Trudna kampania wyborcza Merkel
7 września 2017Angela Merkel stoi na czele niemieckiego rządu od 12 lat. W tym czasie setki razy spotykała się z wyborcami. Ale ostatnie wiece okazują się wyjątkowo trudne. Zwłaszcza na wschodzie kraju, na terenie byłej NRD, wystąpieniom Merkel towarzyszą protesty. Nie inaczej było w ubiegłą środę w Torgau w Saksonii. Zwolennicy antyimigranckich partii AfD i NPD przywitali kanclerz buczeniem, gwizdami i nieprzyjaznymi okrzykami typu „zdrajczyni narodu”, „spadaj” czy „do odwołania”.
Merkel nie dała się jednak zagłuszyć. Konsekwentnie przekonywała do swoich planów dotyczących podatków, walki z terroryzmem czy polityki wyrównywania szans. Szefowa CDU pośrednio odniosła się też do protestujących mówiąc, że w wielu krajach ludzie cieszyliby się, gdyby mogli protestować w tak demokratycznych warunkach. „Dlatego możemy być wdzięczni, że mamy dzisiaj w Niemczech demokrację i wolne wybory. Inne narody o tym marzą” - mówiła.
Burdy zamiast dyskusji
Dosadniej sytuację skomentował premier Saksonii Stanislaw Tillich (CDU), który stwierdził, że protestujący nie są w stanie rozmawiać, a potrafią jedynie wywoływać burdy i robić hałas. „Ten kraj nie pójdzie do przodu poprzez wrzaski” - powiedział. Szacuje się, że w Torgau zgromadziło się kilkuset przeciwników Angeli Merkel.
Dzień wcześniej podczas wiecu wyborczego w Heidelbergu w Badenii-Wirtembergii Merkel została obrzucona pomidorami. Z kolei w Finsterwalde w Brandenburgii policja zatrzymała dwóch mężczyzn, którzy pokazali hitlerowskie pozdrowienie. Setki innych uczestników wiecu wspierało oklaskami przemawiającą kanclerz. W wywiadzie dla gazet grupy medialnej Redaktionsnetzwerk Deutschland Merkel powiedziała w czwartek (07.09.17), że jest dla niej ważne, aby jeździć także w te miejsca, w których nie jest witana tylko przyjaźnie. „Wiele osób, które nie przyłączają się do tego koncertu gwizdów potrzebuje wsparcia, aby dalej okazywać cywilną odwagę i sprzeciwiać się nienawiści” - powiedziała.
Merkel prowadzi w sondażach
Protesty to pokłosie polityki migracyjnej obecnego rządu Angeli Merkel. Przyjazd do Niemiec blisko miliona imigrantów zmobilizował środowiska antyimigranckie i antyislamskie reprezentowane przez partie takie jak AfD i NPD. Mimo to Angela Merkel może być prawie pewna zwycięstwa w zbliżających się wyborach parlamentarnych. Sondaże dają jej partii poparcie rzędu 38 procent. Antyimigrancka AfD może liczyć na 9 procent głosów. Wybory odbędą się 24 września.
dpa/Wojciech Szymański