Prasa o reformie Bundeswehry: chroniczny brak żołnierzy
5 kwietnia 2024„Bundeswehra przetrwa również i tę reformę. Każda reforma powinna sprawić, że siły zbrojne są bardziej skuteczne. Jednak, jak w każdej organizacji, nie zawsze chodzi tylko o cel, ale także o opór struktur organizacyjnych i jednostkowe interesy. Nie bez znaczenia jest również chęć danego ministra do wykazania się działaniem. Reforma obejmuje obowiązkową służbę wojskową. Ale powinna być również w stanie poradzić sobie bez niej. A to rzeczywiście będzie centralnym wyzwaniem nie tylko dla ministra obrony, ale także dla państwa i społeczeństwa. Jak każdy, gdy to konieczne, może czasowo wykorzystać swoje umiejętności w służbie społeczeństwa? W gruncie rzeczy, jeśli ktoś ceni sobie wolność, nie powinien potrzebować do tego przymusu” – ocenia „Frankfurter Allgemeine Zeitung”.
„W rzeczywistości Ustawa Zasadnicza zna tylko przypadek obrony. To wyraźnie pokazuje, że Niemcy mogą odpierać ataki, ale nie mogą ich dokonywać. Jednak Boris Pistorius świadomie mówi o stanie wojny. Jego przesłanie brzmi: Obudźcie się, sytuacja jest poważna. Jednocześnie zapowiada kolejną decyzję: o obowiązkowej służbie wojskowej. Bundeswehrze brakuje personelu. Socjaldemokrata sympatyzuje ze szwedzkim rozwiązaniem: W dniu 18. urodzin każdy otrzymuje tam korespondencję z komisji poborowej. Około dziesięciu procent zostaje powołanych. W Szwecji jest to bardziej niż tylko akceptowane. Jednak nawet w czasie zimnej wojny sytuacja była rzadko tak wybuchowa, jak od inwazji Rosji naUkrainę.Ten, kto teraz idzie do Bundeswehry, musi być ‘gotowy do wojny'” – wskazuje „Mitteldeutsche Zeitung” z Halle.
O pilnej potrzebie zapewnienia Bundeswehrze kompetentnych żołnierzy pisze także „Reutlinger General-Anzeiger”. „Niemcy wciąż nie są zbyt przekonani do tego zawodu. Wyraźnie pokazuje to dyskusja na temat obecności żołnierzy w klasach szkolnych. Wielu rodziców uważa, że jest to niemoralne, żeby w szkołach werbować do służby z bronią. Po 80 latach od zakończenia II wojny światowej, zawód żołnierza nadal jest dla wielu czymś brudnym, co zagraża pokojowi. Jednakże patrząc w kierunku Ukrainy, powinniśmy uświadomić sobie, jak ważne może być, że są ludzie, którzy w razie ataku, ryzykując życiem, są gotowi bronić naszej wolności i samostanowienia” – czytamy w komentarzu.
Według „Straubinger Tagblatt/Landshuter Zeitung”: „Najskuteczniejsze reformy są bezużyteczne, jeśli nie ma wystarczającej liczby żołnierzy, którzy je wypełnią życiem. Na swój największy problem – brak odpowiednich rekrutów do Bundeswehry – Boris Pistorius nie znalazł jeszcze patentu. „Powszechny brak wykwalifikowanej siły roboczej odbija się również na siłach zbrojnych. W czasach, gdy wojna powróciła do Europy, zawód żołnierza wcale nie staje się przez to bardziej atrakcyjny. Nie ma innego wyjścia niż szeroko zakrojona debata społeczna na temat przyszłych strategii poboru do wojska”.
Działania ministra obrony ocenia także portal „OM-Medien» (Vechta/Cloppenburg)”. „Ten, kto chce sprawić, by armia była zdolna do walki, musi najpierw zreformować szczebel kierowniczy. Okaże się, czy plany reform Pistoriusa szybko zaczną działać. Bundeswehra nadal jest ciężkim kolosem, który po latach cięć budżetowych trudno ruszyć do działania. Równie istotne będzie to, jak społeczeństwo przyjmie nową Bundeswehrę. Obowiązkiem polityki jest teraz uświadomienie ludziom, jak zmienia się obecnie świat i że poprzez brak gotowości do obrony narażamy nasze wolne życie na niebezpieczeństwo. Pistorius właśnie to robi. Ale jego własna partia, po dwóch latach wojny w Ukrainie, wciąż nie jest na to gotowa”.
Chcesz mieć stały dostęp do naszych treści? Dołącz do nas na Facebooku!