Pół roku szczepień przeciwko COVID-19. Europejski bilans
28 czerwca 2021Cóż to był za przełom, kiedy zaledwie kilka dni przed Bożym Narodzeniem Komisja Europejska po raz pierwszy zatwierdziła szczepionkę przeciw COVID-19. Chodziło o preparat firmy BioNTech/Pfizer, którym większość krajów UE rozpoczęła szczepienia 27 grudnia ubiegłego roku. Od tego czasu preparat ten był podawany w całej Europie miliony razy, a po nim pojawiły się szczepionki firm AstraZeneca, Moderna i Johnson & Johnson, które już wkrótce uzupełniły gamę szczepionek dopuszczonych do obrotu w Unii Europejskiej.
W których krajach kampania szczepień przebiegała wyjątkowo sprawnie, a gdzie szczególnie wolno?
Niemcy
Edith Kwoizalla, 101-letnia pensjonariuszka domu opieki w Saksonii-Anhalt, była pierwszą osobą w Niemczech, która otrzymała szczepionkę przeciw COVID-19. Zaszczepiła się na dzień przed oficjalną premierą, która odbyła się 27 grudnia. Ale z różnych powodów brakowało szczepionek.
Na początku szczepienia były wykonywane jedynie w szybko powstałych punktach szczepień, później także przez lekarzy ogólnych i specjalistów. Pierwsze tygodnie i miesiące mogły spędzać sen z powiek ministrowi zdrowia Niemiec Jensowi Spahnowi, bo na początku niemiecka kampania szczepień przebiegała wyjątkowo powoli. Wiele osób, które chciały się zaszczepić, skarżyło się na chaos związany z umawianiem się na wizyty i wielogodzinnym oczekiwaniem na infolinii.
Zarzut pod adresem polityków: w przeciwieństwie chociażby do USA, Komisja UE nie zamówiła wcześniej wystarczającej ilości szczepionek, gdy były one jeszcze w fazie testowej. Kanclerz Angela Merkel zwołała kilka „szczytów szczepień" w Urzędzie Kanclerskim – bez wyraźnego sukcesu. Dopiero w drugim kwartale szczepienia nabrały tempa. Według Instytutu Roberta Kocha, około połowa ludności Niemiec otrzymała już co najmniej jedną dawkę szczepionki.
Francja
– Jesteśmy zbyt powolni, zbyt skomplikowani, zbyt biurokratyczni. Musimy być szybsi – powiedział samokrytycznie prezydent drugiego co do wielkości kraju Unii Europejskiej Emmanuel Macron pod koniec marca na szczycie UE, który skupił się na dystrybucji szczepionek. Również we Francji kampania szczepień przebiegała z upływem miesięcy coraz lepiej. Podobnie jak w innych krajach wprowadzono prioryzację, zgodnie z którą osoby starsze, a tym samym szczególnie narażone na chorobę, miały być szczepione w pierwszej kolejności.
Już 1 czerwca we Francji zaczęto szczepić wszystkich dorosłych, a od 15 czerwca również dzieci powyżej 12 roku życia. Chętnych było sporo, ale według medialnych doniesień, całe przedsięwzięcie było dobrze zorganizowane. Do tej pory podano około 50 milionów dawek, a jedna czwarta Francuzów zaszczepiła się dwukrotnie. Kroplą goryczy dla Francuzów jest fakt, że wciąż nie udało im się wprowadzić na rynek własnej szczepionki. Szczepionka francuskiej grupy Sanofi jest nadal w fazie testów.
Włochy
Zdjęcia z Bergamo wiosną 2020 roku były niczym sygnał ostrzegawczy: kolejki przed szpitalami, wyczerpani lekarze i pielęgniarki, przeciążone oddziały intensywnej terapii i całe hale wypełnione trumnami ofiar koronawirusa. Prowincja w północnych Włoszech była jednym z pierwszych hotspotów koronawirusa na kontynencie.
Nastąpił twardy lockdown, wszyscy mieli nadzieję, że powstanie szczepionka. Teraz 17 z 60 milionów mieszkańców Włoch jest już w pełni zabezpieczonych.
Ale gotowość do szczepień na południe od Alp wydaje się słabnąć. Nie dalej jak w zeszłym tygodniu premier Mario Draghi poczuł, że apel jest konieczny: „Najgorsze, co można zrobić, to nie zaszczepić się lub zaszczepić się tylko raz” – powiedział Draghi.
Eksperci twierdzą, że tłem takiego rozwoju sprawy jest decyzja rządu, aby preparat firmy AstraZeneca podawać tylko osobom powyżej 60-tki, ze względu na reputację tej szczepionki, na którą wpłynęły przypadki rzadkich śmiertelnych skutków ubocznych. Wiele osób poczuło się w związku z tym niepewnie. Wielu mieszkańców Włoch, którzy zaszczepili się najpierw AstraZeneką, otrzymuje obecnie druga dawkę innej szczepionki. Nawet sam Draghi przyznał, że przy drugim szczepieniu będzie szczepiony innym preparatem.
