Brygady do redukcji
28 stycznia 2012Szef sztabu armii USA, generał Raymond T. Odierno, oświadczył w Waszyngtonie, że jedna z czterech amerykańskich brygad bojowych stacjonujących w Europie zostanie rozwiązana już w przyszłym roku, a następna w roku 2014. Nie powiedział, o które brygady chodzi, ale Niemcy są przekonani, że miał na myśli 170 Brygadę Piechoty z Grafenwöhr w Bawarii i 172 Brygadę Piechoty z Baumholder w Nadrenii-Palatynacie.
Pentagon oszczędza
O redukcji sił amerykańskich w Europie wiadomo oficjalnie od 5 stycznia, kiedy prezydent Barack Obama przedstawił nową strategię wojskową USA, która kładzie większy nacisk na obronę przed zagrożeniami z Azji i Bliskiego Wschodu. Konieczność wycofania części jednostek z Europy prezydent uzasadnił rekordowo wysokim deficytem budżetowym kraju. Dlatego budżet obronny USA zmniejszy się w ciągu najbliższego dziesięciolecia o około 450 miliardów dolarów, a liczba żołnierzy spadnie o prawie sto tysięcy.
W tej chwili w Europie Amerykanie utrzymują cztery brygady wojsk lądowych. Trzy w Niemczech i jedną we Włoszech. Jednostki te liczą od 3 do 5 tysięcy żołnierzy, ale wraz z zapleczem ich liczebność jest znacznie wyższa. Na przykład w 172 Brygadzie Piechoty w Baumholder służy blisko 5 tysięcy żołnierzy, ale wraz z ich rodzinami i dodatkowym personelem cywilnym jednostki w tym bawarskim miasteczku garnizonowym mieszka w tej chwili około 13 tysięcy Amerykanów i tylko 4 tysiące Niemców.
Choć obie, wspomniane na wstępie, brygady noszą oficjalnie nazwę brygad piechoty, w rzeczywistości są one tak zwanymi "ciężkimi brygadami" wyposażonymi w czołgi i transportery opancerzone i mają na stanie także artylerię.
Po ich wycofaniu USA będą miały w Europie tylko dwie brygady bojowe: jedną w Vilseck w Bawarii i jedną w Vicenza we Włoszech. Obecnie na starym kontynencie stacjonuje 81 tysięcy żołnierzy USA, z czego 41 tysięcy należy do wojsk lądowych.
Troski i nadzieje
Zapowiedź wycofania brygad bojowych z Grafenwöhr i Baumholder dla obu miast oznacza finansową ruinę, nie tylko dlatego, że US Army jest w nich największym i najważniejszym pracodawcą. Liczą się też bowiem, i to bardzo, pieniądze wydawane przez amerykańskich w sklepach, restauracjach, hotelach i warsztatatach usługowych.
Burmistrz Grafenwöhr, Hellmuth Wächter, powiedział w piątek (27.01), że skutki gospodarcze decyzji o wycofaniu brygady będą "bardzo poważne", ale ma nadzieję, że USA nie zrezygnują całkowicie z tego garnizonu, tylko w ramach tzw. rotacyjnej, to jest czasowej obecności żołnierzy US Army w różnych miejscach, będzie on obsługiwał personel innych jednostek, i że koszary w Grafenwöhr w dalszym ciągu będą pełnić rolę placówki szkoleniowej.
W podobnym duchu wypowiedział się burmistrz Baumholder, Peter Lang. W jego przekonaniu wyjście z miasta 170 Brygady Piechoty będzie dlań "dużym ciosem", ale liczy na to, że Amerykanie nie zechcą rozwiązać całkowicie tego zasłużonego garnizonu. Podobną nadzieję wyraził także minister spraw wewnętrznych Nadrenii-Palatynatu, Roger Lewentz.
Zamiast jednostki bojowej, w Baumholder mogłaby, na przykład, stacjonować jednostka zaplecza logistycznego. Minister Lewentz oczekuje w tej sprawie konkretnych decyzji ze strony rządu USA. Mają one zapaść już w lutym.
Christian Walz / Andrzej Pawlak (dapd, AFP)
Red.odp.: Barbara Coellen