Odwet za "czarną listę": Zakaz wstępu dla dyplomatów z Rosji
3 czerwca 2015Przewodniczący Parlamentu Europejskiego, niemiecki socjaldemokrata Martin Schulz w reakcji na rosyjską listę persona non grata ogłosił zakaz wstępu do Parlamentu Europejskiego dla wszystkich rosyjskich dyplomatów - poza dwoma wyjątkami. Ponadto zawieszono pracę rosyjsko-europejskiej komisji kooperacyjnej.
Reakcja na listę Moskwy
W ubiegłym tygodniu Rosja ogłosiła zakaz wjazdu na swoje terytorium dla 89 europejskich polityków i przedstawicieli europejskich instytucji. Jak do tej pory Rosjanie nie przedstawili sensownego uzasadnienia tego kroku, podkreślił Martin Schulz we wtorek (2.06.2015). Z tego względu uznał, że należy zareagować.
Na reakcję z Moskwy nie trzeba było długo czekać: Rosjanie nazwali ten odwet "powrotem do inkwizycji". - Zaczęło się polowanie na rosyjskie czarownice - stwierdzila Maria Sacharowa z rosyjskiego MSZ.
Zakazem wstępu do gmachu PE nie objęty został tylko rosyjski ambasador przy Unii Europejskiej Władimir Czyżow i jeden z jego urzędników. Jeżeli członkowie Dumy i urzędnicy Rosyjskiej Federacji będą chcieli złożyć wnioski o wstęp do PE, ich podania będą rozpatrywane indywidualnie.
Niepotrzebna eskalacja
Politycy, którzy znaleźli się na rosyjskiej "czarnej liście", z zadowoleniem powitali ogłoszoną restrykcję. Przewodnicząca Zielonych w PE Rebecca Harms powiedziała, że w Berlinie i Brukseli mówi się, że w zestawianiu listy uczestniczyły rosyjskie ambasady i ich pracownicy. Z tego względu uważa ona za konsekwentne, że wobec tych osób stosowane są restrykcje.
Zielona polityk ostrzegała jednocześnie przed wyolbrzymianiem tych wydarzeń.
- Nie jest właściwe, że tę listę traktuje się teraz jak nową, poważną eskalację - powiedziała Harms.
Przyjmuje się, że rosyjska "czarna lista" jest reakcją Kremla na unijne sankcje, obejmujące także zakaz wjazdu do UE szeregu rosyjskich i ukraińskich polityków i oligarchów. Zachód ogłosił w ubiegłym roku sankcje wobec Rosji po aneksji Krymu, jaka miała miejsce przed ponad rokiem i ingerencję Rosjan w zbrojny konflikt na wschodzie Ukrainy.
DPA / Małgorzata Matzke