„Sueddeutsche Zeitung”: UE w śmiertelnym niebezpieczeństwie
20 marca 2020„Ciężka choroba nawiedziła Europę. Objawia się kilometrowymi korkami na granicach, przeżera media społecznościowe, cechuje ją wzajemne obwinianie się i brak empatii. To choroba egoizmu i partykularyzmów narodowych. Tę chorobę jeszcze trudniej pokonać, niż koronawirus” – pisze autor komentarza Daniel Broessler.
„Nawet, kiedy powstaną potrzebne leki i szczepionka, to Unia Europejska pozostanie w śmiertelnym niebezpieczeństwie. Kiedy pewnego dnia ludzie, miejmy nadzieję, wrócą do normalności, to Europa nie będzie juz nigdy taka sama. Porażka UE w chwili największej potrzeby utrwali się głęboko we wspólnej pamięci całego pokolenia Trudno przewidzieć, jakie będą tego skutki” - dodaje.
„Kraina nieufności i wzajemnych oskarżeń”
Wprawdzie - jak pisze Broessler – w czasie epidemii bardzo ważne jest, aby ludzie utrzymywali dystans do siebie nawzajem, ale zastosowanie takiego samego podejścia przez kraje członkowskie UE było błędem. „Jeżeli Europejczycy wcześniej zareagowaliby wspólnie na zagrożenie związane z wirusem, to teraz nie musieliby desperacko szukać lekarstwa w odgradzaniu się państw narodowych” – ocenia. Krytykuje kanclerza Austrii Sebastiana Kurza, który przechwala się tym, że cała UE poszła za przykładem jego kraju.
„Europa stała się krainą nieufności i wzajemnych oskarżeń. To nie zaczęło się podczas aktualnej pandemii. Zacięte konflikty w czasie kryzysu euro, podział między Wschodem a Zachodem na tle migracji, praworządności i demokracji – wszystko to dopiekło UE. Tak oto koronawirus trafił w Europie na łatwy łup, na osłabiony organizm” – pisze Broessler.
Bez solidarności UE może nie przetrwać
Ocenia, że widoczną oznaką tego niepokojącego stanu są zamknięte granice i, miejmy nadzieję, przejściowy koniec wspaniałego osiągnięcia sprzed 35 lat, jakim było zawarcie układu z Schengen. „Narody Europy chowają się do swoich narodowych skorup, także Niemcy. W najważniejszym orędziu swoich kadencji kanclerz Angela Merkel nie wypowiedziała ani słowa na temat Europy, ani też o cierpieniach innych, przede wszystkim Włochów, ale także Hiszpanów. A tymczasem konieczny apel o solidarność powinien być teraz bardziej europejski” – ocenia komentator niemieckiej gazety.
Uważa on, że nie jest pewne czy UE z otwartymi granicami, dobrze funkcjonującym rynkiem wewnętrznym i wspólną walutą przetrwa pandemię. Zależy to od tego, jak UE zachowa się w czasie kryzysu, czy przepływ towarów i rynek wewnętrzny zostaną uchronione przed upadkiem oraz czy europejskie narody także w trudnych czasach wrócą do solidarności. „Jest wiele ofiar koronawirusa. W rękach Europejczyków jest to, czy UE będzie jedną z nich” – konkluduje Broessler.