Scholz o dostawie czołgów do Ukrainy: Nie zrobimy tego sami
17 września 2022W wywiadzie dla radia Deutschlandfunk (sobota, 17.09.) kanclerz Olaf Scholz zapewnił, że w tym, co robi rząd Niemiec, nie będzie odrębnej, „samotnej drogi”. Była to reakcja na żądania Ukrainy, CDU/CSU i rządzącej koalicji SPD, Zielonych i FDP, by Niemcy dostarczyły Ukrainie czołgi Leopard.
Kanclerz podkreślił, że Niemcy już teraz są jednym z najważniejszych dostawców broni dla Ukrainy i wraz z samobieżną haubicoarmatą 2000 dostarczyły jeden z najnowocześniejszych sprzętów, jaki został dotychczas użyty w wojnie z rosyjskim agresorem. „To właśnie dostarczona przez nas broń zmieniła sytuację i umożliwiła obecne sukcesy, które odnosi Ukraina" – powiedział Scholz.
Kanclerz pod presją
Niemiecki rząd w czwartek poinformował o dostarczeniu kolejnych dwóch wyrzutni rakietowych MARS i 50 pojazdów opancerzonych Dingo. Minister spraw zagranicznych Annalena Baerbock (Zieloni) nalega jednak na szybkie podjęcie decyzji przez zachodnich partnerów w sprawie dostaw czołgów.
Scholz podkreślił, że tylko USA, Wielka Brytania i Niemcy dostarczyły wyrzutnie rakiet wielokrotnego użytku. Ani USA, ani Wielka Brytania, ani Francja nie dostarczają czołgów bojowych zaprojektowanych na Zachodzie. Kanclerz zaznaczył, że rząd niemiecki załatwił jednak Ukrainie czołgi bojowe konstrukcji radzieckiej poprzez wymianę techniki z Czechami, Słowacją i Grecją.
Dostawa czołgów Leopard od tygodni jest kością niezgody w niemieckiej koalicji rządzącej.
Koordynacja z partnerami z NATO
W rozmowie z agencją Reuters lider SPD Lars Klingbeil również nalegał na wspólne podjęcie decyzji na arenie międzynarodowej – ale nie wyklucza późniejszej dostawy. „Uważam, że codziennie musimy wspólnie na nowo oceniać tę sprawę" – powiedział Klingbeil zapytany, czy ma jakieś zasadnicze zastrzeżenia co do dostawy nowoczesnych czołgów bojowych na Ukrainę, jeśli partnerzy się na to zgodzą.
„To, że zachodni sojusz ma w tej sprawie wspólne stanowisko, że ściśle koordynujemy działania z Amerykanami, Francuzami, Brytyjczykami, to duża wartość” – zaznaczył. Niemiecki rząd nie będzie w tej sprawie podążał własną „narodową ścieżką” – dodał.
Dostawa czołgów najwcześniej za 2,5 roku
Klingbeil dodał: „Chcę, aby to wsparcie było kontynuowane, abyśmy również sprawdzili, co jeszcze możemy dostarczyć". Dzień wcześniej zwracał uwagę, że dostawa czołgów Leopard nie będzie oznaczała szybkiej pomocy dla Ukrainy, bo konieczne będzie dłuższe szkolenie żołnierzy, które jest konieczne dla tego systemu broni.
W wywiadzie z Deutschlandfunk Scholz ponowił obietnicę, że w średnioterminowym okresie niemiecki rząd pomoże Ukrainie zwłaszcza w procesie budowy obrony powietrznej i artylerii. W tym kontekście dziennik „Welt am Sonntag” podał, że niemiecki rząd zgodził się na dostawę 18 haubic RCH-155 o wartości 216 mln euro. Ukraina zamawia je u producenta broni Krauss Maffei Wegmann (KMW). Według fabryki, dostawa byłaby możliwa najwcześniej za 30 miesięcy.
Imperialistyczny cel Putina
Kanclerz Niemiec Olaf Scholz widzi pewien postęp w przebiegu rozmów z prezydentem Rosji Władimirem Putinem. „Jeśli podsumuję wszystkie rozmowy, które z nim ostatnio przeprowadziłem, to zdecydowanie coś się poruszyło” – powiedział Scholz w rozmowie z Deutschlandfunk. Nie były to jednak ruchy „zbyt daleko idące, o czym wszyscy wiemy i widzimy”, patrząc na cierpienia Ukraińców każdego dnia – dodał. Kanclerz ostatni raz rozmawiał z Putinem przez telefon we wtorek 13 września. Po tej rozmowie stwierdził, że nie widzi u Putina świadomości, że atak na Ukrainę 24 lutego był błędem.
Scholz podkreślił, że w ostatniej rozmowie z Putinem nie udało mu się znaleźć żadnych oznak gotowości do negocjacji. „Niestety trzeba powiedzieć, że nie ma żadnych nowych wiadomości, które można by było wynieść z tej rozmowy” – powiedział Scholz. „Rosyjski prezydent nadal realizuje swój imperialistyczny cel, jakim jest aneksja części sąsiedniego terytorium”.
Powiedział jednak, że widać też, że coś się zmieniło, bo Putinowi nie udało się zrealizować wielu swoich planów, a szybki podbój Ukrainy nie zadziałał. „Wycofał wojska z Kijowa, a następnie rozszerzył tę straszną obecną wojnę na wschodzie Ukrainy. Ale i tam musi teraz odnotowywać i akceptować porażki”. Pytany, jak Putin to jego zdaniem odbiera i jakie wnioski wyciąga dla swojej ofensywy, Scholz powiedział, że nie chce publicznie ujawniać żadnych szczegółów z rozmowy z Putinem. Dodał, że ma wrażenie, iż „to, co mówi się publicznie, można usłyszeć także tam”.
(DPA/sier)