiet obejmuje firmy również spoza Rosji, w tym po raz pierwszy wprowadza sankcyjne ograniczenia handlowe dla przedsiębiorstw z Indii, a także z kontynentalnych Chin, czemu nieskutecznie próbował zapobiec Budapeszt. Dotychczas na unijnej „czarnej liście” było tylko parę przedsiębiorstw z Hongkongu. Chodzi o firmy wspomagające rosyjski przemysł zbrojeniowy w obchodzeniu sankcji UE przy sprowadzaniu komponentów oraz technologii z krajów Unii Europejskiej.
– Polska na pewno będzie domagała się możliwie szerokiego zestawu w tym nowym pakiecie sankcji – zapowiadał premier Donald Tusk na początku lutego w Brukseli. Pomimo to zaakceptowane dziś restrykcje UE są skromne, a niektórzy dyplomaci wręcz nazywają je „mikropakietem”.
Brukseli zależało na szybkim zatwierdzeniu go przed rocznicą z 24 lutego, dlatego spory o poważniejsze rozszerzenie sankcji gospodarczych przełożono do dyskusji o projekcie czternastego pakietu. A ponadto w Unii szerzy się – nieco zwalczane m.in. przez kraje bałtyckie czy też Polskę – przekonanie, że teraz należy się skupiać nie na owych pakietach sankcyjnych, lecz rzetelnym egzekwowaniu dotychczasowych restrykcji.
– Broń i amunicja. I jeszcze raz broń i amunicja dla Ukrainy. Teraz głównym narzędziem osłabiania Rosji w wojnie nie są kolejne sankcje, których nie potrafilibyśmy uzgodnić, lecz wspomaganie armii ukraińskiej – tłumaczy jeden z unijnych dyplomatów.
Naciski z Polski
Jednak część krajów Unii, w tym Polska i kraje bałtyckiego, nie przestaje naciskać m.in. na duże rozszerzenie zakazów importowych dotyczących rosyjskiego aluminium, bo obecnie około 80 proc. handlu aluminium (i wyrobami aluminiowymi) z Rosją nie jest obecnie objęte sankcjami. Komisja Europejska sygnalizuje, że może wrócić do tego tematu w projekcie kolejnego, czternastego pakietu sankcyjnego.
Ponadto stałym postulatem sankcyjnych jastrzębi w Brukseli jest objęcie sankcjami sektora nuklearnego, na co teraz się nie zanosi. Kilka państw UE z elektrowniami atomowymi opartymi na rosyjskiej technologii realizuje paroletnie plany uniezależniania się od dostaw paliwa z Rosji. Ale nie robią tego Węgry rozbudowujące elektrownię w Paks we współpracy z Rosatomem.
Chcesz skomentować ten artykuł? Dołącz do nas na facebooku! >>