1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Po 31 latach kobieta z tatuażem odzyskała tożsamość

17 listopada 2023

Krewny rozpoznał ją po tatuażu czarnej róży, który zobaczył w mediach. Zidentyfikowano pierwszą z 22 kobiet, których tożsamości poszukuje Interpol w ramach operacji Identify Me. Brytyjka Rita Roberts żyła 31 lat.

https://p.dw.com/p/4Z45Y
Rita Roberts
Rita Roberts została zidentyfikowana w ramach akcji Interpolu. Zdjęcie: Interpol

Rita Roberts patrzy prosto w obiektyw, ma ciemne, proste włosy, brązowe oczy, ubrana jest w czarny golf, na szyi wisior. Kiedy jej ciało znaleziono w środę 3 czerwca 1992 r. w rzece Schijn w dzielnicy Ten Eekhovelei w Anwerpii, była ubrana już prawie wakacyjnie – miała na sobie trzykolorowy t-shirt z napisem „Splinter” i „1990”, spodnie dresowe Adidasa z paskami w kolorze zielonym i ciemnobrązowe buty tzw. trapery marki DAG w rozmiarze 40. W aktach sprawy śledczy napisali: wzrost 170 cm, jasna karnacja, mocna budowa ciała, włosy półdługie, zęby zadbane, na lewym przedramieniu charakterystyczny tatuaż czarnej róży otoczonej zielonymi liśćmi i czerwonymi pąkami, pod nim napis: „R’nick’ – ta informacja okaże się w przyszłości kluczowa.

Chociaż ciało Rity musiało dryfować w wodzie przez jakiś czas, policja nie miała wątpliwości, że została ona brutalnie zamordowana. Nie wiedzieli tylko, kim jest. I tak pozostało przez kolejne 30 lat.

Czarna róża w wiadomościach BBC

To właśnie tatuaż rozpoznał jeden z krewnych Rity. Kiedy w maju Interpol  razem z policją z Belgii, Holandii  i Niemiec  rozpoczął operację Identify Me  mającą na celu ustalenie tożsamości 22 kobiet, których ciała znaleziono na przestrzeni ostatnich 40 lat w tych trzech krajach, media szeroko informowały o kampanii. Poza prawdopodobnymi wizerunkami ofiar  – większość z nich to rekonstrukcje stworzone przez policyjnych plastyków lub grafików – Interpol udostępnił także zdjęcia ubrań ofiar i charakterystycznych przedmiotów, które przy nich znaleziono. – Zaangażowanie mediów było tu kluczowe. Zależało nam, żeby opinia publiczna miała świadomość tej listy zaginionych kobiet, mieliśmy nadzieję, że nasza kampania dotrze do większej liczby rodzin. One czasami czekają latami bez żadnych wiadomości o tym, co stało się z ich najbliższymi – mówi DW Martin Wit z holenderskiej policji, pomysłodawca i lider operacji.

Jeden z członków rodziny Rity zobaczył czarną różę w wiadomościach BBC, poinformował Interpol i belgijską policję. Krótko później rodzina przyjechała do Antwerpii, żeby formalnie zidentyfikować rzeczy należące do kobiety. W listopadzie tamtejszy sąd rodzinny skorygował akt zgonu zaginionej, uaktualniając go o jej dane. Po trzech dekadach Rita Roberts odzyskała tożsamość.

Wszystko o Ricie

Dziś już wiadomo, że kobieta z tatuażem w chwili śmierci miała 31 lat. Pochodziła z Cardiff z Wielkiej Brytanii, w lutym 1992 r. przeprowadziła się do Antwerpii, chociaż badania jej ciała ujawniły, że przez krótki czas mogła też mieszkać w Holandii. 6 maja wysłała jeszcze pocztówkę do rodziny, potem kontakt z nią się urwał. Miesiąc później już nie żyła.

