1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Prasa o pomyśle „zamrożenia“ wojny w Ukrainie

Monika Stefanek opracowanie
20 marca 2024

Niemieckie gazety różnie oceniają wypowiedź polityka SPD Rolfa Muetzenicha o ewentualnym „zamrożeniu“ wojny.

https://p.dw.com/p/4duo7
Rolf Muetzenich w Bundestagu
Rolf Muetzenich w BundestaguZdjęcie: Jens Krick/Flashpic/picture alliance

Słowa Rolfa Muetzenicha, szefa klubu parlamentarnego SPD, o podjęciu rozmów nad zamrożeniem wojny wywołały w Niemczech ostre reakcje. Od propozycji tej zdystansowali się m.in. minister spraw zagranicznych Annalena Baerbock oraz minister obrony Boris Pistorius. Niemieckie dzienniki nie są  jednak zgodne w ocenie propozycji Muetzenicha.

„Oczywiście Ukraina musi być nadal wspierana. Żeby mogła z pozycji siły negocjować z Rosją. I te negocjacje, które umożliwią zakończenie wojny, w sposób, który pozwoli obu stronom zachować twarz, są najlepszym rozwiązaniem" – ocenia dziennik „Reutlinger General-Anzeiger". Zdaniem gazety Muetzenich ma rację, gdy wzywa do zakończenia wojny przy stole negocjacyjnym, być może z udziałem Chin. Na poparcie tej tezy dziennik przypomina słowa byłego kanclerza Helmuta Schmidta, który niegdyś powiedział: „Lepiej negocjować 100 godzin na próżno, niż jedną minutę strzelać".

W podobnym tonie słowa Muetzenicha ocenia „Maerkische Oderzeitung" (MOZ) z Brandenburgii. „Czy to, co powiedział Muetzenich, jest naprawdę złe i naganne? Zasadniczo wzywa on do zawieszenia broni, żeby następnie w jakiś sposób zobaczyć, co dalej” – stwierdza dziennik. Gazeta przyznaje, że gorzkim rozwiązaniem byłby fakt, gdyby Ukraina musiała oddać rosyjskiemu agresorowi część swojego terytorium, aby mógł zapanować pokój. „Tylko że to odpowiada dokładnie polityce kanclerza, który nie chce dostarczać pocisków Taurus. Albo polityce innych państw zachodnich. Zapewnienie, że nikt nie zrobi niczego wbrew woli Ukrainy, jest efekciarskie. Ukraina chce Taurusy, amunicję, z powrotem cały Donbas i Krym też. Wszystko zgodnie z prawem. Jednak Zachód byłby zadowolony ze status quo, gdyby tylko broń milczała. Taki jest zamrożony stan debaty. Rolf Muetzenich po prostu głośno to powiedział" – przyznaje  „MOZ”.

Nieco inny aspekt porusza „Mitteldeutsche Zeitung": „Jeśli obecna debata (o dostarczeniu Ukrainie taurusów – red.) jest śmieszna, to czym jest głośne myślenie prezydenta Francji Emmanuela Macrona o wojskach lądowych w Ukrainie i lidera grupy parlamentarnej SPD Rolfa Muetzenicha o ‘zamrożeniu' wojny? Czy to nie słuszne, że państwa NATO powinny dla odmiany zagrozić Putinowi? I czy można to dyskredytować, jeśli socjaldemokrata desperacko szuka pomysłu na zakończenie tej strasznej wojny?” – pyta gazeta. Dziennik podkreśla jednak, że Muetzenich musiałby najpierw wymyślić strategię, w jaki sposób można by zapobiec uciskowi, torturom i gwałtom na obszarach okupowanych przez Rosję i jak daleko sięgałyby gwarancje bezpieczeństwa ze strony UE i NATO dla Ukrainy.

Jeszcze inne światło na wypowiedź polityka SPD rzuca „Stuttgarter Zeitung". Gazeta przypuszcza, że jednym z motywów prowadzenia dyskusji o zamrożeniu wojny w Ukrainie może być chęć odebrania zwolenników konkurencyjnym ugrupowaniom: partii znanej z pacyfizmu Sahry Wagenknecht oraz prawicowym radykałom. Gazeta ocenia ten zamiar pod względem politycznym jako uzasadniony, treść propozycji Muetzenicha już jednak nie. „Tęsknota za pokojem panuje nie tylko w SPD, na wschodnioniemieckich targowiskach i wśród politycznie zmarginalizowanych sił poza ugruntowanymi partiami. Z pewnością Ukraińcy nie myślą od dwóch lat o niczym innym, jak o tym, jak można zakończyć tę wojnę.  Oczywiście w grę wchodzi tu coś więcej niż pieniądze, których używamy do dostarczania broni i uzbrajania naszej Bundeswehry. Chodzi przede wszystkim o zapewnienie, że Putin nie zamrozi wolności Europy" – podkreśla dziennik ze Stuttgartu.

Chcesz mieć stały dostęp do naszych treści? Dołącz do nas na Facebooku!

Mieszkańcy miasta Kupiańsk przygotowują się na nowy rosyjski atak

Monika Stefanek
Monika Stefanek Dziennikarka Polskiej Redakcji Deutsche Welle w Berlinie.