To miasto to Volkswagen. Kryzys koncernu odczują tu wszyscy
20 października 2024Pierwsze co rzuca się w oczy, gdy wjeżdza się pociągiem do Wolfsburga w Dolnej Saksonii, to cztery gigantyczne kominy wznoszące się z ogromnego budynku fabrycznego, na którego czerwono-brązowych ceglanych ścianach widnieje niebiesko-białe logo VW. Witamy w mieście Volkswagena, gdzie znajduje się jedna z największych fabryk samochodów na świecie.
Wolfsburg jest jednym z niewielu niemieckich miast zbudowanych w pierwszej połowie XX wieku jako miasto planowane, co oznacza, że zostało zaprojektowane w określonym celu i zbudowane na wcześniej niezagospodarowanym terenie.
Wolfsburg, założony przez nazistowski reżim Hitlera 1 lipca 1938 r., powstał jako miasto dla robotników produkujących tzw. KdF-Wagen - tani, przystępny cenowo samochód, który był budowany do 1945 r., aby zadowolić masy w ramach kampanii Trzeciej Rzeszy Kraft durch Freude (Siła przez radość).
Wolfsburg istnieje dzięki fabryce Volkswagena (VW), a niektórzy twierdzą, że gdy VW kicha, Wolfsburg łapie przeziębienie.
Niepewna przyszłość
W tej chwili o kryzysie Volkswagena mówi się w całym mieście. Największy europejski producent samochodów po raz pierwszy w swojej historii planuje zamknąć niemieckie fabryki i zwolnić tysiące pracowników.
Co drugi mieszkaniec Wolfsburga pracuje dla VW. Wynagrodzenia w koncernie są powyżej średniej, co sprawia, że koszty pracy w firmie są najwyższe w branży motoryzacyjnej - w 2023 r. za godzinę pracy zarabiano około 62 euro.
Tu w Wolfsburgu typowe niemieckie marzenie o domu z ogrodem, samochodem i żoną z dwójką dzieci jest wciąż żywe, mówi Kristin Rößer. Agentka nieruchomości oprowadza DW po domu w stylu bungalow, który, jak mówi, jest dość typowy dla wielu domów pracowników VW w Wolfsburgu. Ścianka działowa, podłogi z PCV i żółte płytki kuchenne nawiązują do lat 60.,kiedy wiele z tych domów zostało zbudowanych.
To były złote czasy dla VW, wspomina Rößer, która mieszka w Wolfsburgu przez całe swoje życie.
Obecnie jednak odczuwa coraz większość nerwowość. Pracownicy VW dzwonią i chcą „sprzedać swoje domy, zanim ich wartość spadnie”, mówi. Inni klienci odstępują od umowy kupna domów.
- Ludzie wahają się przed zakupem nowego domu i chcą zachować swoje pieniądze, dopóki nie dowiedzą się, jaka będzie decyzja VW - mówi.
W 2023 roku koncern nadal odnotowywał solidne zyski w wysokości ponad 18 mld euro i wypłacił akcjonariuszom 4,5 mld euro dywidendy. Niemniej jednak kierownictwo VW uruchomiło w zeszłym roku program efektywnościowy, mający na celu zaoszczędzenie 10 miliardów euro do 2026 roku w celu zwiększenia konkurencyjności.
W sierpniu 2024 roku kierownictwo stwierdziło jednak, że konieczne są dalsze oszczędności, w tym zamknięcie prawdopodobnie dwóch fabryk samochodów w Niemczech i znaczne cięcia w zatrudnieniu pracowników firmy w kraju.
Zaniepokojenie wśród załogi
Jest październikowe popołudnie, słońce rzuca łagodne jesienne światło na bramę 17 rozległego zakładu VW. Setki pracowników przelewają się przez nią po zakończeniu porannej zmiany o 14:00. Mają na sobie białe kombinezony i swetry lub koszulki z logo VW.
