Po Hitlerze. Cztery pokolenia Niemców a narodowy socjalizm
21 września 2024To było pierwsze autoryzowane popiersie Adolfa Hitlera. W 1932 roku, jeszcze przed dojściem Hitlera do władzy, wykonała je Hedwig Maria Ley, a partia NSDAP uznała je za wzór do kolejnych podobizn Führera. Po wojnie Ley zakopała popiersie w ogrodzie, a pod koniec lat 60. podarowała je znajomemu. W jego domu trafiło ono na honorowe miejsce. W salonie, na kominku, stało jeszcze przez 20 lat.
Teraz można je oglądać na wystawie w Bonn poświęconej niemieckiej konfrontacji z narodowym socjalizmem.
Tuż obok zamalowany portret Hitlera, który do 1945 roku wisiał w Urzędzie Miasta we Frankfurcie nad Menem. Spod białej, rzadkiej farby prześwitują jeszcze rysy przywódcy Trzeciej Rzeszy. Kto i dlaczego zamalował sylwetkę – nie wiadomo. Nikt jednak nie pozbył się tego obrazu raz na zawsze. Może dlatego, że „wielki Führer” nie miał wylądować na śmietniku?
Sami poplecznicy
To jedna z postaw, jaką prezentowało wielu Niemców po drugiej wojnie światowej, kiedy ulice Adolfa Hitlera szybko zmieniały swoją nazwę. Zajęte organizacją własnego życia – odbudową domów, zaspokajaniem głodu i opłakiwaniem bliskich – dorosłe pokolenie, które przeżyło wojnę, niewiele mówiło o swojej roli w Trzeciej Rzeszy. Niechętnie wypełniało kwestionariusze denazyfikacyjne, a większość uważała się jedynie za „popleczników”. Statystyczny Niemiec winił za wojnę i bezprawie Hitlera, Goebbelsa i Göringa, zwalniając siebie samego z odpowiedzialności.
Nikt publicznie nie przyznawał się do winy, a hitlerowscy zbrodniarze robili kariery w powojennej republice. Rozliczaniem przeszłości zajęli się alianci. W kinach na obowiązkowych dla Niemców seansach pokazywano filmy dokumentujące zbrodnie hitlerowskie.
Inaczej było we wschodnich Niemczech. W powstałej w 1949 roku NRD antyfaszyzm był częścią systemu. „Naziści są tylko na zachodzie” – przekonywała Socjalistyczna Partia Jedności Niemiec. Kto uznawał socjalistyczne państwo, był zwolniony z odpowiedzialności za narodowy socjalizm.
Cztery pokolenia
Wystawa w Bonn, w prestiżowym Domu Historii, pokazuje konfrontację czterech pokoleń Niemców z narodowym socjalizmem. Każde z nich jest osadzone w typowym dla swoich czasów kontekście politycznym i społecznym. Filmy dokumentalne, artykuły prasowe, zdjęcia i sondaże pomagają zwiedzającym zrozumieć ducha czasów. Kiedy w telewizyjnej sondzie z 1962 roku reporter pyta przechodniów o Żydów, słyszy, że „nie powinni zasiadać w rządzie”, że „jest ich za dużo w RFN” albo że „słusznie byli prześladowani”. Mówią to przedstawiciele pokolenia sprawców.
Na wystawie nie brakuje też opowieści o ofiarach. Niepozorny brązowy bilet kolejowy należał do Erny Meintrup, która przeżyła getto Theresienstadt. Wracała do rodzinnego Münster, ale o getcie – jak wielu prześladowanych – nigdy nie chciała opowiadać.
Jest też rower żydowskiego chłopca, który zostawił go na przechowanie przyjacielowi. Ten dopiero w 2007 roku zaniósł go do antykwariatu, bo daremnie czekał na powrót przyjaciela.
