Alkoholicy 80+
10 września 2012Od kilku miesięcy prawie osiemdziesięcioletnia Anna jest na terapii w klinice uzależnień Kamillushaus w Essen. O swojej chorobie, alkoholu, zatruciach, proszkach, mówi z ogromnym poczuciem winy i wstydem. Dziś dwie trzecie chorych to ci, którzy wpadli w alkoholizm będąc już w podeszłym wieku. Są też tacy, którzy po przebyciu terapii i wieloletniej trzeźwości na starość jednak wracają do nałogu. To właśnie przypadek Anny, która po cyklu dramatycznych zdarzeń w jej życiu w wieku 70 lat wróciła do nałogu. – Wprawdzie wiedziałam, że po wypiciu pierwszego kieliszka nie będzie już odwrotu, ale pomyślałam, a niech tam, niech i ja zacznę żyć, jak żyją inni. Pierwszy kieliszek był piękny, wyzwalający - opowiada Anna. Kobieta jednak bardzo szybko straciła kontrolę nad piciem, co w połączeniu z tabletkami doprowadziło do sytuacji, że wylądowała w końcu na intensywnej terapii w klinice w Essen. To nieodosobniony przypadek – wg rządowego raportu opublikowanego w maju 2012 spożycie alkoholu i nadużywanie alkoholu w starszych grupach jest w Niemczech generalnie mniejsze niż w młodszych grupach wiekowych. Jednak ten sam raport ostrzega, że chociażby ze względu na demograficzne starzenie się społeczeństwa liczba starszych nałogowców będzie wzrastać. Według wyliczeń za 20 lat trzydzieści procent populacji będzie miało 80 lat i więcej. Z drugiej strony samo zjawisko alkoholizmu także przybiera na sile.
Koktajl tabletkowo-alkoholowy
Ludzie starsi najczęściej wpadają, bądź wracają do nałogu w sytuacji dramatycznych zmian w ich życiu – stają się nałogowcami w momencie, gdy umiera partner czy przyjaciele. Osoby te cierpią na depresję i mają stany lękowe, ponieważ z powodu wieku nie są już atrakcyjni dla otoczenia, a dokonania ich życia przestają interesować kogokolwiek. Większość z nich sięga wówczas po tabletki i alkohol. Jednak alkoholizm wśród generacji 80+ to ciągle tabu – mówi kierowniczka jednego z domu starców w Essen. Jej zdaniem nikt z doświadczonych nałogiem nie traktuje go jak choroby, a raczej niewłaściwe zachowanie, czego naturalnie staruszkowie się wstydzą. Oprócz tego produkty typu nalewka z melisy, również dzięki nachalnej reklamie w mediach, uchodzą za środki pomagające zachować witalność.
Umarł nie pijak, ale pan…
Starszy organizm dużo gorzej radzi sobie z alkoholem niż młody, ponieważ spowalnia się proces przemiany materii, a także maleje zawartość wody w organizmie, która to wypłukuje alkohol. Alkoholicy w starszym wieku są bardziej agresywni, mają krótszą pamięć, tracą pewność w chodzie, przez co rośnie prawdopodobieństwo upadków. Alkohol niszczy również mózg i prowadzi do alkoholicznej demencji, zwanej w medycynie syndromem Korsakowa. Alkoholizm od zawsze dotyczył starszych osób, jednak nigdy nie uważano go za patologię, twierdzi Hedi Bronzer. To się powinno zmienić przez realizowanie wspólnych projektów dwóch pozornie nie mających ze sobą wiele wspólnego placówek: zajmujących się problematyką uzależnień i problematyką starczą. Już jeden tego typu projekt jest realizowany dzięki finansowemu wsparciu niemieckiego rządu. Polega on między innymi na tym, że terapeuci zamieniają się na jakiś czas miejscami pracy, przy okazji szkoląc się w nowych dziedzinach.
Lepiej aktywnie, niż biernie
Opinie, że nie opłaca się poddawać terapii ludzi w podeszłym wieku, tudzież pytanie o społeczne korzyści z przedłużania życia ludziom stojącym już nad grobem, to pytanie coraz częściej jest zadawane Arnulfowi Vosshagenowi, psychologowi, który zawiaduje pilotażowym projektem. Rzeczywiście – mówi Vosshagen, pomoc otrzymują tylko ci, którzy jej chcą. I siłą rzeczy taka terapia to „środek na przedłużenie życia, i że ci ludzie z pewnością nie będą już zarabiać pieniędzy – w sensie monetarnym rzeczywiście społeczeństwo ma niewiele do wygrania. Jednak możemy wygrać dzięki wykorzystaniu potencjału tych ludzi; aktywni seniorzy zamiast wałęsających się po ulicach, upitych na umór starców.
Marlis Schaum / Agnieszka Rycicka
Red. odp.: Bartosz Dudek