Prasa: Ułaskawienie Chodorkowskiego niczego nie zmienia w wizerunku Putina
23 grudnia 2013„Süddeutsche Zeitung“ z Monachium
„To, że Putin ułaskawił Chodorkowskiego, może i jest zasługą niemieckiej dyplomacji. Jednakże nie wskórałaby ona niczego, gdyby Putin samodzielnie nie zadecydował, że nastał sprzyjający ku temu czas, a on osobiście będzie miał z tego korzyści. Dwa miesiące przed Zimowymi Igrzyskami Olimpijskimi pozytywne wieści przynoszą korzyści. Prócz tego Putin, wzmocniony po tym roku triumfów ze Snowdenem, Syrią i Ukrainą, może sobie pozwolić na zrzucenie balastu, który mu się raz po raz wytyka”.
„Frankfurter Allgemeine Zeitung“
„… to naciski opinii publicznej przesądziły o sukcesie zakulisowych negocjacji. Uwięziony Chordokowski stał się dla Putina politycznym ciężarem, ponieważ nie tylko organizacje obrony praw człowieka ale i parlamentarzyści i politycy rządów państw europejskich i Ameryki Północnej ciągle poruszali temat niesprawiedliwie skazanego szefa koncernu naftowego. Gdyby Chodorkowski nie został ułaskawiony, nie można by chyba uniknąć trzeciego procesu z powodów, których należy się doszukiwać u podłoża władzy Putina. W tym celu trzeba by niewątpliwie tak nagiąć prawo, że poprawa wizerunku, którą Putin osiągnął w ostatnich miesiącach dzięki Snowdenowi, Syrii i Iranowi i ma nadzieję na większą poprawę w wyniku igrzysk olimpijskich, zostałaby zniweczona.
„Flensburger Tageblatt”
„Nigdy za mało podkreślania, że ułaskawienie niczego nie zmienia w wizerunku dyktatorskiego reżimu Putina. Wręcz przeciwnie: uwolnienie z łaski prezydenta tym bardziej udowadnia, że w Rosji wszystko zależy od woli władcy na Kremlu. Putin dyktuje sędziom wyroki, dziennikarzom dyktuje komentarze, a krajom ościennym narzuca politykę – jak w przypadku Ukrainy”.
„Kölner Stadt-Anzeiger” z Kolonii
„Putin wie, że uwolnienie Chodorkowskiego nie zaktywizuje na nowo rosyjskiej opozycji. Nie zapominajmy też, że człowiek ten w swojej suicie hotelowej w Adlonie też wcale nie jest wolny, jak długo jego dawni sprzymierzeńcy w Rosji są osadzeni w więzieniach lub w każdej chwili mogą tam trafić. Przy każdym zdaniu, które Chodorkowski składał w czasie konferencji prasowej w Berlinie, trzeba myśleć o tych zakładnikach,i jeszcze o wielu sprawach, których w każdym z tych zdań nie dopowiedział. Ten człowiek nie jest mniej lub bardziej wolny czy niewolny, niż rosyjscy obywatele u siebie w Moskwie”.
„Badische Zeitung” z Fryburga:
„Przecież ten swojego czasu najbogatszy Rosjanin nigdy nie był politykiem" - zastrzega „Badische Zeitung” z Fryburga. "Wszedł na polityczną scenę ze swymi pieniędzmi jako zdecydowany wróg Putina, także po to, aby ciągnąć z tego osobiste korzyści. Dlatego nie należy robić z niego świętego z aureolą nad głową. On nie był wojownikiem o wolność. Jako prominentowi było mu łaatwiej działać. Lecz mógłby on, tak jak zapowiedział, działać na rzecz innych więzionych osób. Ponieważ jest ofiarą i beneficjentem wszechmocnej władzy Putina, stał się w pewnym sensie symbolem kremlowskiej polityki kija i marchewki. Angażowanie się w tej podwójnej roli na rzecz innych, wymaga umiaru, ostrożności i umiejętności. To jest wysoce delikatna walka o więcej praw człowieka w Rosji. Okaże się, jak poważnie Chodorkowski to traktuje”.
Barbara Coellen
red. odp.: Małgorzata Matzke