Turecki polityk domaga się usunięcia krzyża z sali sądu w Monachium
9 maja 2013Po rozpoczęciu procesu NSU przed Wyższym Sądem Krajowym w Monachium deputowany tureckiego parlamentu Mahmut Tanal wezwał sąd do usunięcia ze ściany krucyfiksu, ponieważ ten symbol wiary chrześcijańskiej stanowi naruszenie zasady sekularności państwa prawa.
Jak wyjaśnił on w wywiadzie dla tabloidu "Bild" krzyż na ścianie stanowi "zagrożenie" dla wszystkich nie-chrześcijan, a jest ich wielu na sali rozpraw - są to m.in. rodziny ofiar, z których 8 było wyznania muzułmańskiego. Dlatego krzyż powinien natychmiast zniknąć, domaga się turecki polityk.
Podejrzenie o szczególną ochronę
Tanal należy do sekularnej partii opozycyjnej CHP i był członkiem 6-osobowej delegacji parlamentarzystów z Ankary, którzy obecni byli na sali rozpraw w dniu rozpoczęcia procesu 6 maja br. Polityk w rozmowie z niemiecką bulwarówką ponownie wyraził podejrzenie żywione w Turcji, że neonazistowska bojówka NSU miała wsparcie niemieckiego aparatu śledczego.
- Jeżeli ta banda w kilku miastach Niemiec mogła, posługując się wciąż tą samą bronią, zabić 8 Turków i jednego Greka, i nie została pojmana, oznacza to, że kryją się za tym siły państwa - powiedział Tanal. Bez protekcji sił bezpieczeństwa terroryści z NSU nie mogliby tak bez zakłóceń mordować - zaznaczył turecki polityk.
Krzyż zostanie
Polityk bawarskiej CSU Guenter Beckstein uważa, że nie ma konieczności usuwania krzyża ze ściany sali sądowej. - Krzyż zostanie - powiedział Beckstein, były szef bawarskiego rządu krajowego i długoletni minister spraw wewnętrznych Bawarii. Nie uważa on, żeby krucyfiks mógł być dla kogokolwiek zagrożeniem.
- Niemcy są nacechowane chrześcijaństwem, podczas gdy w Turcji liczy się tradycja muzułmańska - powiedział, zaznaczając, że ofiary zabójstw NSU mieszkały w Niemczech.
- W procesie obowiązują przepisy niemieckiego prawa. W państwie takim jak Niemcy, nacechowanym chrześcijaństwem ważne jest, by pokazać, że Bóg stoi ponad człowiekiem - powiedział Beckstein, który jest także wiceprzewodniczącym Synodu Kościoła Ewangelickiego (EKD) w Niemczech.
Chrześcijańskie korzenie
Rzecznik Episkopatu Kościoła katolickiego Matthias Kopp także popiera decyzję monachijskiego sądu o pozostawieniu krzyża na ścianie. - Jego miejsce jest tam, gdzie wisi, na sali sądowej - powiedział Kopp.
Także polityk CDU Guenter Krings, wiceprzewodniczący chadeckiego klubu parlamentarnego nie widzi powodu, by krzyż zdejmować. - Krzyż symbolizuje miłość bliźniego i tolerancję i jest wyrazem chrześcijańskich korzeni kultury europejskiej - powiedział.
Nie ma jednolitej zasady
Przy umieszczaniu krzyży na ścianach sądów w Niemczech nie obowiązuje żadna jednolita zasada i w przeszłości już częstokroć dochodziło na tym tle do sporów. W Nadrenii Północnej-Westfalii orzeczenie sądu nakazujące, by po przeprowadzce do nowego gmachu Sądu Grodzkiego i Sądu Krajowego w marcu 2010 r. zrezygnować z wieszania krzyży, wywołało protesty Kościołów. W trakcie dyskusji ustalono, że co prawda w salach rozpraw nie będzie się umieszczać krzyży, ale krucyfiks będzie zawieszony w innym miejscu w sądzie.
Sąd krajowy w Saarbruecken (Kraj Saary) wydał w 2001 r. orzeczenie, że ten symbol chrześcijaństwa musi być usunięty, jeżeli w przypadku jakiejś osoby narusza on podstawowe prawo każdego człowieka do swobody religii i wyznania.
afp, epd / Małgorzata Matzke
red.odp.: Alexandra Jarecka