Przed UE trudny rok. Oto 5 wyzwań dla Unii na 2024
4 stycznia 2024Wyzwanie 1: agresja Rosji
27 państw członkowskich wielokrotnie obiecowało, że pomoże Ukrainie bronić się przed Rosją tak długo, jak będzie to konieczne, bo zwycięstwo Rosji zagroziłoby bezpieczeństwu całej Europy. Czy w przyszłym roku Unia Europejska nadal dotrzyma słowa?
W Brukseli dużo mówi się dziś o zmęczeniu wojną i kruszącej się solidarności. UE ma problemy z jednomyślnością ws. pomocy finansowej dla Ukrainy. To Ukrainie partnerzy pozostawiają decyzję, czy rozpocząć negocjacje z Rosją, czy nie, ale w 2024 strategia ta prawdopodobnie będzie kwestionowana.
„Naszym celem musi pozostać sprawiedliwy i trwały pokój, a nie kolejny zamrożony konflikt” – mówi przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen. „Najlepszym sposobem na zapewnienie Ukrainie stabilności i dobrobytu jest członkostwo w Unii Europejskiej. Dla odradzającej się Ukrainy odpowiedzią jest Europa”.
Wyzwanie 2: rozszerzenie UE
W ten sposób von der Leyen odnosi się do ruchu, który wiele państw członkowskich po cichu ocenia jako zbyt szybki i daleki. Rozmowy akcesyjne z Ukrainą i Mołdawią mają rozpocząć się w 2024 r. Akcesja rozdartej wojną Ukrainy wiązałby się dla starej UE z ogromnymi kosztami. Dlatego wielcy polityczni przyjaciele Ukrainy, tacy jak Polska i kraje bałtyckie, się wahają. Po przyjęciu Ukrainy państwa te z beneficjentów netto we wspólnym budżecie mogłyby się stać płatnikami netto. Urzędnicy UE starają się wszystkich uspokoić: negocjacje się rozpoczną, ale do przystąpienia zostaną jeszcze lata, jeśli nie dekady.
Do UE chcą przystąpić też wszystkie państwa Bałkanów Zachodnich, a niektóre stoją w kolejce od 20 lat. Z podejrzliwością obserwują rekordowe tempo postępu akcesyjnego Ukrainy i Mołdawii.
Konkretne terminy akcesji powinny zostać określone dla Czarnogóry, Albanii i Macedonii Północnej, także w celu ograniczenia na Bałkanach wpływów Rosji i Chin. Szanse wejścia do UE Serbii i Kosowa są raczej skromne, ponieważ konflikty etniczne paraliżują tam jakikolwiek postęp. Ze statusu państwa dysfunkcyjnego stara się wyjść Bośnia i Hercegowina. Największą przeszkodą jest tu podsycany przez Rosję konflikt między bośniackimi Serbami a innymi grupami etnicznymi.
Wyzwanie 3: reforma ustroju UE
Zanim możliwe będzie przyjęcie nowych państw członkowskich, trzeba gruntownie zreformować procesy decyzyjne i finansowanie UE. Prezydent Francji Emmanuel Macron od dawna przekonuje, że tylko suwerenna, silna gospodarczo Europa jest „zdolna do rozszerzenia”. Z kolei rząd Niemiec przedstawił propozycje reform, które wymagałyby podejmowania większej liczby decyzji większością głosów zamiast jednomyślności.
Zdaniem unijnych dyplomatów nie jest jasne, czy któraś z nich zostanie wdrożona w 2024 r. Samo zniesienie jednomyślności wymaga wcześniejszej jednomyślnej decyzji państw UE. W ostatnich latach UE nie udawało się przekonać do racjonalnych decyzji dwóch notorycznych hamulcowych Węgier i Polski, które w ostatnich latach bez skrupułów wykorzystywały prawo weta. Efektu nie dały też postępowania z powodu naruszeń praworządności. W 2024 r. przeciwnik UE Viktor Orban pozostanie na Węgrzech silny. W Polsce jest jednak nadzieja: stery przejął tu były przewodniczący Rady UE Donald Tusk, polityk proeuropejski.
