1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Problemy polskich kandydatów w Brukseli i Strasburgu

20 stycznia 2022

Europosłowie odmówili Markowi Opiole swej rekomendacji na nową kadencję w Trybunale Obrachunkowym. A w Strasburgu znów negatywnie zaopiniowano polską listę kandydatów na sędziów ETPC.

https://p.dw.com/p/45oQe
Europäischer Rechnungshof
Europejski Trybunał Obrachunkowy w LuksemburguZdjęcie: picture-alliance/dpa

Europejski Trybunał Obrachunkowy (ETO) jest kierowany przez kolegium 27 członków, czyli po jednym z każdego kraju Unii. Jego celem – podobnie jak urzędu OLAF – jest ochrona interesów finansowych Unii oraz pomoc w należytym zarządzaniu jej budżetem. O ile OLAF bada przypadki nadużyć i korupcji, to ETO sporządza coroczny audyt budżetu, a także raporty z rekomendacjami dla instytucji UE w sprawie lepszego gospodarowania pieniędzmi.

Marek Opioła od roku jest członkiem ETO, gdzie wszedł na wakat po Januszu Wojciechowskim (obecnie komisarzu UE ds. rolnictwa). Ale teraz przyszedł czas na rozpoczęcie nowej i pełnej, czyli sześcioletniej kadencji przez Polaka, a rząd Mateusza Morawieckiego ponownie wystawił na to miejsce Opiołę. Jednak dzisiejsza decyzja Parlamentu Europejskiego, który większością 534 głosów przy 151 przeciwnych (9 wstrzymało się od głosu) przyjął negatywną opinię o Opiole i wezwał Polskę do wystawienia innego kandydata, nie jest zaskoczeniem. Europoselska komisja kontroli budżetowej (CONT) już bowiem przed tygodniem zaleciła taką decyzję co do Polaka.

Jakie są pana największe dotychczasowe osiągnięcia jako członka ETO? Jakie były największe niepowodzenia? – między innymi na takie pytania musiał odpowiedzieć kandydat. „Z uwagi na to, że jestem członkiem ETO od dość krótkiego czasu, mogę mówić o pewnych wyzwaniach, a nie o niepowodzeniach. Największym z nich było rozpoczęcie pełnienia obowiązków podczas kryzysu związanego z pandemią, kiedy telepraca była obowiązkowa. Chociaż dostępne narzędzia pozwoliły mi na nieprzerwane wykonywanie obowiązków, uważam, że praca na miejscu stworzyłaby lepsze warunki do wymiany poglądów i omawiania złożonych kwestii z innymi członkami Trybunału” – przekonywał Opioła w pisemnym kwestionariuszu dla europosłów.

Również przed rokiem Opioła dostał negatywną opinię Parlamentu Europejskiego, ale Rada UE (ministrowie 27 krajów Unii) zignorowała tę uchwałę i nominowała go na członka ETO. Jest dość prawdopodobne, że podobnie stanie się także teraz. Już podczas wysłuchania Opioły przed jego pierwszą nominacją wytykano mu w komisji CONT m.in. brak doświadczenia w dziedzinie zadań kontrolnych i w organizacjach międzynarodowych. I wypytywano w kwestii sporów o praworządność między Brukselą, polskimi władzami i PiS, do którego należał do powołania na wiceprezesa NIK w 2019 r.

Europarlament w ciągu ostatniej dekady opiniował ponad 60 kandydatów na członków ETO. Do czasu Opioły zaledwie sześciu nie otrzymało pozytywnych rekomendacji, w tym Janusz Wojciechowski. Ostatnim był w 2017 r. Belg Karel Pinxten (chodziło o ponowienie kadencji). Czterech z tej szóstki kandydatów wycofano (ogłaszali to sami albo robiły to ich rządy), zaś kandydatury Wojciechowskiego i Maltańczyka Leo Brincata podtrzymano i uzyskano zatwierdzenie Rady UE.

Karski bez eurostołka

Również w tym tygodniu Parlament Europejski finalizuje obsadę swego kierownictwa na kolejne 2,5 roku, czyli do końca tej kadencji. Przewodniczącą izby została Maltanka Roberta Metsola, a jedną z 14 wiceprzewodniczących Ewa Kopacz (PO), która pełniła tę funkcję już od 2019 r. Natomiast PiS stracił posadę jednego z pięciu kwestorów Parlamentu Europejskiego, którym był dotąd Karol Karski. Kwestorzy, którzy odpowiadają za sprawy finansowe i administracyjne mające wpływ na prace europosłów, współtworzą prezydium Parlamentu Europejskiego wraz z jego przewodniczącą i zastępcami.

Z perspektywy brukselskiej bańki utrata kwestora stanowi sporą prestiżową porażkę. A także przykre zaskoczenie dla PiS, który – wedle nieoficjalnych informacji – czuje się ograny w roszadach personalnych, które w imieniu jego frakcji konserwatywnej prowadzili Włosi.

BG | Architekt Richard Rogers  Europäischer Gerichtshof für Menschenrechte in Straßburg
Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu Zdjęcie: Uta Poss/dpa/picture alliance

Kłopoty ze Strasburgiem

Polska ma coraz większy problem ze swymi kandydatami na sędziów Europejskiego Trybunału Praw Człowieka  (ETPC) w Strasburgu, który jest sądem Rady Europy. W kwietniu 2021 r. odrzucono listę trojga kandydatów na polskiego sędziego ETPC, czyli Aleksandra Stępkowskiego (założyciela Ordo Iuris, teraz sędziego Sądu Najwyższego), Elżbiety Karskiej (profesor Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego) i Agnieszki Szklannej, ekspertki Rady Europy.

Jednak rząd Mateusza Morawieckiego ponownie przedłożył w Strasburgu listę tych samych kandydatów. A jej ponowne odrzucenie wczoraj [19.01.2021] zarekomendowała komisja ds. wyboru sędziów ETPC. Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy nie jest związane opinią tej komisji, ale zazwyczaj podejmuje decyzje zgodnie z rekomendacjami.

Za pierwszym razem porażkę polskich kandydatów objaśniono w Strasburgu wadliwym konkursem w Polsce. Polski MSZ zlekceważył bowiem apele organizacji pozarządowych i ówczesnego rzecznika praw obywatelskich Adama Bodnara o przejrzystość konkursu, czyli m.in. ujawnienie nazwisk kandydatów, ich publiczne wysłuchania, uczestnictwa przedstawicieli zawodów prawniczych i organizacji praw człowieka w komisji konkursowej. Procedurę konkursową poprawiono tylko częściowo, ale tym razem z oświadczenia komisji Rady Europy ds. wyborów sędziów wynika, że co najmniej jeden kandydat z polskiej listy nie ma kompetencji wymaganych od sędziów ETPC.

Obecnie polskim sędzią w ETPC jest prof. Krzysztof Wojtyczek, który rozpoczął swą dziewięcioletnią kadencję w 2012 r. Jego kadencja ulega przedłużeniu aż do momentu wyboru polskiego następcy przez Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy.

Chcesz skomentować ten artykuł? Dołącz do nas na facebooku! >>