Skandal w ARD. Kobieta w niqabie rzeczniczką praw kobiet?
7 listopada 2016Prawie 5 mln widzów oglądało, jak Nora Illi opowiadała, jak widzi świat. Widzenie dość zawężone, ponieważ Illi była szczelnie zakryta niqabem. Wyjaśniała, że „w islamie kobieta ma bardzo wiele praw i możliwości swobodnego życia”.
Jak zaznaczała, niqab oznacza dla niej wolność i samostanowienie. Nie był to jej pierwszy występ w mediach, ale w Niemczech na pewno pierwszy przed tak liczną widownią. 32-letnia Szwajcarka, niegdyś hołdująca modzie punk, w wieku 18 lat przeszła na islam. W Szwajcarii tabloid „Blick” określa ją jako „najbardziej kontrowersyjną muzułmankę” kraju. Jest ona pełnomocniczką ds. kobiet tamtejszej Centralnej Rady Islamskiej, skupiającej przede wszystkim salafitów. Teraz poznały ją całe Niemcy.
Propaganda dżihadu w publicznej TV?
Po niedzielnym panelu dyskusyjnym „Anne Will” na temat atrakcyjności dżihadu dla młodych kobiet, była minister ds. integracji rządu krajowego Badenii-Wirtembergii Bilkay Oeney (SPD) skomentowała ten występ na Twitterze: „Akceptacja. Prowokacja. Oglądalność. Jutro wszyscy będą o tym mówić. Jest to kryzys mediów w czasach zalewu talk-show”.
Podobny był ton innych wypowiedzi: Rainer Arnold, rzecznik klubu parlamentarnego SPD ds. obronności napisał na Facebooku, że „kompletnie zbędna jest histeryzująca i najczęściej bardzo powierzchowna debata w tym programie, ze sztywno obsadzonymi rolami”. „Jest to dość osobliwe, że w telewizji oferuje się taką platformę radykalnemu islamowi” – napisał na Twitterze poseł CDU Sebastain Steineke. Sekretarz generalny CDU Peter Tauber powiedział w poniedziałek w Berlinie: „Kiedy w publicznej telewizji prezentuje się kobietę w niqabie jako rzeczniczkę praw kobiet, to zaczynam się obawiać, że niedługo w niemieckiej telewizji pan Asad wystąpi jako rzecznik praw człowieka”.
Także inne media krytykują twórców programu „Anne Will”, twierdząc że program ten uległ degradacji. Padają ostre słowa, a wśród nich określenie, że ten talk show to propagandowy program tzw. „Państwa Islamskiego” – takiego określenia użył dziennik „Die Welt”. Portal Stern, podsumował: „to skandal”. „Frankfurter Allgemeine” wyraziła ulgę, że podczas programu przynajmniej był już widoczny opór.
W trakcie programu na ekranie pojawiały się tezy Nory Illi zawarte w jej eseju z 2014 r., które można było interpretować jako propagandę dżihadu.
Nora Illi się broni
- Wokół dużo jest łowców dusz, którzy czynią obietnice, których w rzeczywistości nie mogą spełnić - powiedział ekspert CDU do spraw wewnętrznych Wolfgang Bosbach, będący także uczestnikiem panelu. Także ekspert ds. islamu, psycholog Ahmad Mansur odpierał tezy Nory Illi.
Na samej Illi krytyka, wygłaszana w programie emitowanym na żywo, nie zrobiła większego wrażenia. Stwierdziła, że jej występ spowodował „zachwianie wygodnymi stereotypami dyskryminowanej muzułmańskiej kobiety, którą trzeba wyzwolić”, jak napisała na Facebooku.
Jej esej na temat wyjazdów na dżihad nie miał być reklamą tego tematu, lecz wyjaśnieniem. W programie nie odpowiedziała jednoznacznie na pytanie, co radziłaby młodym ludziom, a szczególnie dziewczętom, które chcą wyjechać na dżihad, by przyłączyć się do bojowników tzw. „Państwa Islamskiego”.
ARD / Małgorzata Matzke