Steinbach: Zbrodnie Hitlera nie usprawiedliwiają wypędzeń
6 kwietnia 2011Kontekst przyczynowo-skutkowy nie wystarczy
Na dorocznym przyjęciu Związku Wypędzonych w Berlinie jego przewodnicząca po raz kolejny powtórzyła swoją tezę, iż "wypędzeń nie można usprawiedliwiać zbrodniami Hitlera". Związek przyczynowo-skutkowy, który podkreślają historycy skomentowała słowami: "Wzdłuż i wszerz mówi się o tym przepraszającym tonem", ale "to nie jest wystarczające uzasadnienie"
Steinbach dodała, że "bez narodowego socjalizmu nie byłoby masowych wypędzeń Niemców, ale sama hitlerowska polityka przemocy nie wystarcza jako wytłumaczenie". Potwierdzeniem tego jest zdaniem Steinbach fakt, że w innych krajach, które także zostały napadnięte nie doszło do "takich ekscesów".
Poza tym Erika Steinbach uznała w swoim przemówieniu w Berlinie, że "dobrze się stanie, jeżeli powstająca w Berlinie placówka dokumentacyjna uwzględni także historyczny kontekst wypędzeń, który sięgnie do czasów sprzed II wojny światowej, a nawet sprzed początku nazistowskich Niemiec". Jej zdaniem centrum dokumentacji zostanie otwarte w 2014 roku. Na razie brak jest jednak konkretnego planu realizacji.
Zbrodnie w Belgii jak w Polsce?
Steinbach uzasadniała swoją teorię "niewytłumaczalności" wypędzeń z Polski, przytaczając analogie i porównania sytuacji w Polsce z tą, jaka była w Belgii i Francji. "Gdyby wypędzenia można usprawiedliwić zbrodniami Hitlera, to także znacząca grupa narodowości niemieckiej w Belgii, gdzie też miały miejsce masakry ludności, jak w czeskiej wiosce Lidice, zostałaby po wojnie wypędzona, a jednak do tego nie doszło", podkreśliła przewodnicząca BdV. "W każdej rodzinie były ofiary, a Belgia także została napadnięta przez Niemców, tak samo jak Polska", uznała Steinbach i kontynuowała swoje wyjaśnienie.
"Także we Francji miały miejsce nazistowskie ekscesy, a jednak mieszkańcy Kraju Saary nie zostali przez Francję wypędzeni", mówiła i podkreślała, że "Francuzi nie wypędzili Niemców z Kraju Saary pomimo, że również ten region znajdował się po 1945 roku pod administracją francuską - podobnie jak wschód Trzeciej Rzeszy znajdował się pod polską i rosyjską administracją".
Mówić o bezprawiu wypędzeń
Na tradycyjne przyjęcie Związku Wypędzonych nie przyszła, jak w latach poprzednich, kanclerz Niemiec, Angela Merkel. W związku z kontuzją kolana oddelegowała do jej reprezentowania nowego ministra spraw wewnętrznych, Hansa-Petera Friedricha (CSU). Ten podziękował Steinbach za "pielęgnowanie pamięci losów wypędzonych Niemców".
Friedrich porównał los niemieckich wypędzonych do obecnych cierpień ludzi w Libii, czy Japonii, którzy tracą obecnie wszystko, co posiadają. "Utrata domu, bliskich oraz ojczyzny jest nieludzko bolesna", powiedział minister na spotkaniu z wypędzonymi. Minister dodał, że "byłoby źle, gdyby nie można było mówić o bezprawiu wypędzeń". "Pełne zaakceptowanie historii jest ważne dla pojednania", uznał na koniec swojego przemówienia.
Na uroczystości w Berlinie obecny był także szef mniejszości niemieckiej w Polsce, Bernard Gaida, który zaprosił ministra spraw wewnętrznych RFN na spotkanie z mniejszością. "Obchodzimy w tym roku 20-lecie istnienia", przypomniał Gaida prasie w Berlinie. Dodał także, iż jego zdaniem jest jeszcze sporo do zrobienia, ale uznał, że "ogólnie sytuacja mniejszości niemieckiej w Polsce jest dobra". Do spotkania mniejszości z niemieckim ministrem w Polsce dojdzie prawdopodobnie jesienią.
Róża Romaniec, Berlin
me