– To była dla nas dewastująca wiadomość. Nasza pełna pasji, kochająca życie i wolność siostra została nam okrutnie odebrana. Nie ma słów, żeby wyrazić żal, który czujemy. Ale jakkolwiek trudny nie byłby ten proces, jesteśmy niesamowicie wdzięczni za to, że mogliśmy dowiedzieć się, co stało się z Ritą – przekazała rodzina w oświadczeniu dla mediów. – Rita była piękną osobą, która uwielbiała podróżować. Kochała rodzinę, zwłaszcza swoje siostrzenice i bratanków, zawsze chciała założyć własną rodzinę. Była duszą towarzystwa. Mamy nadzieję, że gdziekolwiek jest, odzyskała spokój – napisali krewni.

Rodzina poprosiła media o niekontaktowanie się z nią i uszanowanie okresu żałoby. Prokuratura i antwerpska policja wszczęły śledztwo w sprawie morderstwa Rity Roberts. Śledczym udało się już dotrzeć do osób, które mogły ją znać, ich przesłuchania nie przyniosły jednak przełomu w sprawie. Jak przekazało DW biuro prasowe policji w Antwerpii, śledczy zaapelowali do osób, które mogłyby mieć jakiekolwiek informacje na temat kobiety lub okoliczności jej śmierci, o kontakt z policją lub Interpolem; przekazanie informacji jest możliwe także online, za pośrednictwem formularza na stronie organizacji.

Na liście także Polki?

Na liście Interpolu  zostało 21 kobiet. Niektóre były młode, część to wręcz nastolatki. Śledczy ustalili, że najmłodsza mogła mieć 13 lat, a najstarsza 55. Nosiły adidasy, czółenka, skarpetki w paski i żółte z kaczuszką, spodnie od dresu, spódnice w kwiaty, albo były boso i nagie. Niektóre miały biżuterię, jak złote kolczyki (produkcja ukraińska), pleciona bransoleta czy zegarek Juta (produkcja niemiecka). Miały paznokcie pomalowane na czerwono, zdobione diamencikami albo palce pożółkłe od nikotyny. Niektóre były matkami, a przynajmniej rodziły – potwierdziły to oględziny ciała. Porzucano je w lasach, rowach przy autostradach, rzekach, zamknięte w walizkach, plastikowych workach, zawinięte w kołdry, dywany, koce.

Jak ustaliła policja, przynajmniej osiem z nich mogło pochodzić z Polski lub przynajmniej na którymś etapie życia w niej mieszkać. Wskazują na to m.in. izotopowe badania kości i zębów, na podstawie których można ustalić, gdzie w ciągu ostatnich lat przed śmiercią mieszkała ofiara, w jakim kraju się urodziła i wychowała, a nawet jaką wodę piła, bo – jak mówią śledczy – woda np. w Europie Wschodniej i Zachodniej ma inny skład.

– Dotąd otrzymaliśmy 1250 zgłoszeń dotyczących ewentualnej tożsamości kobiet. To dane na początek tygodnia, dzisiaj liczba ta może być już wyższa. Nasze zespoły pracują nad tymi informacjami, ale nie mogę zdradzić szczegółów – mówi DW Martin Wit. Jak nieoficjalnie udało się ustalić DW, wśród zgłoszeń pojawiają się potencjalne imiona ofiar, zgłaszają się również rodziny poszukujące bliskich. Tym, jeśli prawdopodobieństwo pokrewieństwa jest duże, Interpol daje możliwość przeprowadzenia testów genetycznych.

Śledczy nie ukrywają, że mają nadzieję, że identyfikacja Rity Roberts to dopiero początek. – Jeśli można ustalić tożsamość osoby znalezionej ponad 30 lat temu, to myślę, że niemal na pewno jesteśmy w stanie zidentyfikować kolejne ofiary. Najważniejsze tylko, żeby udało nam się dotrzeć do właściwych osób. Ciągle jesteśmy przekonani, że część osób pochodziła z Europy Wschodniej – mówi DW Martin Wit.

Jedną z najczęściej odwiedzanych stron Interpolu jest ta z informacjami o osobach zaginionych. Szacuje się, że rocznie tylko w UE zgłaszanych jest 250 tys. zaginięć. 17 tys. osób znika bez śladu.

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >>