Proces w Niemczech: Polacy pracowali jak niewolnicy
3 października 2024Od sierpnia br. toczy się w Duisburgu (Nadrenia Północna-Westfalia) proces, w którym członkowie grupy przestępczej są oskarżeni o zniewolenie grupy Polaków.
O procesie informuje regionalny dziennik „Westdeutsche Allgemeine Zeitung” („WAZ”). W relacji z 1 października br. gazeta pisze o trudnościach, jakie towarzyszą temu procesowi.
Oskarżonymi są czterej mężczyźni w wieku 34-36 oraz 51 lat i 40-letnia kobieta, a zarzuty dotyczą handlu ludźmi z użyciem przemocy. W wielu przypadkach oskarżeni mieli wykorzystywać ludzi z Polski do niewolniczej pracy. Proces toczy się przed Sądem Krajowym w Duisburgu, ale nawet po sześciu dniach przesłuchań nie posunął się decydująco do przodu – czytamy w „WAZ”.
Jak niewolnicy
Co najmniej 49 mężczyzn i kobiet za pośrednictwem kilku fikcyjnych firm zostało zwerbowanych do pracy w Niemczech. Obiecywano im dobre warunki. Wiele ofiar – jak twierdzi prokuratura – otrzymywało za pracę na budowie i w fabrykach jedynie kieszonkowe, a wynagrodzenie kasowali oskarżeni. Ofiary nie miały w rzeczywistości uprawnień do korzystania z utworzonych dla nich kont.
Polacy byli zakwaterowani w kilku mieszkaniach w Duisburgu – po wielu w jednym lokalu, bez mebli i ciepłej wody. Nie mogli też opuszczać mieszkania bez pozwolenia. Byli monitorowani w dzień i w nocy, a w ramach dyscypliny niektórzy z oskarżonych używali gróźb i przemocy.
Oskarżeni nie odnieśli się jeszcze do stawianych im zarzutów.
Świadkowie nie pojawiają się w sądzie
Jak relacjonuje „WAZ”, wielu świadków w tym procesie jest nieobecnych. W szóstym dniu procesu mieli stawić się przed sądem dwaj świadkowie z Polski, którzy jeszcze prawdopodobnie przebywają w Niemczech. Nie pojawili się jednak, a próba doprowadzenia ich przez policję nie powiodła się – pisze „WAZ”.
Jedynym świadkiem tego dnia był policjant, który zeznał, że w lipcu 2022 roku zgłosił się mężczyzna, który złożył skargę w sprawie pozbawienia go wolności. Mówił, że został przywieziony do Niemiec z Polski, zakwaterowany z innymi osobami w mieszkaniu, w którym byli zamykani na noc i w którym klamki w oknach zostały usunięte.
Proces w Duisburgu miał się zakończyć w październiku, ale ze względu na trudności potrwa z pewnością do przyszłego roku – pisze „WAZ”.
Chcesz skomentować ten artykuł? Dołącz do nas na facebooku! >>