Prezydencja Polski w UE: Berlin oczekuje i wspiera
1 lipca 2011„Polska nada Unii Europejskiej takie właśnie impulsy, jakich nam dziś potrzeba, by posunąć Europę do przodu” - oświadczył niemiecki minister spraw zagranicznych, Guido Westerwelle. Zdaniem szefa MSZ w Berlinie "Polska znana jest ze swego zdecydowanego euroentuzjazmu i dynamicznego wzrostu gospodarczego".
Politycy podkreślają również, że prezydencja jest też wyzwaniem, bo UE wkrótce rozpoczyna negocjacje w sprawie finansów UE oraz akcesji Chorwacji.
„Nasze oczekiwania są wysokie, zwłaszcza wobec obecnych problemów w polityce finansowej i budżetowej. Od roli i postawy Polski wiele zależy” - twierdzi w rozmowie z DW Karl-Georg Wellmann, poseł CDU do Bundestagu. Wellmann oczekuje, że już na wstępie polskiego przewodnictwa uda się zamknąć kwestię drugiego programu ratunkowego dla Grecji oraz zapoczątkować równolegle falę zmian strukturalnych, które pomogą uniknąć powtórki problemów w przyszłości.
Współpraca bardzo ważna
Wellmann podkreśla też wagę współpracy między partnerami. Dodaje, że po ostatnich konsultacjach międzyrządowych w Warszawie Niemcy popierają priorytety polskiej prezydencji niemal bez żadnych ograniczeń. "Stosunki polsko-niemieckie są tak dobre, że Polska może na nas w pełni polegać" - uważa Wellmann. "Warszawa powinna wykorzystać a nawet instrumentalizować nasze wsparcie dla osiągnięcia wyznaczonych sobie celów" - twierdzi polityk CDU.
Jego zdaniem "żaden kraj w obecnej sytuacji nie podoła problemom sam i jest zdany poparcie dużych graczy, aby uzyskać rozwiązania, które poprą inni członkowie". W opinii Wellmanna polskie przewodnictwo ma duży potencjał, by stać się sukcesem.
Uwzględnić ducha czasu
Politolog z Fundacji Bertelsmanna Cornelius Ochmann wyraża z kolei zastrzeżenia co do forsowania przez polską politykę zagraniczną partnerstwa wschodniego w najbliższych miesiącach. Ochmann uważa, że to się nieco mija z duchem czasu. "Należy wspierać rozwój społeczeństw obywatelskich w krajach Europy wschodniej, ale obecnie nie ma to sensu na płaszczyźnie oficjalnej, bo na czele Ukrainy i innych państw tego regionu brakuje partnerów, z którymi możnaby takie partnerstwo budować” - twierdzi Ochmann.
Zaplanowany na jesień szczyt w sprawie partnerstwa wschodniego należy zdaniem Ochmanna uzupełnić o sprawy związane z rewolucją arabską, bo obydwie kwestie dotyczą polityki sąsiedztwa w UE. "Dla Unii ważne są teraz tematy związane właśnie z demokratyzacją regionu Afryki północnej oraz z migracją” - tłumaczy. "W przeciwnym razie istnieje ryzyko, iż polska prezydencja wyda się mało elastyczna.”
Energia i wschód pozostają ważne
Karl-Georg Wellmann uważa natomiast, że w polityce zagranicznej UE konieczne są teraz postępy w sprawach energetyki oraz solidarności energetycznej, a to z kolei wymaga postępów w partnerstwie wschodnim. "Nikt nie uważa, że to wyklucza zaangażowania w regionie Afryki północnej, wręcz przeciwnie. Musimy dbać o oba regiony, bo one kształtują politykę sąsiedztwa Unii".
Poseł CDU powiedział, że Niemcy także opowiadają się za wspieranym przez Polskę Europejskim Funduszem dla Demokracji, który ma ułatwić sterowanie środkami wobec sąsiadów.
Wyborcze ryzyko
Komentatorzy podkreślają, że w związku z planowanymi na jesień wyborami do Sejmu istnieje pewne ryzyko. "Byłoby źle, gdy wzmocnił się widoczny już trend instrumentalizowania przewodnictwa do walki wyborczej" - uważa Ochmann. Jego zdaniem miałoby to negatywny wpływ na obraz Polski w Unii i osłabiłoby polską prezydencję.
"Niestety są już widoczne dążenia niektórych sił politycznych do tego, by zepsuć pozytywny wizerunek, jaki udało się Polsce wypracować w ostatnich latach. Byłoby szkoda, gdyby z powodu walki wyborczej uległ on korekcie w negatywnym kierunku" - podusmowuje Ochmann.
Róża Romaniec
red. odp. Bartosz Dudek