Pomnik narodowego socrealizmu, czy zabytek?
2 lipca 2010Z końcem sierpnia rozpocznie się w Wenecji Biennale Architektury – największa ekspozycja międzynarodowej sztuki budowlanej. Co dwa lata pokazuje innowacje: w tym roku 28 państw prezentować będzie swe osiągnięcia architektoniczne we własnych pawilonach w Giardini, weneckim parku, który w tych dniach skupi na sobie uwagę świata architektury. Jednak żadem pawilon nie wywołuje takich dyskusji, co niemiecki. Uchodzi za pomnik narodowego socrealizmu. Sam gmach powstał już w 1909 roku. Ma formę antycznej świątyni, a jego twórcą jest wenecki architekt, Daniele Donghi. W 1938 roku przebudowano go w stylu neoklasycyzmu. Architekt Ernst Haiger stworzył gmach, oddający zarówno gust epoki jak i ducha narodowego socjalizmu.
Fiasko nadziei
Pawilon znajduje się na południowym skraju półwyspu Giardini, nad samą wodą. Roztacza się stamtąd widok na całą lagunę, aż po Plac Św. Marka i na wyspę San Giorgio z charakterystyczną kopułą kościoła. Jednakże pawilon odcina się i od miasta i laguny. Portyk składa się z czterech graniastych kolumn, zwieńczonych ciężkim gzymsem. Za nim mieści się wysoka hala, z rzędem górnych świetlików. W 1993 roku konceptualista Hans Haacke zniszczył posadzkę z wapiennego tufu, na której to kiedyś Hitler i Mussolini podali sobie dłoń. Halę zalega pokruszony kamień. Swe dzieło Haacke zatytułował „Fiasko nadziei”.
Rozebrać, czy zostawić?
Teraz prezes Federalnej Izby Architektów, Arno Sighart Schmid, opowiada się za rozbiórką pawilonu. Uważa, że budynek jest mało przydatny dla wystawiennictwa, a jego monumentalna forma nie odpowiada duchowi Republiki Federalnej. Również kuratorka biennale sztuki, Susanne Gaensheimer, uważa pawilon za ociężały. Mimo to w przekonaniu dyrektorki Muzeum Sztuki Nowoczesnej we Frankfurcie, estetyka narodowego socrealizmu nie stanowi przeszkody dla eksponowania sztuki współczesnej: "należy odróżniać między architekturą, a tym, co się tu wystawia: w tym pawilonie prezentowano wiele dzieł sztuki”.
Negacja historii
Susanne Gaensheimer poprosiła performera Christopha Schlingensiefa o opracowanie nowej koncepcji pawilonu na rok 2011. Od chwili, kiedy powiedział, że chciałby usunąć ten pomnik narodowego socrealizmu jednym klikiem, uważa się go za zwolennika rozbiórki. Lecz czytając jego blog, dochodzi się do innego wniosku: Schlingensief dworuje sobie z żądania rozbiórki, dopatrując się w tym negacji historii, podobnie zresztą jak w postulacie rekonstrukcji Zamku Berlińskiego. Pomysł planistów jest – jego zdaniem – pozbawiony fantazji i dowodzi jedynie chęci znalezienia szybkiego rozwiązania. Gdyby chciano usunąć w Niemczech budynki skażone narodowym socjalizmem (lub socrealizmem), to byłoby wiele do roboty.
Sigrid Hoff/A. Paprzyca
red. odp.: Iwona Metzner