Powrót czerwonych
25 sierpnia 2004Gdyby wybory do landtagu w Brandenburgii odbyły się teraz – a nie planowo za cztery tygodnie - to Partia Demokratycznego Socjalizmu czyli PDS - zdobyłaby 36 procent głosów. W porównaniu z poprzednimi wyborami byłby to przyrost w wysokości 13 punktów procentowych. Tyle co zyskała PDS – tyle straciła SPD. Poparcie dla socjaldemokratów w Brandenburgii spadło do 27 procent. Dla porównania konkurencyjną CDU popiera 22 procent Brandenburczyków.
Gdyby te podane przez renomowany instytut FORSA wyniki sondaży sprawdziły się PDS weszłaby do brandenburskiego sejmiku jako najsilniejsza siła polityczna; mogłaby też – przynajmniej teoretycznie – desygnować premiera i utworzyć rząd Brandenburgii. W praktyce jednak przypuszcza się, że dwie wielkie partie SPD i CDU – rządzące dotąd w koalicji – nie pozwolą na taki wariant.
Pomimo tragicznych dla SPD wyników sondaży w Brandenburgii na poziomie całej Republiki Federalnej sytuacja socjaldemokratów powoli poprawia się. Gdyby wybory do Bundestagu odbyły się teraz to SPD otrzymałaby 26 procent głosów – to jest o dwa procent więcej w porównaniu z ostatnimi sondażami. W dobrej formie są natomiast współrządzący Zieloni, którzy cieszą się poparciem 13 procent wyborców.
Najwięcej głosów - 42 procent - otrzymałaby CDU, a FDP - jej wieloletni koalicyjny partner z czasów Helmuta Kohla - wybrałoby 8 procent wyborców. Taka koalicja dysponowałaby więc dokładnie połową mandatów w parlamencie. Ciekawostką i tu jest wysokie poparcie dla PDS. W skali całego kraju wynosi ono 7 procent – dla wielu to prawdziwy szok.