Szef CDU: kto chce być obywatelem Niemiec, musi uznać Izrael
24 października 2023Propalestyńskie demonstracje, gloryfikacja terrorystycznego Hamasu po ataku na Izrael i antysemickie postawy wśród części imigrantów z krajów muzułmańskich budzą coraz większy niepokój niemieckich władz i polityków. Stąd też najnowsza inicjatywa lidera CDU, największej opozycyjnej partii w Niemczech, Friedricha Merza, który chce uzależnić przyznawanie obywatelstwa RFN od podpisania oświadczenia o uznaniu państwa Izrael, którego bezpieczeństwo jest – jak podkreśla rząd w Berlinie – niemiecką racją stanu. – Kto tego nie podpisze, nie ma czego szukać w Niemczech – powiedział Merz w niedzielę (22.10.2023) wieczorem w programie telewizji ZDF. Według niego naruszenie tego zobowiązania po otrzymaniu niemieckiego paszportu powinno także wiązać się z odpowiednimi konsekwencjami.
Zdaniem polityka rządowy projekt, przewidujący przyspieszenie procedur nadawania obywatelstwa „musi zostać zatrzymany”. Chadecja uważa, że najpierw konieczna jest integracja, a dopiero potem obywatelstwo.
Nie tak łatwo odebrać paszport
Projekt reformy prawa o obywatelstwie rząd Olafa Scholza przyjął 23 sierpnia br. Konkretyzuje on ogólne zobowiązanie do respektowania zasad wolnego demokratycznego porządku. Kandydat na obywatela będzie musiał uznać wprost, że „antysemickie, rasistowskie lub inne akty motywowane pogardą dla człowieka” są niezgodne z gwarancją ochrony godności ludzkiej, zapisanej w ustawie zasadniczej RFN - niemieckiej konstytucji.
Podczas prac parlamentarnych nad ustawą chadecja może zabiegać o uzupełnienie projektu o zobowiązanie kandydata na obywatela do uznania Izraela.
Jak pisze dziennik „Sueddeutsche Zeitung”, („SZ”) w poniedziałek rzeczniczka MSW nie chciała komentować tej propozycji. Wskazała jednak, że ewentualne odebranie obywatelstwa – w przypadku złamania zobowiązania już po otrzymaniu niemieckiego paszportu – byłoby niezmiernie trudne i możliwe tylko w przypadku osób o podwójnym obywatelstwie. Tymczasem grupa, do których odnosi się Merz, to często osoby, które przybyły do Niemiec jako bezpaństwowcy. Wprawdzie – przyznała rzeczniczka – zasadniczo możliwe jest pozbawienie obywatelstwa osoby, która złożyła fałszywe deklaracje lojalności, ale nie potrafiła powiedzieć, ile razy zdarzyło się to w minionych dekadach.
„Obywatel staje się częścią narodu”
Sceptyczny jest także cytowany przez „SZ” polityk Zielonych Konstantin von Notz, partyjny ekspert w sprawach polityki wewnętrznej. Jego zdaniem już zobowiązanie kandydata na obywatela do odrzucenia antysemityzmu „daje prawnie bezpieczne środki działania przeciwko osobom, które kwestionują prawo Izraela do istnienia”.
Propozycję lidera CDU komentuje we wtorek (24.10.2023) dziennik „Frankfurter Allgemeine Zeitung” („FAZ”). Jak pisze, wymaganie od kandydatów na obywateli Niemiec uznania prawa Izraela do istnienia nie byłoby wygórowanym żądaniem. „Oczywiście uznanie innego kraju byłoby niezwykłym krokiem w trakcie ubiegania się o niemieckie obywatelstwo. Ale bardzo nietypową sytuacją jest również to, że w dużych niemieckich miastach odbywają się demonstracje, w których ludzie o imigranckim pochodzeniu kwestionują prawo Izraela do istnienia” – ocenia „FAZ”.
Przypomina, że prezydent RFN Frank-Walter Steinmeier uznał każdy jeden antyżydowski incydent „hańbą dla Niemiec”. „Byłoby dobrze, gdyby każdy, kto chce zostać obywatelem tych Niemiec, był świadomy, że nie tylko ubiega się o paszport, ale staje się częścią narodu, który wyciągnął wnioski ze swojej historii. Ci, którzy muszą podpisać coś takiego, mogliby wtedy pomyśleć o rzeczach, o których nie pomyśleliby ze względu na swoje pochodzenie” – dodaje gazeta.
Zastrzega, że „niestety rzeczywistością w Niemczech jest również to, iż osiemdziesiąt lat po Szoa antysemityzm i wrogość wobec Izraela obecne są również wśród Niemców bez pochodzenia imigranckiego”. Ale nie jest to argument przeciwko propozycji Friedricha Merza – ocenia „FAZ”.