Scholz pojedzie do Moskwy? Niemiecki rząd: „zniesławienie”

Kanclerz Olaf Scholz jest zwykle oazą spokoju, ale w niedzielę 5 stycznia nie wytrzymał. Był zdenerwowany i wyraźnie poruszony, kiedy w siedzibie socjaldemokratów komentował wiadomość opublikowaną na X. Twierdzono w niej, że Scholz jeszcze przed wyborami parlamentarnymi 23 lutego br. planuje spotkanie w Moskwie z prezydentem Rosji Władimirem Putinem. Scholz powiedział: – To fałszywe doniesienie. To bardzo nieprzyzwoite.

Jego rzecznik Steffen Hebestreit podjął później dalsze działania, grożąc autorowi postu podjęciem kroków prawnych i mówiąc o „zniesławieniu”.

Wpis chadeckiego eksperta

Autorem tweeta był Roderich Kiesewetter, były pułkownik niemieckich sił zbrojnych i uznany ekspert chadeckiej CDU ds. zagranicznych w niemieckim parlamencie.

W sobotę 4 stycznia br. Kiesewetter odpowiedział na wpis naukowca, pisząc: „Coraz więcej wskazuje na to, że kanclerz Niemiec Olaf Scholz przed 23 lutego pojedzie do Moskwy lub spotka się z Putinem”. Kiesewetter napisał dalej, że Ukraina nie powinna być „obiektem i ofiarą” w jakichkolwiek negocjacjach w sprawie zakończenia rosyjskiej inwazji.

Balansowanie na krawędzi

Konfrontacja między rządzącą SPD a Kiesewetterem w kwestii Rosji i Ukrainy ma już długą historię. We wszystkich partiach w Bundestagu Kiesewetter uważany jest za jednego z najbardziej zagorzałych zwolenników pomocy dla Ukrainy, od początku wojny w lutym 2022 roku apeluje o dostawy broni dla Kijowa i ostrzega przed Rosją oraz jej władcą Władimirem Putinem.

Z drugiej strony Scholz niestrudzenie podkreśla, że Niemcy są obecnie po USA największym na świecie dostawcą pomocy Ukrainie i on jako kanclerz zrobi wszystko, aby trzymać Niemcy z dala od konfliktu. Szef niemieckiego rządu stanowczo opowiedział się przeciwko dostarczaniu Ukrainie pocisków manewrujących dalekiego zasięgu Taurus, które mogłyby dosięgnąć celów na terytorium Rosji. 

Większość Niemców uważa to za słuszne – co pokazuje sondaż telewizji ARD z końca października 2024 roku. Scholz wie, że oprócz gospodarki i pracy niezwykle ważne w kampanii wyborczej jest pragnienie Niemców dotyczące pokoju i bezpieczeństwa. I kanclerz chce zaprezentować się jako rozważny strażnik pokoju. Ale też nie jako służalec Putina.

Chadek nie miał dowodów

W rzeczywistości Roderich Kiesewetter nie przedstawił żadnych dowodów na swoje twierdzenie, a jego kontrowersyjny wpis został usunięty. W odpowiedzi na zapytanie DW biuro posła poinformowało, że partie CDU i SPD porozumiały się co do usunięcia wpisu, a „pan Kiesewetter nie będzie już tego komentował”. Najwyraźniej została na niego wywarta presja.

Rzecznik niemieckiego rządu Steffen Hebestreit powiedział następnie na rutynowej konferencji prasowej rządu w poniedziałek, że Kiesewetter już jakiś czas temu przekazał magazynowi „Der Spiegel” informacje o rzekomo planowanej podróży kanclerza do Moskwy, z zastrzeżeniem, że nie zostanie wymieniony z nazwiska. A pytany o reakcje na wpis Kiesewettera, rzecznik podsumował: – Mieliśmy telefony z Moskwy, mieliśmy telefony ze studiów ARD i ZDF. W Kijowie wielkie oburzenie, jak kanclerz może tam podróżować.

A teraz kontrowersyjny tweet. – Poseł Kiesewetter po raz kolejny wysunął zarzut, który nie ma żadnych podstaw. I nie może ich być, ponieważ nigdzie w niemieckim rządzie, w Urzędzie Kanclerskim, nie ma żadnych rozważań w tym kierunku – dodał rzecznik rządu w Berlinie.

Ostatnia podróż do Moskwy

Według Hebestreita usunięcie tweeta na razie zakończyło sprawę. Jednocześnie rzecznik rządu ostrzegł Kiesewettera, by nie posuwał się dalej. Konflikt ten pokazuje, jakie miejsce w obecnej kampanii wyborczej w Niemczech zajmuje kwestia wojny w Ukrainie. Scholz wie, że temat Rosji to balansowanie na krawędzi. Sojusz Sahry Wagenknecht (BSW), a także skrajnie prawicowa Alternatywa dla Niemiec (AfD) są znacznie bardziej przyjazne Rosji niż tradycyjne partie konserwatywne czy socjaldemokraci. Nawet w samej SPD jest wielu zwolenników idei poszukiwania -  mimo wszystko - dialogu z Putinem.

Z drugiej jednak strony Scholz musi unikać sprawiania takiego wrażenia, jakie pojawiło się podczas jego ostatniej wizyty u Putina, na krótko przed rozpoczęciem wojny w Ukrainie na początku 2022 roku: Putin posadził swojego gościa z Berlina na końcu ogromnego i długiego stołu, a sam zajął miejsce po przeciwnej stronie.

Scholz dzwonił do Putina 

W każdym razie spontaniczna podróż Scholza do Moskwy zostałaby prawdopodobnie zinterpretowana przez niemiecką opinię publiczną jako przejrzysty manewr kampanii wyborczej.

Ostatnia rozmowa telefoniczna kanclerza Niemiec z władcą Kremla miała miejsce w połowie listopada 2024 roku i nie przyniosła żadnych widocznych rezultatów. Wręcz przeciwnie: w kolejnych dniach Rosja zintensyfikowała swoje ataki na Ukrainę. Jest to z pewnością kolejny powód, dla którego rząd Olafa Scholza tak ostro zareagował na tweeta chadeckiego posła.

Artykuł ukazał się pierwotnie nad stronach Redakcji Niemieckiej DW. 

Chcesz skomentować ten artykuł? Dołącz do nas na facebooku! >>