Przewodniczący PE: "Unia źle rozegrała pokera z Ukrainą"
29 listopada 2013Przewodniczący Parlamentu Europejskiego Martin Schulz przyznał, że UE źle rozegrała partię z Ukrainą. - Myślę, że nie doceniliśmy dramatyzmu wewnętrznej sytuacji na Ukrainie - powiedział niemiecki socjaldemokrata w wywiadzie dla rozgłośni Deutschlandfunk.
Presja w kryzysowej sytuacji
Ten kraj jest "gospodarczo, a przede wszystkim finansowo w najgłębszym kryzysie" od momentu wprowadzenia tam demokracji, zaznaczył Schulz. "Oni pilnie potrzebują pieniędzy, pilnie potrzebują bezpiecznego zaopatrzenia w gaz", wyliczał, dodając, że "Unia Europejska, nie była gotowa tak, jak Rosja, do udzielenia Ukrainie pomocy".
- Udzielanie pomocy państwom, które znajdują się w kryzysie, nie jest zbyt popularne w Europie. Ukraina natomiast, jeżeli przyjrzeć się ofertom z Moskwy, otrzymuje natychmiastową pomoc, której my, Europejczycy w takiej formie albo nie możemy, albo nie chcemy udzielić - powiedział. Zdaniem Martina Schulza jest to jednym z powodów, dlaczego ukraiński rząd "pod tak ogromną presją zdecydował się na kooperację z Rosją".
Potrzebna jest nowa polityka wobec Rosji
Chadecki europoseł Elmar Brok (CDU) domaga się wobec wycofywania się Ukrainy z procesu zbliżenia do UE nowej polityki Unii wobec Rosji. - Nakazem chwili jest wspólna, skuteczna w działaniu polityka wobec Rosji, mająca za cel dobre stosunki z Rosją, ale wyznaczająca także jej granice. Brok, będący przewodniczącym komisji zagranicznej europarlamentu, w wywiadzie dla agencji dpa przyznał, że UE nie doceniła walki z Rosją o wpływy na Ukrainie.
- Do tej pory UE chodziła zbyt wieloma, osobnymi drogami - twierdzi Elmar Brok. - Dlatego jest jasne, że ludzie tacy jak prezydent Putin rozumieją tylko jedną, spójną pozycję - powiedział, zaznaczając, że w kwestii polityki energetycznej UE mogłaby o wiele lepiej wykorzystać swoją władzę jako konsument, jeżeli poszczególne państwa przestałyby ze sobą konkurować w wyścigu do Moskwy.
Przed wileńskim szczytem Elmar Brock spotkał się z politykiem ukraińskiej opozycji Witalijem Kliczko. - Powiedzieliśmy mu, że parlamenty Europy stoją za ukraińską opozycją. Naszym zdaniem, każdy naród ma prawo do samostanowienia - zaznaczył.
Nie było oferty ze strony UE
Unia Europejska w dalszym ciągu sygnalizuje gotowość do ponownego przygotowania do podpisu układu stowarzyszeniowego, jeżeli Kijów zdecydowałby się na zbliżenie z UE, zaznaczał w Wilnie Štefan Füle, komisarz UE ds. rozszerzenia i polityki sąsiedztwa. - Dalej podtrzymujemy zamiar podniesienia stosunków pomiędzy Unią Europejską i Ukrainą na nowy szczebel - zapewniał.
Wicepremier Ukrainy Siergiej Arbuzow podkreślił na wileńskim szczycie, że Ukraina nie odwróciła się od Unii Europejskiej. Celem jego kraju jest w dalszym ciągu "europejska integracja". Uskarżał się on jednak, że Bruksela w trakcie negocjacji nie zaoferowała żadnego zadośćuczynienia za straty, jakie Ukraina poniosłaby tracąc korzyści z dostępu do rosyjskiego rynku. Z tego względu odwleka się podpisanie umowy stowarzyszeniowej, tłumaczył ukraiński polityk.
afp, dpa / Małgorzata Matzke
red.odp.: Elżbieta Stasik