Czy Bundeswehra stanie się Legią Cudzoziemską
14 lipca 2016„Volksstimme” z Magdeburga pochwala pomysł von der Leyen zapisany w Białej Księdze jako cel na przyszłość:
„Otwarcie Bundeswehry dla cudzoziemców u UE jest dobrym pomysłem. Najwidoczniej to deficyty kadrowe skłoniły do zapisu tak innowacyjnego pomysłu w Białej Księdze, której treść zazwyczaj odnosi się do obecnego stanu rzeczy. Jest raczej wątpliwe, czy ustawa o służbie wojskowej zostanie szybko zmieniona, aby umożliwić cudzoziemcom z UE służbę wojskową w Bundeswehrze. Ponieważ powstanie europejskiej armii i europejskiej polityki bezpieczeństwa wydają się być odległe, to można by przynajmniej stworzyć warunki, w przyszłości umożliwiające łączenie się armii, jeśli głównie niemieckie i francuskie wojska zechcą integrować żołnierzy z zaprzyjaźnionych państw. Nawiasem mówiąc taka nowoczesna armia, która uczy wartości i przekazuje wiedzę polityczną, wypuszcza potem w świat wielu zdeklarowanych Europejczyków. Europie udało się dotychczas wspólnie stworzyć elitę akademicką i biznesową. Wspólna służba wojskowa może stać się kolejną platformą integracyjną”.
„Mannheimer Morgen” wskazuje na zerwanie kolejnego tabu.
„Zlikwidowanie obowiązkowej służby wojskowej doprowadziło do deficytów personalnych w wojsku. Dlatego minister obrony złamała kolejne tabu. Teraz cudzoziemcy (tylko z krajów UE) mają wypełnić te luki.
Konserwatywni politycy reagują oburzeni: Tylko Niemcy mogą w razie konieczności narażać życie za ojczyznę. Politycy lewicowi mówią, że to cyniczne, żeby wypełniać luki personalne w niemieckim wojsku bezrobotnymi Hiszpanami, którzy stracili pracę w wyniku forsowanej przez Niemców polityki oszczędnościowej w UE. Innymi słowy: wiele spraw w Białej Księdze jeszcze nie przemyślano, ponadto Unia i SPD dalej prowadzą spór o aktywności Bundeswehry w na terenie kraju. Ale von der Leyen nie przejmuje się tym. Wie, czego chce. A większość spraw udaje się jej też przeforsować”.
„Süddeutsche Zeitung” uważa, że niemieckie wojsko może na przykład werbować zagranicznych specjalistów z UE do obrony cybernetycznej.
„Pytanie tylko, czy ich dużo potrzeba i czy uda się to zrealizować. W Białej Księdze brzmi to tak, jakby chodziło przede wszystkim o zabezpieczenie rekrutacji młodych kadr. Ale to byłoby problematyczne. Najpierw politycy powinni zadbać o to, aby praca w Bundeswehrze stała się bardziej atrakcyjna, zamiast robić sobie nadzieję na kandydatów z krajów o niskich wynagrodzeniach. Po drugie jednak Bundeswehra, niezależnie od tego czy się kiedyś zintegruje się w strukturach europejskich czy też sama będzie integrowała Europejczyków w swoich szeregach, musi pozostać armią pod nadzorem parlamentu, a jej wizją powinien być obywatel w mundurze. Wszystko inne byłoby sprzeczne z konstytucją”.
Barbara Cöllen (red.)