Sankcje i ustępstwa. Różne sygnały dla Moskwy
13 września 2014Unia Europejska zamierza o 15 miesięcy opóźnić wejście w życie umowy o wolnym handlu z Ukrainą. Porozumienie to jest częścią umowy stowarzyszeniowej między UE a Kijowem, która ma być ratyfikowana 16 września br. Prezydent Ukrainy Petro Poroszenko zapowiedział wcześniej w Kijowie, że porozumienie o partnerstwie między UE a Ukrainą ma wejść w życie 1 listopada 2014 roku.
Tymczasem umowa o wolnym handlu ma wejść w życie dopiero pod koniec 2015 roku, poinformował (12.09) w Brukseli unijny komisarz ds. handlu Karel De Gucht po rozmowach z ministrem gospodarki Rosji Aleksiejem Ulukajewem oraz ministrem spraw zagranicznych Ukrainy Pawłem Klimkinem. UE reaguje w ten sposób na krytykę porozumienia ze strony Rosji. Ta argumentuje, że jest w ten sposób wypychana ze swojego ważnego dla eksportu rynku ukraińskiego.
Jak przyznał De Gucht, do tego czasu Ukraina będzie mogła korzystać z rozszerzenia uprzywilejowanych ceł na produkty ukraińskie. Chodzi o obecnie obowiązujące jednostronne preferencje handlowe dla Ukrainy, które przewidują czasowe ograniczenie lub zniesienie przez UE niemal wszystkich ceł na towary z tego kraju. Regulacja ta miała obowiązywać do końca listopada tego roku. Wszystkie te decyzje wymagają jeszcze zatwierdzenia przez Radę Ministrów Unii Europejskiej.
Ustępstwo pod adresem Moskwy
Przesunięcie w czasie umowy o wolnym handlu jest ustępstwem pod adresem Moskwy. Uzyskany w ten sposób czas Unia chce wykorzystać do dalszych negocjacji. Rozmowy trzech stron na temat handlu są częścią „kompleksowego procesu pokojowego”, wyjaśnił De Gucht.
Od czasu wybuchu konfliktu ukraińskiego spór dotyczy także dostaw rosyjskiego gazu. Za dostawy surowca rosyjski koncern Gazprom domaga się zapłacenia wyższych cen. Od czerwca br. rosyjski gaz nie płynie już bezpośrednio na Ukrainę. Minister gospodarki Ukrainy Jurij Prodan ostrzegł już przed brakami w zaopatrzeniu. - Myślę, że przetrzymamy jesień i zimę, ale konieczne będzie wprowadzenie niepopularnych środków ograniczających zużycie energii - zapowiedział Prodan.
Sytuację pogarsza konflikt na wschodzie Ukrainy, gdzie od tygodnia panuje zawieszenie broni. W tym rejonie została przerwana praca kopalni wydobywających węgiel. Jak podaje szef ukraińskiego koncernu energetycznego DTEK, Maksim Timczenko, kopalnie wznowią pracę dopiero w połowie października.
Restrykcji ciąg dalszy
Jednocześnie kolejny pakiet sankcji UE wymierzony jest w koncerny Rosneft, Transneft i Gazprom oraz koncerny zbrojeniowe i banki, którym zostało utrudnione zaciąganie kredytów w Europie. Na dodatek zakazy wjazdu i zablokowane konta dotknęły 24 decydentów. Również USA wprowadziły w życie kolejny pakiet restrykcji wobec Rosji. Sankcje objęły koncern zbrojeniowo-techniologiczny Rostec i największy rosyjski bank Sberbank, a wydane w przeszłości ograniczenia wobec pięciu innych instytutów płatniczych zostały zaostrzone.
Rosja odpowie
Moskwa ostro zareagowała na kolejny pakiet sankcji. Szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow zarzucił UE „szkodzenie” procesowi pokojowemu na Ukrainie. Prezydent Władimir Putin skrytykował sankcje jako „mało efektywne” i „antyrosyjskie”. Zapowiedział sprawdzenie środków przeciwdziałających. Rosja rozważa zamknięcie przestrzeni powietrznej dla zagranicznych linii lotniczych oraz zakaz importu i eksportu zachodnich samochdoów. Minister gospodarki Rosji Aleksiej Uljukajew zagroził ponadto ograniczeniami w handlu urządzeniami technicznymi i produktami petrochemicznymi.
Przewodniczący Rady Europejskiej Herman Van Rompuy zapowiedział jeszcze przed ogłoszeniem sankcji, iż pod koniec września br. zostaną one ocenione pod kątem przydatności i ulegną zmianie w zależności od zachowania Rosji w konflikcie z Ukrainą.
DPA, AFPD / Katarzyna Domagała