Tagesspiegel o wizycie Steinmeiera: podkreślał to, co łączy
7 czerwca 2018Autor relacji, warszawski korespondent gazety Paul Flueckiger podkreśla, że Steinmeier zabiegał o dobrą atmosferę, starając się za pomocą „ofensywy uśmiechów” pozyskać Polskę – politycznie stabilny kraj UE do współpracy zarówno bilateralnej, jak i na płaszczyźnie europejskiej. Zdaniem dziennikarza jest to konieczne, ponieważ po przejęciu władzy przez PiS Jarosława Kaczyńskiego relacje polsko-niemieckie „uległy dramatycznemu pogorszeniu”. Flueckiger zaznacza, że najważniejsze wypowiedzi Steinmeiera, w tym jego słowa, że demokracja i praworządność mają coś wspólnego z suwerennością, zostały „zignorowane” przez polskich gospodarzy.
Nie mogą wybaczyć Niemcom uchodźców
Władze w Warszawie nie mogą wybaczyć Niemcom ani „polityki powitania” (uchodźców), ani „dyktatu relokacji uchodźców w UE”. Do tego dochodzą jeszcze spór o polską reformę sądownictwa oraz różnica zdań na temat gazociągu Nord Stream 2 – tłumaczy autor.
Pomimo tego Steinmeier w przemówieniu z okazji 100. rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości mówił o „cudzie” pojednania i poczuciu europejskiej wspólnoty – przypomina Flueckinger. „Demokracja i praworządność są wewnętrznymi warunkami suwerenności na zewnątrz” – cytuje Steinmeiera autor relacji. Prezydent Andrzej Duda nie zareagował na te słowa – podkreślił Flueckiger.
Wizyta w muzeum POLIN
Relacjonując drugi dzień pobytu Steinmeiera w Warszawie, dziennikarz „Tagesspiegla” odnotował wizytę w Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN. Flueckiger podkreśla, że wizyta w muzeum nie była propozycją strony polskiej, lecz życzeniem niemieckiego gościa. „W niedawnym polskim sporze (o nowelizację ustawy o IPN, nazywanej ustawą o Holokauście) zwolennicy Kaczyńskiego uznali muzeum POLIN za wroga. POLIN odważył się na włączenie do wystawy czasowej antysemickich wypowiedzi członków PiS” – czytamy w relacji.
Flueckiger pisze, że z punktu widzenia strony polskiej ważna była kolejność składania wieńców przez prezydenta Niemiec: najpierw pod pomnikiem Powstania Warszawskiego 1944, a dopiero potem pod pomnikiem Bohaterów Getta. Strona niemiecka „zaakceptowała tym samym forsowaną przez PiS interpretację, że powstanie z 1944 roku było ważniejsze (od powstania w getcie), a polsko-katolickie ofiary były ważniejsze niż polsko-żydowskie”. „Willy Brandt klękając w 1970 r. (pod pomnikiem Bohaterów Getta) widział te sprawy inaczej” – zauważył Flueckiger.
Spotkanie z NGO jak w Rosji czy Turcji
Autor relacji zwrócił uwagę na fakt, że Steinmeier spotkał się w ambasadzie Niemiec z przedstawicielami organizacji pozarządowych, co było dotychczas praktyką stosowaną w takich krajach jak Rosja czy Turcja. Pomimo tego niemiecka delegacja podkreślała dobre i bliskie osobiste stosunki między oboma prezydenckimi parami – optymistycznie kończy swoją relację Flueckiger.