Rosyjscy eksperci: Tylko Putin może się poczuć zwycięzcą
7 kwietnia 2015Dwa tygodnie po aneksji Krymu przez Rosję, w kwietniu 2014 roku, prorosyjscy separatyści zajęli gmachy rządowe w kilku miastach wschodniej Ukrainy i w regionach Doniecka oraz Ługańska proklamowali Republiki Ludowe.
Od tego czasu toczą się tam mniej lub bardziej ciężkie walki. Po odparciu ofensywy następuje kolejna kontrofensywa i tak dalej. Uzgodniony w Mińsku we wrześniu 2014 i lutym 2015 roku rozejm nie przyniósł ulgi wegetującej na wschodzie Ukrainy ludności cywilnej. W wojennej zawierusze zginęło już ponad 6000 osób.
Putin może się poczuć zwycięzcą
Jeżeli rok po wybuchu krwawego konfliktu na wschodzie Ukrainy ktoś może się poczuć zwycięzcą, to tylko Putin, uważają rosyjscy eksperci.
Mimo że nadal obowiązują sankcje, nałożone przez Zachód na Rosję w trakcie konfliktu ukraińskiego, taktyka Putina wobec proeuropejskiego rządu w Kijowie w dużej mierze się sprawdziła. „Krym został przyłączony do Rosji bez oddania jednego strzału a popularność Putina wzrosła do rekordowego poziomu”, oświadczył Dmitrij Trenin z think tanku Carnegie Center w Moskwie. „Te sankcje nawet pomogły Putinowi zjednoczyć rosyjskie społeczeństwo przeciwko presji z zewnątrz”, wyjaśnia dalej Trenin.
„Również rosyjska gospodarka zdaje się mieć najgorsze za sobą i rubel znów zyskuje na wartości”, dodaje. W przekonaniu eksperta, Moskwa dalej będzie prowokować USA i "działać w imię własnych interesów, odwoływać sią do własnych wartości, a nie szukać uznania USA czy Unii Europejskiej”.
Putin osiągnął najważniejsze cele
Również profesor Nikołaj Pietrow, politolog z Wyższej Szkoły Ekonomii w Moskwie uważa, że Putin osiągnął najważniejsze cele. „Władimir Putin chciał wzniecić konflikt, by uniemożliwić m.in. przystąpienie Ukrainy do NATO i to mu się w dużej mierze udało”, twierdzi Pietrow. Faktycznie: dopóki trwać będzie konflikt z prorosyjskimi separatystami w Donbasie, przystąpienie Ukrainy do NATO czy dalsze zbliżenie Kijowa do UE są wręcz niewyobrażalne.
Sytuacja na Ukrainie nie wygląda dla rządu w Kijowie różowo
Tymczasem sytuacja na Ukrainie nie wygląda zbyt różowo ani dla rządu w Kijowie, ani dla separatystów. Konflikt na wschodzie kraju zrujnował gospodarkę. Finanse publiczne są w opłakanym stanie. Bez pomocy finansowej z Zachodu, Ukrainie grozi bankructwo. Na terenach opanowanych przez rebeliantów gospodarka jest w opłakanym stanie a separatystom zaczyna brakować pieniędzy.
Ukraina rozpoczęła reformowanie konstytucji
W Kijowie podjęła prace Komisja Konstytucyjna. Prezydent Petro Poroszenko zapowiedział na pierwszym posiedzeniu decentralizację władzy, co się jednak nie odnosi ani do obrony, ani bezpieczeństwa, ani też polityki zagranicznej kraju. Poroszenko wyraził swą niechęć do federalistycznej struktury państwa, czego żądają separatyści na wschodzie oraz ich protektor w Moskwie. „Ukraina była jest i będzie jednolitym państwem”, oświadczył prezydent. Celem jest uchwalenie nowej konstytucji, opartej na europejskich normach i wartościach. Prorosyjscy separatyści w Donbasuie skrytykowali Kijów za to, że nie weszli w skład Komisji.
(afp, dpa) / Iwona D. Metzner