1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Steinmeier w Waszyngtonie

Iwona D. Metzner8 grudnia 2006

Minister spraw zagranicznych Frank-Walter Steinmeier jest już w Waszyngtonie. Przed południem spotkał się na Kapitolu z senatorami, natomiast dziś wieczorem przeprowadzi dwie długie rozmowy z amerykańską sekretarz stanu Condoleezą Rice. Obu politykom chodzi głównie o sytuację na Bliskim Wschodzie i w Afganistanie.

https://p.dw.com/p/BGNT
Frank-Walter Steinmeier
Frank-Walter SteinmeierZdjęcie: AP

Steinmeier zapozna Condolezzę Rice z najważniejszymi aspektami niemieckiej prezydencji w Radzie UE, która rozpoczyna się turnusowo w styczniu przyszłego roku. W przyszłym roku Niemcy przejmują też przewodnictwo w grupie 8-miu najważniejszych państw uprzemysłowionych świata.Ale nie tylko dla Niemiec szykuje się gorący okres; również po drugiej stronie Atlantyku, w USA.

W przekonaniu Jacka Janesa, dyrektora Instytutu Badań Współczesnych Niemiec w Waszyngtonie, będzie to miało niebagatelne znaczenie dla stosunków niemiecko-amerykańskich. "Niemcy przejmują prezydencję w UE i przewodnictwo w grupie państw G-8 a i w Waszyngtonie wielkie zmiany. Demokraci przejęli władzą w Kongresie. Innymi słowy. W D.C. nastąpią niemałe przetasowania, co może ułatwi nawiązanie dialogu; dialogu, który pozwoli na znalezienie wspólnych rozwiązań.”

Steinmeier zechce przede wszystkim wysondować, które zalecenia komisji irackiej byłego sekretarza stanu USA Jamesa Bakera administracja waszyngtońska prezydenta Busha gotowa jest realizować.

Komisja zaleciła w tym tygodniu między innymi podjęcie bezpośrednich rozmów w sprawie Iraku z Syrią i Iranem.

Steinmeier dopiero przed kilkoma dniami stamtąd wrócił. Dlatego pytanie czy Niemcy nadawałyby się na most między Damaszkiem a Waszyngtonem wcale nie jest takie bezpodstawne.

Jack Janes ma co do tego wątpliwości.

„Wygląda to tak. Do tej pory nastawienie Waszyngtonu było takie, że nie opłaca się rozmawiać z Damaszkiem czy Teheranem. Jeśli Niemcy czy inni mówią po powrocie z Syrii, że się opłaca, to muszą nam udowodnić, że będziemy coś z tego mieli. Amerykanie są nieufni, ponieważ uważają, że Syria w pewnym sensie przyczyniła się do pogorszenia sytuacji w Iraku.”

Zarówno rząd niemiecki jak i amerykański departament stanu wizytę Steinmeiera u Rice postrzegają przede wszystkim przez pryzmat wyczerpującej wymiany poglądów. Obie strony będą miały na to prawie pięć godzin. Tyle czasu na rozmowę jeszcze nigdy sobie nie przeznaczyli.