Założyciele EWG o Brexicie: Jeśli już rozwód, to szybko
25 czerwca 2016– Ten proces powinien się rozpocząć jak najszybciej to możliwe – powiedział szef niemieckiej dyplomacji Frank-Walter Steinmeier po spotkaniu z ministrami spraw zagranicznych Francji, Włoch, Holandii, Belgii i Luksemburga w sobotę (25.06.16) w Berlinie. Trzeba uniknąć dłuższej fazy niepewności – uzasadniał Steinmeier.
– Zaczniemy natychmiast – wtórował mu minister spraw zagranicznych Francji Jean Marc Ayrault. – Oczekujemy, że zostanie uruchomiona procedura przewidziana w artykule 50. Traktatu Lizbońskiego.
Szef francuskiej dyplomacji dodał, że to brytyjski premier David Cameron zadecydował o przeprowadzeniu referendum, więc "teraz musi pogodzić się z jego konsekwencjami". Ayrault podkreślił, że wraz ze swoimi kolegami chce "wysłać sygnał, że Europa żyje". Francuski polityk zaapelował jednocześnie o szybką zmianę na stanowisku premiera Wielkiej Brytanii. – Musi zostać wybrany nowy premier, a to sprawa kilku dni – powiedział Ayrault.
David Cameron zapowiedział po klęsce firmowanej przez niego kampanii na rzecz pozostania w UE, że ustąpi ze stanowiska – jednak dopiero w październiku. Cameron dodał, że złożenie formalnego wniosku o wystąpienie z Unii Europejskiej chce pozostawić swojemu następcy. Stąd formalne uruchomienie procedury wystąpienia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej może nastąpić dopiero na jesień. Według Traktatu Lizbońskiego państwo, które złoży taki wniosek, ma maksymalnie dwa lata na wynegocjowanie ze swoimi partnerami warunków zakończenia członkostwa. Po tym czasie członkostwo kończy się automatycznie.
"Zabawa w kotka i myszkę"
Politycy innych państw UE obawiają się, że w czasie negocjacji Londyn będzie chciał grać na czas. – Mam nadzieję, że nie będziemy się tutaj bawić w kotka i myszkę – powiedział po spotkaniu w Berlinie minister spraw zagranicznych Luksemburga Jean Asselborn. Dodał, że nie jest to godne ani Unii Europejskiej ani Wielkiej Brytanii. – Sprawa jest jasna. Naród zadecydował. A my musimy zrealizować tę decyzję.
Szef niemieckiej dyplomacji Frank Walter Steinmeier ostrzegł przed histerią lub paraliżem jako reakcją na wynik brytyjskiego referendum. – Teraz trzeba zrobić wszystko, żeby wsłuchać się w oczekiwania państw członkowskich i ich obywateli wobec Unii Europejskiej – powiedział Steinmeier.
DPA/ Bartosz Dudek