Ekspert: „Oligarchowie zabijają europejskie szanse Ukrainy”
3 kwietnia 2016DW: Najwyższa Izby Kontroli przyjrzała się publicznie dostępnym danym dotyczącym działań służb podatkowych Ukrainy. Skąd się wzięło zainteresowanie NIK Ukrainą?
Krzysztof Kwiatkowski*: W interesie Polski jest umacnianie suwerennej, stabilnej i demokratycznej Ukrainy, która wnosi wkład w stabilność i bezpieczeństwo Europy. Bezprawie, korupcja i zinstytucjonalizowana nieodpowiedzialność to zagrożenia dla demokracji, stabilności i suwerenności każdego społeczeństwa.
Co NIK wziął pod lupę?
Przeanalizowaliśmy sprawozdanie Centralnego Biura Podatkowego Ukrainy za rok 2014. Wynika z niego na przykład, że 330 przedsiębiorstw, które realizują więcej niż połowę ukraińskiego eksportu, kontrolowanych jest przez cztery grupy oligarchiczne. I że ponad 90 procent eksportu trafiało do krajów, które nie były końcowymi odbiorcami, lecz częstokroć rajami podatkowymi. W roku 2014, kiedy to ekonomiczna stabilność Ukrainy zależała od pomocy międzynarodowej, główni właściciele ukraińskiej gospodarki wykazywali zaledwie 20-procentowy wzrost przychodów z eksportu, wyrażonych w hrywnach przy porównywalnym wolumenie transakcji, chociaż hrywna osłabiła się w tym czasie wobec dolara prawie trzykrotnie.
Co na to ukraińskie służby podatkowe?
Ich kontrole wykazały nieprawidłowości tylko w 0,7 proc. transakcji. Kary za stosowanie nielegalnych schematów eksportu stanowiły zaś zaledwie 0,3 procent jego wartości, a obłożono nimi w znacznej części „firmy-słupy”.
Wnioski?
Trzeba szukać wyjścia z oligarchiczno-społecznego pata, bo oligarchowie zabijają europejskie szanse tego kraju. Ukraińcy chcą normalnego, cywilizowanego państwa prawa, uczciwych sędziów, policjantów, lekarzy i nauczycieli. Oligarchowie zaś widzą w takim państwie zagrożenie – ich interesom sprzyja państwo słabe, skorumpowane. Nic dziwnego, że gdy społeczeństwo na Majdanie wybiera demokratyczny Zachód, oni szukają wzorców działania raczej na feudalnym, imperialnym Wschodzie.
Jakie może być wyjście?
Kompromis, który pozwoli uniknąć zarówno anarchii, jak i autorytaryzmu. W swoim wystąpieniu na Forum Europa-Ukraina w Łodzi wskazałem kilka godnych przeanalizowania przykładów: Komisję Prawdy i Pojednania w Południowej Afryce, polską Solidarność i holenderskie doświadczenia z przełamywania kryzysu z połowy lat 80. ubiegłego wieku.
Jak Ukraińcy przyjęli Pańskie słowa?
Na sali widziałem poruszenie, kiedy spytałem zebranych, jak ich zdaniem świat ma interpretować zakup przez nowo powołany ukraiński Urząd Antykorupcyjny skarpetek dla jego funkcjonariuszy w cenie 15 dolarów za parę. Może dokładność tych danych była dla słuchaczy nieoczekiwana? Może było to zdziwienie, że w Polsce tak uważnie śledzimy, co się dzieje w Ukrainie?
Czy NIK zajął się tym z własnej inicjatywy, czy na prośbę strony ukraińskiej?
Po Rewolucji Godności nasililiśmy współpracę z naszym odpowiednikiem w Kijowie, Izbą Obrachunkową Ukrainy. Nasze wsparcie to pomoc ekspercka oraz szkolenia dla jej kontrolerów oraz pracowników Urzędu Służby Cywilnej i Narodowej Akademii Administracji Publicznej. Ale nie tylko. Naszymi partnerami są także organizacje pozarządowe, takie jak Majdan Monitoring czy Otwarty Uniwersytet Majdanu. Nie ma bowiem dobrze funkcjonującego państwa bez świadomego swoich praw społeczeństwa obywatelskiego, które umie być krytyczne wobec rządzących i ma wiedzę, jak im zadać pytanie i jak sprawdzić odpowiedź.
Ale na tym nie koniec. Komisja Europejska ogłosiła na maj zapowiedź przetargu dotyczącego instytucjonalnego wzmocnienia Izby Obrachunkowej Ukrainy, a NIK podjęła decyzję, aby w tym projekcie uczestniczyć. Wystąpiliśmy z propozycją, aby wsparły nas w tym izby kontrolne Wielkiej Brytanii i Niemiec, co już spotkało się z pozytywną reakcją. Chcemy wspólnie wesprzeć ukraińską kontrolę państwową, aby jej kompetencje i potencjał stały się jednym z fundamentów demokratycznego państwa prawa.
Mówił Pan, że ponad 90 procent ukraińskiego eksportu nie trafia wprost do kraju docelowego. A jak to wygląda w Polsce?
Problemy cen transferowych czy oszustw na VAT występują na całym świecie i wszędzie powinny być na celowniku właściwych służb, gdyż są groźną formą drenażu środków publicznych i uderzają w każdego obywatela. U nas dotyczy to tylko znikomego ułamka eksportu, a polskie służby celne i tak daleko częściej i wnikliwiej go kontrolują. Ale polski aparat fiskalny jest utrzymywany przez podatnika, a nie oligarchów.
Uda się to także Ukrainie?
Trzymam mocno zaciśnięte kciuki, żeby się udało. A czy się uda, zależy od samych Ukraińców.
rozmawiał Aureliusz M. Pędziwol
*Krzysztof Kwiatkowski (ur. 1971), prawnik, od 2013 roku prezes NIK. Poprzednio w latach 2009-2011 był ministrem sprawiedliwości (a do 2010 roku również prokuratorem generalnym, do ustawowego rozdzielenia obu stanowisk) w pierwszym rządzie Donalda Tuska.