Ankara prosi Niemcy o zatrzymanie ponad 900 rzekomych wrogów
23 marca 2019Od nieudanej próby zamachu stanu w Turcji minęło już ponad dwa i pół roku, ale władze Turcji nadal walczą z jego domniemanymi organizatorami i uczestnikami. Jak wynika z odpowiedzi rządu w Berlinie na zapytanie klubu parlamentarnego partii Lewica, od lipca 2016 roku Federalny Urząd Kryminalny otrzymał od władz tureckich za pośrednictwem Interpolu 990 próśb o ich aresztowanie, względnie ustalenie miejsca ich pobytu.
Ankara prosi Niemcy o pomoc
Jak informuje dziennik "Die Welt" 925 tych próśb dotyczyło aresztowania rzekomych puczystów, a 65 ustalenia miejsca ich pobytu i zatrzymania, w razie gdyby to się udało. Z odpowiedzi rządu federalnego na wspomniane wyżej pytanie nie wynika, w ilu przypadkach władze niemieckie odpowiedziały pozytywnie na prośbę strony tureckiej. Rząd oznajmił jedynie, że w tym roku nikt nie został przez Niemcy wydany organom tureckim. Od początku roku Turcja skierowała do Niemiec 12 takich próśb.
Partia Lewica żąda wstrzymania eksportu broni do Turcji
Wiceprzewodnicząca klubu poselskiego partii Lewica w Bundestagu Sevim Dagdelen oświadczyła, że reżim prezydenta Recepa Tayyipa Erdogana za pośrednictwem takich próśb stara się "ścigać swoich przeciwników politycznych także za granicą". Dagdelen domaga się od rządu federalnego wyciągnięcia z tego konsekwencji w postaci wstrzymania eksportu niemieckiego uzbrojenia do Turcji i przerwania rokowań ws. przystąpienia Turcji do Unii Europejskiej.
Nieudany przewrót wojskowy w Turcji i jego następstwa
W nocy z 15 na 16 lipca 2016 roku grupa tureckich wojskowych średniego szczebla podjęła próbę przeprowadzenia zamachu stanu. Udało im się zablokować dwa z trzech mostów przez Bosfor i usiłowali opanować gmach parlamentu. Podczas walk między puczystami i oddziałami armii wiernymi rządowi zginęło 312 osób, a 1440 zostało rannych. Pucz załamał się już po kilku godzinach, a prezydent Erdogan przeszedł do kontrofensywy.
Jego zdaniem, głównym organizatorem tego nieudanego przewrotu wojskowego jest żyjący na emigracji w USA przywódca religijny Fethullah Gülen, a jego zwolennicy odegrali w nim ważną rolę. Po załamaniu się puczu prezydent Erdogan ogłosił stan wyjątkowy trwający ponad dwa lata i rozpoczął czystkę wśród swoich krytyków. Ponad 100 tysięcy osób straciło pracę, a dziesiątki tysięcy aresztowano. Wśród aresztowanych byli wojskowi, adwokaci, sędziowie i nauczyciele. Erdogan podjął także działania odwetowe wobec krytykujących go mediów narażając się za granicą na zarzut, że jego rządy coraz bardziej przypominają dyktaturę.
ARD, dpa / jak