Wydają się być w kiepskim nastroju. Prawie nikt nie chce rozmawiać z DW, ani nawet dać zrobić sobie zdjęcie. W ostatnich dniach wielu odpowiadało już mediom na to samo pytanie: czy boją się o przyszłość firmy. Pracownicy obawiają się o swoje miejsca pracy, mówi jeden z nich. Inny dodaje, „przetrwaliśmy wiele kryzysów, przetrwamy i ten”.
Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >>
Ze średnim dochodem wynoszącym 5 238 euro, Wolfsburg jest jednym z najbogatszych miast w Niemczech, ustępując jedynie mieszkańcom Ingolstadt, gdzie swoją siedzibę ma producent samochodów Audi.
Czasy się zmieniają
Płacone przez VW podatki uczyniły Wolfsburg bogatym, ale teraz do miasta zaczynają docierać oznaki gospodarczego spowolnienia.
Centrum, otoczone szerokimi ulicami z mnóstwem miejsc parkingowych, jest opustoszałe w to słoneczne popołudnie. Niektórzy kupujący przechadzają się ulicą Porsche, ale mijają głównie puste witryny sklepowe, kilka sklepów z mydłem i powidłem, i migoczące światła salonów gier.
Nieliczne kawiarnie i bary wzdłuż bulwaru nie są tak oblegane, jak można by się spodziewać w ciepły październikowy dzień.
Djuliano Saliovski mówi, że jeszcze niedawno wielu jego klientów przychodziło na kolację raz w tygodniu, ale teraz często przychodzą już tylko raz w miesiącu.
Saliovski, uchodźca z Kosowa, otworzył z żoną hotel z restauracją w Wolfsburgu kilka lat temu. Są popularni wśród swoich klientów, witając większość z nich osobiście po imieniu.
Jak mówi, pandemia COVID-19 dwa lata temu znacznie zmniejszyła liczbę rezerwacji i gości restauracji, „ale teraz jest ich jeszcze mniej”. Zauważa, że o tej porze roku pojawia się wiele rezerwacji na Boże Narodzenie, ale w tym roku tak nie jest.
Mimo to wierzy, że sytuacja się „odwróci”, a nawet planuje rozszerzyć swoją działalność w Wolfsburgu, kupując nowy budynek oprócz nieruchomości, które już posiada w mieście.
Strach, że staniemy się przemysłowym muzeum
Złoty okres produkcji samochodów w Wolfsburgu można podziwiać w Muzeum Volkswagena przy ulicy Diesla. Gama zabytkowych samochodów obejmuje wszystkie najpopularniejsze modele firmy, w tym słynnego garbusa, który został wyprodukowany ponad milion razy w latach 1938-2003, lub minibusa VW znanego jako samochód niemieckiego pokolenia flower-power pod koniec lat 60-tych.
Muzeum jest obowiązkowym punktem na trasie turystów, z których ponad 300 tys. odwiedza Wolfsburg każdego roku. Oprócz tego atrakcją jest tak zwane Autostadt (miasto samochodów) - 28-hektarowy motoryzacyjny park tematyczny oferujący wgląd w „świat mobilności” i miejsce, w którym ponad trzy miliony kierowców otrzymało kluczyki do swoich nowych samochodów VW.
Jednak coraz mniej turystów przyjeżdża do Wolfsburga, powiedział DW jeden z taksówkarzy, zauważając, że kilka lat temu firmy taksówkarskie „z trudem radziły sobie z popytem ze strony turystów i osób podróżujących służbowo”.
Czy może to być złowieszczy znak, że dni Wolfsburga jako europejskiej stolicy produkcji samochodów są policzone? Czy to możliwe, że Volkswagen, wiodący producent samochodów pod względem sprzedaży jeszcze kilka lat temu, nie jest w stanie pozyskać wystarczającej liczby klientów na swoje pojazdy elektryczne, które mają być przyszłością branży?
Taksówkarz z Wolfsburga ma jasną opinię na temat Volkswagena i jego globalnego przywództwa w erze silników spalinowych: „Te czasy już dawno minęły”, mówi, dodając, że jego zdaniem sytuacja może się jeszcze pogorszyć.