Prasa: życie zgasło z powodu drobiazgu
22 września 2021„Frankfurter Allgemeine Zeitung” przypomina, że ofiarą ataku stał się student, który dorabiał na stacji benzynowej. Użytą względem niego przemoc, zdaniem gazety, błędnie byłoby określić mianem takiej, która „wybuchła”. „Ona czai się pod powierzchnią i istnieje zagrożenie, że stanie się częścią życia codziennego w Niemczech. Jedno złe słowo, złe spojrzenie, zły krok i cienki lód cywilizacji pęka”. Dziennik z Frankfurtu zaznacza, że każdy zna to zjawisko, ponieważ utrata zahamowań stała się wszechobecna. Pytanie, w rozumieniu gazety, brzmi: gdzie leży początek, jakie są konsekwencje: „radykalizm polityczny, który prowadzi do bezwzględności, lub to, co ma znamiona masowego zjawiska, czyli nerwowość i codzienna bezlitosność, podatne na wszelkiego rodzaju irracjonalność, co może zakończyć się politycznym ekstremizmem”.
„Ludwigsburger Kreiszeitung” pisze: „życie zgasło z powodu drobiazgu”. Dziennik dodaje, że być może okaże się, że tragedia w Idar-Oberstein była odosobnionym przypadkiem, ale jest ona jednym z wielu wydarzeń, które pokazują, jak bardzo obniżyły się pewne psychiczne bariery. Dziennik przypomina, że również konduktorzy pociągów i policjanci padają ofiarami brutalnych napaści, gdy próbują wyegzekwować obowiązek noszenia maski. „Co się dzieje w tym społeczeństwie?” – pyta gazeta. Uważa, że ma to z pewnością związek z internetem i „mediami (a)społecznymi”, które stanowią arenę dla każdego podżegacza z opinią, bez względu na to, jak odważną. Kolejnym pytaniem, jakie stawia gazeta, jest to, czy w coraz bardziej skomplikowanym świecie politycy zapomnieli, jak w zrozumiały sposób objaśniać swoje działania. „Czy podczas kryzysu spowodowanego koronawirusem nie byli w stanie wytłumaczyć, co jest stawką? Granica już dawno temu została przekroczona. Również hasłami ruchu nonkonformistów Querdenker, które prawdopodobnie w przypadku sprawcy z Idar-Oberstein trafiły na podatny grunt”. Dziennik uważa, że musimy poważnie zastanowić się na tym, w jaki sposób możemy sprawić, by społeczeństwo wróciło do równowagi.
Według „Badische Neueste Nachrichten” histerii, jaką w niektórych kręgach wywołuje wymóg stosowania masek, nie da się w racjonalny sposób zrozumieć. Dziennik podkreśla, że reakcje są całkowicie przesadzone, gdy chociażby zwolennicy ruchu Querdenker przypinają sobie gwiazdę Dawida lub porównują się do Sophie Scholl i tym samym bagatelizują zbrodnie reżimu narodowosocjalistycznego. „W swoim świecie czują się wezwani do stawienia oporu, na czatach i forach myśli i słowa przeradzają się w fantazję o przemocy, które są w końcu przekuwane w czyny”. Zdaniem gazety nie po raz pierwszy należy rozmawiać o niszczycielskim wpływie mediów społecznościowych i społecznej odpowiedzialności tych, którzy nimi zarządzają. „Nic, ale to zupełnie nic nie usprawiedliwia śmierci człowieka”. Dziennik sugeruje, że można kwestionować państwowe przepisy i dyskutować o ich sensie, ale przemoc nie jest rozwiązaniem. „Ten, kto stawia na przemoc, opuszcza grunt społeczeństwa obywatelskiego. Czy to naprawdę warte kilku centymetrów kwadratowych materiału?”.
Z kolei zdaniem „Koelnische Rundschau” należy być ostrożnym w ocenie tragedii, do której doszło w weekend. Zdaniem gazety mówienie o „ataku terrorystycznym”, jak uczynił to pełnomocnik ds. walki z antysemityzmem w rządzie landowym Badenii-Wirtembergii Michael Blume, jest dalece przesadzone. „Jakkolwiek straszna jest ta zbrodnia: nie była ona najwyraźniej od dawna zaplanowana, ani nie była przygotowana i z tego, co wiadomo, nie miała na celu przekazania przesłania politycznego”. Dziennik z Kolonii ocenia, że za zbrodnią stoi, jak się wydaje, emocjonalnie i społecznie brutalna osoba, która straciła kontrolę nad sobą i popełniła morderstwo, które pozostawia człowieka bez tchu. „Samotny, niepowiązany z innymi sprawca, który poprzez internetową lekturę, pogłębił swoją nienawiść i agresję wobec działań podejmowanych w związku z koronawirusem”. W opinii dziennika, jeżeli zdarzenie to świadczy o czymkolwiek, to o fakcie, że trwająca od 18 miesięcy sytuacja wyjątkowa spowodowała u wielu osób utratę nerwów. „Jedni demonstrują, inni radykalizują się, stają zwolennikami ruchu nonkonformistów z Querdenker, niektórzy uciekają się do przemocy. „Jednak mówić na podstawie szalonego czynu jednostki o terroryzmie, w niebezpieczny sposób go trywializuje” – podsumowuje „Koelnische Rundschau”.