TAZ: NATO nie powinno ustąpić szantażystom
24 maja 2022„NATO lubi nazywać siebie 'wspólnotą wartości'. Zgodnie z aktem założycielskim z 1949 roku członkowie organizacji są 'zobowiązani do przestrzegania Karty Narodów Zjednoczonych', a ponadto 'zasad demokracji, wolności jednostki i państwa prawa' – pisze we wtorek (24.05.2022) berliński dziennik „Die Tageszeitung" (TAZ). Zauważa, że oprócz przypadków łamania prawa międzynarodowego przez NATO lub poszczególne państwa członkowskie np. w byłej Jugosławii, Iraku, Afganistanie czy Libii, także rzeczywistość wewnątrz Sojuszu w ciągu ostatnich 73 lat „wyglądała i nadal wygląda inaczej niż w szlachetnym opisie własnym“.
Brak sankcji dla członków NATO
Komentator dziennika Andreas Zumach zauważa, że dotyczy to w szczególności jednego państwa członkowskiego - Turcji. „Należy tu wymienić sprzeczną z prawem międzynarodowym okupację Cypru Północnego przez Turcję, a także trwające interwencje wojskowe w Iraku i Syrii. Ucisk Kurdów w Turcji oraz demontaż demokracji i praworządności przez coraz bardziej dyktatorskiego prezydenta Erdogana nie były do tej pory dla innych członków NATO powodem do sprzeciwu wobec tych poważnych naruszeń 'zasad demokracji, wolności jednostki i praworządności'“ - pisze „TAZ".
Gazeta podkreśla, że Traktat Północnoatlantycki nie przewiduje sankcji wobec członków. „Jednak prawdziwym powodem (braku reakcji – przyp. red.) jest to, że od wielu lat NATO pozwala się szantażować Ankarze, która grozi zamknięciem bazy Sojuszu w Incirlik w południowo-wschodniej Turcji“ - zauważa komentator „TAZ". Incirlik uchodzi za najważniejszą bazę NATO i USA dla wszystkich operacji lotniczych na Bliskim Wschodzie. Ponadto w Incirlik rozmieszczona jest amerykańska broń jądrowa.
Ugrać swoje
Także teraz, sprzeciwiając się przystąpieniu Finlandii i Szwecji do NATO , które wypełniają zasady Sojuszu lepiej niż niejeden inny kraj, Turcja wywołała bezprecedensowe kontrowersje. „Gdyby Erdogan uzasadnił swój sprzeciw, twierdząc, że to rozszerzenie jest błędne z punktu widzenia polityki bezpieczeństwa i stanowi niepotrzebną, niebezpieczną prowokację wobec Rosji i jego połowicznego sojusznika Putina, mogłoby to dać początek ważnej politycznie, dawno spóźnionej debacie wewnątrz NATO“ - pisze „TAZ". Jednak żadanie Erdogana, by Szwecja i Finlandia „zrezygnowały ze swoich zobowiązań dotyczących ochrony i azylu dla prześladowanych tureckich Kurdów, to czysty szantaż. Manewr ten ma na celu wymuszenie na USA dostawy myśliwców dla Turcji, które Waszyngton wstrzymał po zakupie przez Ankarę rosyjskich pocisków ziemia-powietrze" - stwierdza publicysta.
Komentator dziennika zauważa, że podobnego „podłego szantażu“ próbuje prezydent Chorwacji Zoran Milanović. Żąda on zmiany ordynacji wyborczej w sąsiedniej Bośni i Hercegowinie na korzyść mieszkających tam Chorwatów, zanim chorwacki parlament ratyfikuje przystąpienie Szwecji i Finlandii do NATO. „Za tym wszystkim kryje się niezmienny od początku lat 90-tych cel nacjonalistów w Zagrzebiu i Belgradzie, polegający na podziale między Chorwację i Serbię suwerennego państwa, jakim jest Bośnia i Hercegowina“ - pisze Andreas Zumach. Jego zdaniem ten cel jest tak samo sprzeczny z prawem międzynarodowym, „jak roszczenia Putina do części Ukrainy. USA i wszystkie inne kraje NATO, a także Finlandia i Szwecja, nie powinny ustąpić ani na krok szantażystom z Ankary i Zagrzebia“ - konkluduje autor.