Służby przestrzegały przed tragedią na Love Parade
27 lipca 2010Mija trzecia doba od tragedii po wybuchu paniki na Paradzie Miłości w Duisburgu. Prokuratura prowadzi śledztwo, ale to media wskazują winnych. Gazety podają sensacyjne informacje o wydarzeniach na kilka godzin przed tragedią. Policja i straż pożarna miały ostrzegać o niebezpieczeństwie. Miasto i organizatorzy, choć się wahali, to nie odwołali zabawy. Pod tunelem w Duisburgu przybywa kwiatów i zniczy. Rośnie też liczba krytyków burmistrza miasta, ale on sam nie widzi powodów do dymisji. Sprawą zajmą się politycy w Berlinie. Na sobotę, w kościele w Duisburgu, zaplanowano mszę żałobną za duszę ofiar. Swój udział zapowiedzieli m.in.: prezydent Niemiec Christian Wulff, kanclerz Angela Merkel (która przerwie swój urlop) i goście z zagranicy. Wśród 20 ofiar śmiertelnych jest ośmiu cudzoziemców (Włoszka, Australijka, dwie Hiszpanki, Chinka, Bośniak, Holender i Hiszpan).
Alarm
Dziennik Süddeutsche Zeitung pisze, że „policja w Duisburgu w przededniu Love Parade przedstawiła organizatorom i miastu zastrzeżenia, co do zabezpieczenia imprezy”. Jednak funkcjonariusze, jak mówi informator gazety, mieli ulec politycznym naciskom. Według Kölner Stadt-Anzeiger: „Love Parade została zatwierdzona przez magistrat dopiero w sobotę, krótko przed godziną 9:00, na kilka godzin przed jej rozpoczęciem”. Gazeta pisze, że „do ostatniej chwili rozważano jej odwołanie”. Dziennikarze ustalili, że „jeszcze w piątek debatowano nad różnymi koncepcjami zabezpieczenia imprezy, straż pożarna i policja powtórzyły swoje opinie, że miasto nie jest przygotowane na przyjęcie tak dużej liczby uczestników parady”. Burmistrz Duisburga Adolf Sauerland (CDU) zaprzecza jednak tym medialnym doniesieniom. W wywiadzie dla Rheinische Post oświadczył, że „nie były mu znane żadne ostrzeżenia”.
Niezatapialny
Burmistrz Sauerland nie widzi powodów do dymisji, choć jest powszechnie atakowany. „Po tej katastrofie nieuniknione są konsekwencje polityczne i personalne” – powiedział gazecie Handelsblatt Hans-Peter Uhl (CSU), rzecznik chadeków (CDU/CSU) ds. polityki wewnętrznej w Bundestagu. Także Horst Engel, deputowany FDP do landtagu Nadrenii Północnej-Westfalii, na której terenie leży Duisburg, żąda dymisji burmistrza. A przewodniczący komisji spraw wewnętrznych Bundestagu Wolfgang Bosbach (CDU) chce, by sprawą zajęła się jego komisja. Postawę władz krytykuje również psycholog Sybille Jatko, która w wywiadzie dla Deutschlandradio Kultur, powiedziała, że „ludzie potrzebują kogoś, kto weźmie za wszystko odpowiedzialność. Uchylanie się od przejęcia odpowiedzialności to dla rodzin ofiar dodatkowy policzek”. Jatko uważa, że burmistrz Sauerland i szef sztabu kryzysowego Wolfgang Rabe, swoim zachowaniem, prowokują złość ludzi: „Rodziny zmarłych i uczestnicy, którzy przeżyli tę traumę mają prawo do pełnej prawdy, a spotykają się z ignorancją ze strony organizatorów parady”.
DPA/ Marcin Antosiewicz
red. odp.: Małgorzata Matzke