Prasa: Angela Merkel - mimowolna przeciwniczka Trumpa
30 czerwca 2017Dziennik Sueddeutsche Zeitung ocenia: „Angela Merkel wybrała interesujące podejście do Donalda Trampa, które można tłumaczyć z jednej strony potrzebą, a z drugiej strony kampanią wyborczą. Potrzeba wynika z kalendarza, bo kiedy w przyszłym tygodniu kraje G20 mają, choć trochę, pchnąć świat do przodu, to byłoby dobrze, aby prezydent USA zrezygnował ze swojej destruktywnej postawy w sprawie wolnego handlu czy ochrony klimatu. Kanclerz Merkel staje się przez to globalną rzeczniczką sojuszu przeciwko Trumpowi, która stara się, aby [spotkanie G20 – DW] było rzeczowe i niepozbawione treści. Ta droga nie doprowadzi jednak do sukcesu, także ze względu na kakofonię interesów pozostałych członków G20. Drugą siła napędzającą Merkel jest kampania wyborcza. Merkel nie chce dać się nikomu przelicytować w krytyce Trumpa. (…) Nie jest winą Merkel, że G20 znajduje się w stanie godnym pożałowania. Grupa odzwierciedla stan świata. Dlatego zbyt śmiałym byłoby myślenie, że jeden szczyt pomoże rozwiązać problemy. (…) Jako gospodarz Niemcy są w niefortunnej sytuacji. Albo uczestnicy spotkania rozejdą się w ciszy i bez efektów, albo dojdzie do skandalu”.
Komentator Frankfurter Allgemeine Zeitung pisze: „Krajowi, który zarabia swoje pieniądze na całym świecie, bardzo zależy na stabilnym światowym porządku i na tym, aby różne sprawy były ustalane wielostronnie. Dotyczy to zwłaszcza Niemiec. Kanclerz Angela Merkel w swoim przemówieniu przed szczytem G20 broniła tej wielostronności i wspólnych globalnych reguł. Chorągiew, którą trzyma, ma dostrzec przede wszystkim Donald Trump, który chce uczynić z USA nową potęgę, idąc drogą izolacjonizmu i protekcjonizmu. Niemiecka opozycja i SPD chcą na to reagować izolując Trumpa i tworząc przeciwko niemu własne stado. Ale czy naprawdę da się w ten sposób lepiej rozwiązać problemy świata? (…) Merkel nie chce być przeciwniczką Trumpa, ale faktycznie nią jest. W krajowej polityce może się to jej opłacić”.
Opr. Wojciech Szymański