Theresa May ostrzega przed spiskiem ws. brexitu
21 stycznia 2019Doniesienia prasowe na temat poufnych umów zawieranych przez część posłów do Izby Gmin ws. brexitu mocno zaniepokoiły najbliższych współpracowników premier Theresy May. Wynika z nich, że pewne grupy posłów zamierzają zażądać wniesienia w najbliższym tygodniu zmian do porządku obrad niższej izby brytyjskiego parlamentu, aby zatrzymać w ten sposób plany Theresy May ws. wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej. "Każda próba pozbawienia rządu swobody działania, umożliwiającej mu spełnienie przewidzianych prawem warunków uporządkowanego opuszczenia UE, jest nadzwyczaj niepokojąca", oświadczyła rzeczniczka rządu w Londynie. "Naród brytyjski opowiedział się w rederendum za wyjściem z Unii Europejskiej i jest sprawą bardzo ważną, aby posłowie uszanowali jego decyzję", dodała.
"Największa możliwa głupota"
Brytyjski minister handlu Liam Fox przestrzegł w wywiadzie dla dziennika "The Sunday Telegraph" przed, jak to ujął, "politycznym tsunami", gdyby deputowani nie uszanowali wyniku referendum ws. brexitu z 2016 roku. Fox skrytykował przy tym posłów z opozycyjnej Partii Pracy domagających się od premier May zrezygnowania przez nią z tak zwanego twardego brexitu, czyli wyjścia przez Wielką Brytanię z UE bez umowy. Jego zdaniem byłoby to "największą możliwą głupotą", ponieważ w ten sposób rząd brytyjski pozbawiłby sią w rozmowach z władzami Unii Europejskiej "swego najsilniejszego argumentu".
W poniedziałek 21 stycznia Theresa May chce przedstawić w Izbie Gmin swój alternatywny plan ws. brexitu, po odrzuceniu przez nią wynegocjowanych z Brukselą warunków opuszczenia UE. Od spektakularnej porażki rządu May w parlamencie trwają jej poufne rozmowy z przedstawicielami opozycji, które jednak, jak się wydaje, nie przyniosły do tej pory żadnych rezultatów wartych wzmianki.
Główną przyczyną porażki rządu premier May w głosowaniu w Izbie Gmin we wtorek 15 stycznia okazał się tzw. backstop, czyli plan utrzymania braku faktycznej granicy pomiędzy Irlandią Północną i Republiką Irlandii.
Zabiegi o poparcie ze strony DUP
Z jednego z doniesień prasowych wynika, że premier May dąży obecnie do zawarcia dwustronnego porozumienia z Irlandią, aby przepchnąć przez parlament umowę ws. brexitu. W ten sposób, jak pisze "Sunday Times", May mogłaby uchylić sporny zapis ws. backstopu w umowie brexitowej z UE. Backstop to, powtórzmy, awaryjny mechanizm pozwalający uniknąć wprowadzenia twardej granicy między należącą do Wielkiej Brytanii Irlandią Północną i Irlandią. Bliscy doradcy premier May są zdania, że dzięki temu mogłaby zapewnić sobie poparcie ze strony północnoirlandzkiej Demokratycznej Parii Unionistów (DUP), jak i skłóconych z nią posłów z jej własnej Partii Konserwatywnej. Do tej pory partia DUP wspierała rząd mniejszościowy Theresy May.
Pewne poparcie May otrzymała ostatnio ze strony Niemiec. Federalny minister gospodarki Peter Altmaier opowiedział się za tym, aby w dyskusji na temat brexitu nie wywierać niepotrzebnie dodatkowego nacisku na Wielką Brytanię. "Moim zdaniem nie ma potrzeby wytyczania w tej chwili nowej, czerwonej linii. Zamiast niej powinniśmy umożliwić konieczny, rzeczowy proces wyjaśniania zaistniałych rozbieżności", oświadczył. Altmaier podkreślił jednak, że w tej chwili w Radzie Europejskiej nie ma większości, która życzyłaby sobie podjęcia dodatkowych negocjacji z Wielką Brytanią ws. brexitu po porażce rządu premier May w głosowaniu w Izbie Gmin we wtorek 15 stycznia.
DW, afp, dpa, rtr / pa