Swietłana Aleksijewicz: Wrócę, gdy odejdzie Łukaszenka
21 listopada 2020„Łukaszenka przekształcił Białoruś w obóz koncentracyjny” – powiedziała Swietłana Aleksijewicz w wywiadzie opublikowanym w najnowszym wydaniu tygodnika „Der Spiegel”. Jej zdaniem, sankcje nałożone przez Unię Europejską na przedstawicieli białoruskich władz są „dobre, ale daleko niewystarczające”.
„Zakaz wjazdu dla najważniejszych funkcjonariuszy reżimu nie jest dla nich szczególnie uciążliwy. Ich rodziny mogą nadal podróżować, a Łukaszenka i tak zakazał swoim najważniejszym urzędnikom podróży za granicę” – wyjaśniła białoruska pisarka.
Jak zaznaczyła, bardziej skuteczne byłoby wykluczenie Białorusi z międzynarodowego systemu bankowego lub uderzenie w przemysł petrochemiczny.
Dyktator musi odejść
Swietłana Aleksijewicz zastrzegła, że celem protestów nie jest zmiana sojuszy, lecz pozbycie się Łukaszenki. „Patrzymy w kierunku Zachodu. Podczas tych protestów chodzi jednak o pozbycie się dyktatora, a nie o to, gdzie chcielibyśmy należeć. Nowa Białoruś, którą można było obserwować w lecie, jest krajem demokratycznym. Na resztę przyjdzie czas później” – wyjaśniła.
„Być może Rosja nie zgodzi się na orientację (Białorusi) w kierunku Europy. Nawet to byłoby dla mnie obecnie do zaakceptowania. Wszystko jest lepsze od obecnego stanu” – powiedziała.
Jestem pisarką, a nie politykiem
„Często to słyszałam, ale nigdy o tym poważnie nie myślałam. Jestem pisarką, a nie politykiem. W polityce potrzebne są inne właściwości. Nie posiadam ich” – odpowiedziała na pytanie, czy byłaby gotowa objąć funkcję tymczasowego prezydenta Białorusi.
Białoruska dysydentka sceptycznie oceniła możliwość współpracy z opozycjonistami rosyjskimi, z których wielu, w tym Aleksiej Nawalny, też przebywa w Berlinie. Powiedziała, że nie utrzymuje z Nawalnym kontaktu. „W lecie skierowałam do rosyjskiej inteligencji apel: „Na Waszych oczach unicestwiany jest mały naród, dlaczego milczycie? Zareagowało dziesięć osób, odważni demokraci. Tylko dziesięciu”.
Pytana o powód, odparła: „Poczucie, że kraje wokół (Rosji) należą właściwie do imperium, tkwi mocno w rosyjskich ludziach”.
Wrócę, gdy odejdzie Łukaszenka
Przebywająca od końca września na leczeniu w Berlinie noblistka powiedziała, że ma zamiar pozostać w stolicy Niemiec do czasu, gdy Łukaszenka odda władzę. „Mam wrażenie, że nie potrwa to długo. Uważam, że Łukaszenka nie będzie w stanie przez dłuższy czas powstrzymywać energii narodu. Ale to uda się tylko wtedy, gdy świat przyjdzie nam z pomocą” – powiedziała na zakończenie wywiadu pisarka.