Szmaciany interes
31 marca 2012Owe półtora miliona ton odzieży to tak gigantyczna ilość, że do jej transportu potrzeba byłoby 47 tysięcy ciężarówek - obliczył Andreas Voget, kierownik organizacyjny dachowego zrzeszenia organizacji zajmujących się zbiórką odzieży FairWertung.
Tak duża ilość używanych dżinsów, podkoszulków, płaszczy i bielizny pościelowej przerasta jednak zapotrzebowanie istniejące w samych Niemczech, w związku z czym duża część odzieży jest sprzedawana dalej.
Pieniądze na socjalne cele
Organizacje przeprowadzające zbiórkę w kontenerach ustawianych w miastach i wsiach sprzedają nadmiar tych darów firmom, które zajmują się sortowaniem i dalszą odsprzedażą odzieży: albo za granicę, albo do firm tekstylnego recyklingu.
Pieniądze pochodzące ze sprzedaży nadmiaru odzieży, organizacje, takie jak Niemiecki Czerwony Krzyż, czy Caritas, przeznaczają potem na socjalne projekty czy wsparcie dla potrzebujących. A dalsza utylizacja używanej odzieży stała się ważnym segmentem gospodarki.
Ubrania, które są w dobrym stanie - a jest ich około 2-3 proc. - przeznaczane są do sprzedaży w sklepach second hand. Odzież w gorszym stanie, lub już niemodna, wysyłana jest do krajów Europy wschodniej i południowej oraz do Afryki.
Dwie strony medalu
Na ten temat od dawna już toczy się dyskusja. Dachowe zrzeszenie FairWertung, skupiające kościelne organizacje charytatywne, badało tę kwestię sondując opinie w krajach, do których odzież ta trafia. Ku zdziwieniu ankieterów, import używanej odzieży nie jest oceniany jako problematyczny. Większość ludzi w krajach afrykańskich regularnie i chętnie zaopatruje się w używaną odzież z zachodu Europy, ponieważ jest ona tania i w porównaniu z rodzimymi produktami lub chińskimi najtańszymi wyrobami, jest także dużo lepszej jakości.
Poza tym dzięki używanej odzieży w krajach tych rozwijają się inne pochodne branże: pracę mają krawcy przy przeróbkach ubrań, farbiarze, sprzedawcy na bazarach czy właściciele sklepików. Wśród nich wiele jest młodzieży i kobiet.
Ale handel używaną odzieżą ma też negatywne aspekty. Nie zawsze odzież jest dobrej jakości, odzież z materiałów syntetycznych nie nadaje się do noszenia w tropikalnych upałach, ponadto łamane są częstokroć przepisy celne i podatkowe. Wiele fabryk tekstylnych w krajach afrykańskich trzeba było zamknąć z powodu tej konkurencji, ponieważ w ramach umarzania tym krajom długów, zniesione zostały subwencje, przy jednoczesnym zniesieniu ograniczeń importowych dla nowej i używanej odzieży. Z tego względu krajowe rynki zalewa także tania odzież z krajów azjatyckich.
Szmaciany interes
Wysortowane miękkie tekstylia, które już się nie nadają do noszenia, przerabiane są na szmaty dla przemysłu. Z włókien pozyskiwanych z dżinsowych spodni powstają materiały izolacyjne dla przemysłu samochodowego. Odzież bardzo zabrudzona trafia do spalarni, dlatego z ekologicznego punktu widzenia bardziej celowe byłoby wyrzucanie jej bezpośrednio na śmieci.
Ale tak czy inaczej zbiórka używanej odzieży w kontenerach jest rozsądna pod względem ochrony środowiska i oszczędności zasobów naturalnych. Powstają dzięki niej miejsca pracy, i nawet jeżeli ktoś zarabia na rzeczach wyrzucanych przez przesycone zachodnie społeczeństwa, nie jest to naganne.
Christina Ruta / Małgorzata Matzke
Red.odp.: Andrzej Pawlak