Tuż obok walizka pełna dokumentów i pamiątek. Tylko tyle zostało po żydowskiej rodzinie z Ratyzbony. Walizkę przechowała ich pracownica, dodając do niej listy, które przychodziły z getta.
Setki obiektów i historii
Jak mówią twórcy wystawy, celowo nie chcieli podchodzić do tematu od strony wielkiej polityki. – Ale poprzez obiekty, które pokazują wiele osobistych historii. Około 500 przedmiotów obrazuje, jak poszczególne pokolenia podchodziły i podchodzą do narodowego socjalizmu i jak konfrontują z nim poprzednie pokolenia – mówi prof. Hanno Sowade, jeden z pomysłodawców ekspozycji.
Część wystawy jest poświęcona generacji dzieci, krytycznie pytających swoich rodziców o to, co robili podczas wojny i protestujących przeciwko zmowie milczenia. Ale i wtedy pamięć o Hitlerze jest jeszcze żywa: w 1965 roku nieznani sprawcy niszczą nagrobki na żydowskim cmentarzu w Bambergu, pięć lat później w Monachium ktoś podpala dom spokojnej starości prowadzony przez gminę żydowską i zabija siedmioro mieszkańców – ocalałych z Holokaustu. To tylko dwa przykłady z setek antysemickich ataków w Niemczech w latach 60. i 70. ubiegłego stulecia.
Kolejna generacja – pokolenie wnuków – dorasta w latach 80. i 90., w czasach kryzysu, zmian systemowych i rozwoju ruchu ekologicznego. W 1979 roku amerykański serial „Holokaust” ogląda w Niemczech 20 milionów widzów, a po emisji do studia dzwonią lub piszą dziesiątki tysięcy ludzi. Zwykle mówią, że ten film otworzył im oczy na to, co zrobili Niemcy, ale zdarza się, że ktoś rzuca: „Mieli wymordować wszystkich Żydów”.
Szesnaście lat później podobne kontrowersje wzbudzi wystawa o Wehrmachcie, która raz na zawsze obali mit „czystych rąk Wehrmachtu”.
Hitler nie zniknął
Ostatnie pokolenie to młodzi ludzie urodzeni po zjednoczeniu Niemiec. Wielu z nich pochodzi z rodzin imigranckich i nie ma rodzinnych powiązań z narodowym socjalizmem. Coraz rzadziej mają okazję spotkać świadków tamtych czasów, a rytualne składanie wieńców w miejscach pamięci jest dla nich niezrozumiałe. Za to w cyfrowym świecie mają wiele możliwości zgłębiania wiedzy o narodowym socjalizmie.
„Wielu młodych ludzi pojmuje historię narodowego socjalizmu coraz bardziej jako ostrzeżenie dla obecnych czasów. Demonstrują przeciwko prawicowemu populizmowi i upamiętniają ofiary skrajnie prawicowej przemocy” – zaznaczają twórcy wystawy w Bonn. Ale pokazują też drugą stronę medalu: latem 2023 roku neonazista podpalił budkę z książkami nieopodal „Toru 17” w Berlinie-Grunewald. Zebrana w niej literatura o narodowym socjalizmie, fragmenty pamiętników Anne Frank i hebrajskich piosenek przypominały o deportacji tysięcy Żydów do obozów zagłady.
Mówienie o konfrontacji Niemców z historią Trzeciej Rzeszy prawie 80 lat po zakończeniu drugiej wojny światowej nie traci na znaczeniu – o tym szybko przekonują się odwiedzający wystawę w Bonn. W obliczu wzrostu poparcia dla skrajnie prawicowych partii ten temat jest coraz ważniejszy.
Bo Hitler nie zniknął i co rusz pojawia się w nowych odsłonach.
Wystawa „Po Hitlerze. Niemiecka konfrontacja z narodowym socjalizmem” („Nach Hitler. Die deutsche Auseinandersetzung mit dem Nationalsozialismus” potrwa do 25 stycznia 2026 roku.
Haus der Geschichte, Bonn (wstęp wolny)