W 2004 roku, czyli 20 lat temu, do UE przystąpiło jednocześnie osiem państw z Europy Środkowo-Wschodniej oraz Malta i Cypr. Następnie Unia nie spieszyła się z przyjęciem traktatu lizbońskiego, który wszedł w życie dopiero w 2009 r. i zawiera postanowienia, które do dziś stanowią regulamin wspólnoty państw. Czy wymagają one korekty? Dyskusja ta nabierze tempa właśnie w 2024 r.
Wyzwanie 4: Donald Trump
Gdyby radykalny republikanin Donald Trump – pomimo postępowań sądowych – powrócił do Białego Domu, dla UE rozpocząłby się trudny okres, podobnie jak dla europejskiej części NATO. Europa może stracić najważniejszego sojusznika we wspieraniu Ukrainy, odstraszaniu Rosji i w kwestiach handlowych. Aby utrzymać przy sobie nieprzewidywalnego Trumpa, UE mogłaby zaoferować samodzielne finansowanie pomocy wojskowej Ukrainie.
Niemiecko-Amerykańska Izba Handlowa liczy się też z tym, że Trump nałoży na Europę karne cła. W zamian Unia również musiałaby podnieść cła i opłaty. Wolumen handlu i wzrost gospodarczy między UE i USA prawdopodobnie uległby spadkowi.
Pozostaje też kwestia Chin: czy Trump jeszcze bardziej zaostrzyłby relacje z tym najważniejszym partnerem handlowym wielu krajów UE? Świat stałby się wówczas jeszcze bardziej niestabilny – to koszmar wielu ekspertów ds. polityki zagranicznej w Brukseli. Szczęśliwy byłby jeden lider: Viktor Orban. Węgierski premier postrzega Trumpa jako sojusznika w walce o „nieliberalną” demokrację.
Wyzwanie 5: wybory do PE
Na początku czerwca ok. 400 mln wyborców zadecyduje o składzie Parlamentu Europejskiego. A raczej: będą mogli zadecydować, bo poprzednim razem głosowała tylko połowa, czyli około 200 mln uprawnionych. Oczekuje się ponownego zwycięstwa partii chadeckich, ale także wzrostu znaczenia frakcji prawicowo-radykalnych i prawicowo-populistycznych.
Jak wynika z badania Eurobarometru, dla wyborców najważniejsza jest ich własna sytuacja ekonomiczna i poziom życia. Ukraina, migracja, reformy i rozszerzenie UE mają zatem drugorzędne znaczenie przy podejmowaniu przez nich decyzji wyborczych.
Niemiecka polityczka Ursula von der Leyen najpewniej pozostanie przewodniczącą Komisji Europejskiej. Musi zostać zgłoszona przez 27 państwa członkowskich i zatwierdzona na stanowisku przez Parlament Europejski.
Europejczycy z nadzieją patrzą na UE
Oprócz tych pięciu najważniejszych wyzwań UE będzie prawdopodobnie zajęta w nadchodzącym roku szeregiem innych zadań. W życie wejść ma kontrowersyjna reforma procedury azylowej, tzw. pakt migracyjny. UE potrzebuje też nowych przepisów dotyczących zadłużenia budżetów państw członkowskich. Spóźnione są prace nad prawem regulującym AI. Należy rozpocząć więcej inwestycji w ekologiczne technologie. A Komisja Europejska chce pozyskać dodatkowo 66 mld euro oprócz 1,1 bln budżetu na siedem lat. Państwa członkowskie UE są jednak temu niechętne: istnieje ryzyko głębokich konfliktów między północnymi państwami-płatnikami a beneficjentami z południa i ze wschodu Unii.
Obywatele UE na chłodno patrzą na te problemy. Choć w badaniu Eurobarometru narzekają, że mają zbyt mały wpływ na decyzje w Brukseli, to dość optymistycznie oceniają przyszłość UE – tak mówi ok. 60 proc. respondentów. Co zaskakujące, wyjątkiem jest Francja, członek założyciel UE. Tutaj wskaźnik optymizmu kształtuje się poniżej 50 proc., czyli najniższej spośród wszystkich krajów UE. Liderem jest Dania z 86 proc. optymistycznych ocen. W Niemczech 58 proc. ocenia, że rozwój UE w 2024 r. będzie kształtował się pozytywnie.
Chcesz skomentować ten artykuł? Dołącz do nas na facebooku! >>