Malta
Mała, ale robi wrażenie – to trzeba powiedzieć w tym przypadku. Najmniejszy kraj w UE jest równocześnie europejskim mistrzem w szczepieniach. Pod koniec maja tamtejszy minister zdrowia Chris Fearne ogłosił, że Malta osiągnęła wstępny cel szczepień na poziomie 70 procent populacji – jako pierwszy kraj w Europie. Eksperci zakładają, że w ten sposób została osiągnięta tzw. odporność stadna.
Ale jak udało się to temu wyspiarskiemu państwu? Również Malta rozpoczęła swoją kampanię szczepień dopiero pod koniec grudnia i nie zawarła też odrębnych umów z producentami szczepionek. Rząd Malty jednak szybko zamówił pozostałe szczepionki, które nie zostały wykorzystane przez inne państwa. A w tak małym kraju jakim jest Malta, liczącym zaledwie 440 tysięcy mieszkańców, nawet niewielkie dodatkowe ilości robią dużą różnicę. Ponadto w tak małym kraju łańcuchy dostaw są krótsze, a wiele innych spraw można zorganizować szybciej.
Sukces ten umożliwił Malcie luzowanie już teraz takich obostrzeń, o których luzowaniu inne kraje mogą tylko pomarzyć. Napawa to nadzieją zwłaszcza sektor turystyczny tej śródziemnomorskiej wyspy. Malta chce się wyróżnić jako bezpieczne miejsce na wakacje w tym sezonie letnim.
Wielka Brytania
W styczniu 2020 roku, na krótko przed nastaniem koronakryzysu, Wielka Brytania opuściła Unię Europejską. Spowodowało to, że w kwestiach pandemii działała na własną rękę. Już 8 grudnia, dobre trzy tygodnie przed UE, Brytyjczycy rozpoczęli szczepienia, głównie szczepionką brytyjskiego producenta AstraZeneca.
Od tego czasu reszta Europy musiała bez zazdrości przyznać, że brytyjską kampanię szczepień należy uznać za wielki sukces. Jednym z powodów jest to, że jako państwo, które nie jest już członkiem Unii Europejskiej, Wielka Brytania nie była związana procedurami zatwierdzania i kwotami dystrybucji stosowanymi przez Komisję Europejską.
Połowa Brytyjczyków jest zaszczepiona drugą dawką, a około 80 procent otrzymało co najmniej jedną dawkę. Mutacja Delta wpłynęła ostatnio na to, że gotowość Brytyjczyków do zaszczepienia się jeszcze wzrosła. Od 18 czerwca każda osoba powyżej 18 roku życia może zapisać się na szczepienie, a tylko w ciągu dwóch pierwszych dni po zniesieniu prioryzacji umówiono ponad milion wizyt.
To wszystko nie oznacza jednak dla Brytyjczyków powrotu do wolności. Ze względu na wysoce zakaźną mutację Delta, która szybko rozprzestrzenia się zwłaszcza wśród młodych ludzi w Wielkiej Brytanii, premier Boris Johnson odłożył zniesienie wszystkich ograniczeń związanych z koronawirusem, które było zaplanowane na 21 czerwca, o miesiąc (na razie).
Bułgaria
Na szarym końcu, jeśli chodzi o tempo szczepień w Europie, jest Bułgaria. Wprawdzie minister zdrowia Kostadin Angelov zaszczepił się przed kamerami już 27 grudnia (jako pierwszy w Bułgarii), ale najwyraźniej nie doprowadziło to do wielkiego wzrostu zaufania. Wielu Bułgarów jest nadal sceptycznie nastawionych do szczepień.
System opieki zdrowotnej w Bułgarii, najbiedniejszym ze wszystkich krajów UE, jest stosunkowo słaby. To tłumaczy, dlaczego ponadprzeciętna liczba osób zarażonych koronawirusem zmarła tam w wyniku tej choroby układu oddechowego. Według badania przeprowadzonego przez Uniwersytet Johnsa Hopkinsa w Baltimore, Bułgaria ma najwyższy w UE tzw. wskaźnik śmiertelności (4 procent). Eksperci skarżą się, że specjaliści z zakresu medycyny wyjechali na Zachód.
Według informacji z bazy danych Uniwersytetu Oksfordzkiego („Our World in Data”) jedynie niewiele ponad 10 procent osób żyjących w Bułgarii jest w pełni zaszczepionych. Nie wiadomo, ilu jeszcze obywateli tego kraju pójdzie w ich ślady, biorąc pod uwagę panujący tam sceptycyzm wobec szczepień.