Rok kryzysu uchodźczego. Tak zmienił się wizerunek Niemiec
31 sierpnia 2016Minął rok od momentu, w którym kanclerz Angela Merkel powiedziała swoje słynne słowa – "Damy radę!" – i Niemcy otworzyły swoje granice dla setek tysięcy uchodźców. W ostatnich miesiącach jej krytycy w Niemczech stali się coraz bardziej głośni. Zarzucają jej, że "zalew migrantów", przekracza możliwości państwa i społeczeństwa, że przybiera na sile zarówno prawicowo – ekstremistyczna przemoc jak i islamski terroryzm. Za granicą – za wyjątkiem Europy Środkowo-Wschodniej – polityka uchodźcza Merkel wywołała pozytywne reakcje. Niemcy, które od dawna uważane były za solidnego sojusznika w NATO i kojarzone były głównie z siłą gospodarczą oraz ponurymi rozdziałami historii, w wielu regionach świata zyskały na uznaniu.
Europejczycy przez wiele lat przyglądali się, jak zaostrzał się kryzys migracyjny, jak konflikty i zwykła niedola zmuszały ludzi z Bliskiego i Środkowego Wschodu oraz Afryki do opuszczania swoich krajów, by szukać schronienia na kontynencie europejskim. Latem 2015 nastąpiła kulminacja. Do opinii publicznej zaczęły docierać wiadomości o martwych uchodźcach wyrzucanych przez fale morza Śródziemnego, o przepełnionych łodziach i ośrodkach recepcyjnych i gorączkowych próbach fortyfikacji granic. Drastyczne zdjęcia z Budapesztu sprawiły, że Niemcy i Austria zdecydowały się w sierpniu na zawieszenie tak zwanego protokołu dublińskiego i otwarcia granic – sygnał, który nie tylko uchodźcy z Syrii, ale i także z innych krajów, zrozumieli jako zaproszenie.
Hipokryci z Europy
Wizerunek Niemiec poprawił się przez to na całym Środkowym Wschodzie – uważa Mehran Kanrava, dyrektor Centrum Studiów Międzynarodowych i Regionalnych w Katarze. Państwa europejskie miały bowiem opinię hipokrytów, którzy głoszą wprawdzie prawa człowieka, ale w kwestii uchodźców je ignorują. Przyjęcie imigrantów stępiło zarzut hipokryzji, przynajmniej w odniesieniu do Niemiec – twierdzi ekspert.
Także w państwach afrykańskich, z których pochodzi wielu uchodźców, Niemcy zyskali na renomie. Tutaj dzięki niemieckiej polityce uchodźczej zmieniło się postrzeganie całej Europy. – Pomysł "twierdzy Europa" polegał przecież na tym, by zrobić wszystko, by trzymać z daleka migrantów – mówi Liesl Low-Vaudran z Instytutu Studiów nad bezpieczeństwem w RPA. – Chodzi tutaj o zwrot w dotychczasowym kursie dotyczącym migracji – dodaje ekspert. To, że obecnie granice wewnątrz Europy zostały znowu zamknięte wywołuje jednak krytykę. W krajach afrykańskich od dawna słychać głosy domagające się tego, by Europa zrobiła więcej w kwestiach zarządzania migracją szczególnie ze strony byłych mocarstw kolonialnych.
Niemiecki stabilizator
Humanitarny gest Angeli Merkel zyskał także uznanie u wielu ważnych partnerów Niemiec, np. prezydenta USA Baracka Obamy. Jednak nie tylko Obama chwalił Niemcy za to, że "stanęły po właściwej stronie historii" – humanitarny gest Merkel spotkał się także z aprobatą amerykańskiego społeczeństwa. Porozumienie z Turcją ws. readmisji uchodźców przyjęte zostało natomiast w USA ze sceptycyzmem.
Podobnie jest zresztą w Chinach. Tutaj "damy radę!" Merkel przyjęte zostało wprawdzie z pewnego rodzaju podziwem, lecz porozumienie z Turcją uważane jest za niemądre – mówi Xuewu, ekspert z Central Global Studies w Bonn.
"Cesarzowa Europy"
Wielu regionach świata Angela Merkel stała się synonimem Niemiec. Fascynująca polityk, chwalona jako spokojna córka pastora kierująca się sumieniem oraz pedantyczna doktor fizyki. Inni natomiast uważają ją za chłodno kalkulującą i żądną władzy "cesarzową Europy".
Bez wątpienia jej trzy kadencje jako kanclerz wywarły duży wpływ na wizerunek Niemiec w Unii Europejskiej. W kontekście zaplanowanych na 2017 wyborów powszechnych w Niemczech ocena jej trzeciej kadencji zależeć będzie jednak w dużym stopniu od dalszego rozwoju sytuacji związanej z kryzysem migracyjnym. Szczególnie wielkie wyzwania ostatnich miesięcy – migracja, niebezpieczeństwo terroru, przybieranie na sile prawicowych partii oraz Brexit – wymagały i wymagać będą od tej polityk całkowitej koncentracji sił. Ku uciesze jednych, a dezaprobacie innych.
Kathleen Schuster / Bartosz Dudek